Forum Ogrodnicze Oaza

Ja też miałam kanny w donicach. Kiedyś przyszedł spory przymrozek i zmarzły. Korzenie też. Odetchnęłam, bo też nie lubię takich kopanych roslin. Zostało mi jeszcze sporo dalii i acidantery. Wystarczy.

pamelka wrote: Doprawdy nie wiem, co ma wspólnego odległość między świerkami a modrzewiami z powstawaniem golasów! Jeśli już...to odległość między wanną a szafą... O innych już odległościach zmilczę...
Bardzo słuszna uwaga, że dla roślin, które się lubi, jesteśmy gotowi na wiele poświęceń... Ja się zastanawiam właśnie, czy mi się te kopczyki i to wszystko dla róż chce robić... Jakoś nie mogę się podnieść po tym ciosie, jaki mnie z ich strony spotkał... Uczucie wisi na włosku...
No właśnie, ciekawe, jak długo Ty będziesz gotowa te wszystkie trudy ponosić dla kann...

Ot mądrego po szkołach dobrze w sprawie kann posłuchać
Zaintrygowały mnie te golasy przy świerkach No i ciekawe, czy lepszy te, czy modrzewiowe?

Jola, trwaj przy kannach ile się da! Co z tego, że trzeba je wykopywać, ja mam zamiar wrócić do kilku kęp dalii.
Faceci mają do wykopywanych stosunek co najmniej niestosowny...nie ma 'leży ze śmiechu'?

Danuś ja staram się zawsze przed przymrozkami zabezpieczyć te wykopywane Zobaczymy na ile lat wystarczy samozaparcia
Jeszcze nie było u mnie tak dużych spadków temperatury, żeby donice zamarzły -1 i to krótko przed porankiem.
Marta jak widzę mała literówka i już towarzystwo do dyskusji gotowe Długi, chłodne wieczory nadeszły to i o golasach chce się pogawędzić
Litrówkę poprawiłam, żeby nie było
Mogę tu publicznie zdradzić, że jednak Twojamiłość do róż nie odeszła wraz z ostatnimi pozimowymi stratami, kolejne krzaki do ogrodu zakupiłaś
Moja zaś miłość do cann trwa nadal
Pawełku golasy to są najlepsze w ciepłym domku, może ... przy choince, co by to nie było jodła dajmy na to
Tomku świerka byś wyciął wystarczy golosy/golasów przegonić przecież
Vituś do dalii zamierzasz wrócić? Zakupy poczynione chociaż?
A ja się ostatnio nad piwoniami zastanawiam, szkoda, że ogrodowa powierzchnia do wykorzystania coraz mniejsza jest a tu kolejne róże, 'których miało nie być' się pojawiają
U mnie stosunek M do wykopywanych także coraz bardziej niechętny

Kronikarskim obowiązkiem muszę wspomnieć, że i do mnie piątkową nocą przyszły pierwsze tegoroczne opady śniegu









Oczywiście zdjęcia przez okna cykane, bo z domu wyjść się nie chciało
Na szczęście lub jak kto woli wkrótce nadeszły także silne opady deszczu i śnieżna pokrywa odeszła w nicość
Szczęśliwym zbiegiem okoliczności piątkowa pogoda pozwoliła bezpiecznie udać się do zagłębia różanego po konkursowe nagrody. Na trasie suchutko, więc bezpiecznie. Jednak temperatura i silny wiatr sprawiły, że przypłaciłam owy wyjazd pogorszeniem stanu zdrowia Teraz tobsy i tony chusteczek a nowe nabytki trzeba sadzić.
Ponoć od środy da się już w ogrodzie popracować

W jednej ze szkółek rządkiem stały klony palmowe Atropurpureum, cena 20 zł Ale kilka zupełnie odmiennych było, zbliżonych bardziej do Red Filigree Lace Zapytałam, więc i okazało się, że to siewki Atropurpureum Mam nadzieję, że będą nadal rosły odmiennie, takie delikatnie , ażurkowe, czerwone listki
Jak myślicie?

A w domku kwitną datury i jak tu ciąć


i róże

Jolu, widocznie kosówki "Winter Gold" i December Gold" wyczuły ten atak zimy i pożółkły wcześniej niż zwykle.

Dla takich leniwców jak ja proszę różane zdjęcia nadal zamieszczć także w tym wątku. Do różanego zaglądam od wielkich dzwonów.

Towarzystwo się zabawia, o golasach dyskutuje a mnie wcale nie do śmiechu.
Zapowiadane na sobotę opady śniegu lekko się przesunęły w sobotę grabiłam liście za to dziś chyba szuflę do śniegu będę musiała wyciągnąć.
Nie mówiąc już o dołkach pod róże

Romku jak pisałam te kosówki żółknące zdecydowanie wcześniej na słoneczku łapią jesienne barwy
Śniegu już nie ma śladu nawet więc wypadałoby nowe zdjęcia jakieś pozyskać
Tylko ... jak tu wyjść do ogrodu skoro tak zimno
Różane fotki będą w ogrodowym zapewne zimą
Dorotka słyszałam doniesienia, że na południu pada Ale ponoć spotkają nas jeszcze przychylne dla ogrodników dni tej jesieni.
Różyczki zatem do wiaderka z wodą, a od środy może da się kopać

Przesyłeczki zgodnie z obietnicą już w drodze

Jolu jak tam z kolorkami u Ciebie w ogrodzie???
U nas biało,biało i jeszcze raz biało
Mokre paskudztwo rozczochrało iglaki,porozkładało wątłe liściaki...
Odśnieżyłam,otrzepałam a tu nadal dosypuje

Dorotka mam nadzieję, że zdążymy z sadzeniem
Graziu, a ja nic nie zdążyłam obsypać ledwo rankiem z aparatem po ogrodzie przemknęłam i do pracy.
Zaś po południu już zbyt ciemno, aby cokolwiek zrobić
U mnie także biało, ale nie pada
Wczoraj za to zrobiła się taka śnieżyca i spadek temperatury, że miałam wrażenie na miejskich podjazdach pod górę, że to cytowana wszędzie Zakopianka
Samochody na letnich oponach włączały 'wsteczny' i ślizgały się w dół

Gosia pisała o lazurowym niebie oto mój 'lazur'

Zdjęcia urocze , ale ja jednak z utęsknieniem czekam jeszcze na cieplejsze dni

Zdjęcie ze słonecznikami idealne do naszego forumowego kalendarza

Ja nawet z aparatem nie zdążyłam... tylko przez okno z przerażeniem zauważyłam, że znow wszystko przygięte do ziemi...
U nas na razie słonko, ale śnieg na dachach topi się bardzo powoli
Nawet jeśli przyjdzie zapowiadane ocieplenie, to pewnie już grząsko się zrobi...

Czy ktoś widzi zdjęcie ze słonecznikami? Czy kolegę na kurs bylinowy trzeba wysłać?

Paweł mówisz, ze się nadaje nawet jeśli są tu rudbekie

EDIT.
No dobrze, upomniana przez czują forumowiczkę dokonam właściwego wpisu, aby już nie mącić
To są gailardie
No to wstawię.


Gosia a u nas żadnych słonecznych przebłysków nawet Smutno, ponuro, chłodno, wilgotno i wszystko co najgorsze
Dzieciaki przeziębione, to będzie w domu wesoło
Mam nadzieję, ze jednak da się na rabatach popracować, w razie czego mama kaloszki
Siberko Paweł się zna na kulkach doskonale, na liściakach, żurawki poznaje coraz lepiej ... no nie można znać się na wszystkim przecież
Chyba, że .... tak mi się jakoś pomyślało ja o golasach, to Paweł o słonecznikach

To może wróćmy do gAlasów

Jakbym napisała o galasach, nikt nawet uwagi by nie zwrócił a tak jak się wesoło zrobiło