Forum Ogrodnicze Oaza

Od razu zazdrośniczku my po prostu bardzo tęsknimy za nim, no ale teraz i ja już tu u siebie jestem także liczę że i do mnie zajrzy...

Ula nadchodzi taki czas, że niedzielny spacerek na działkę i będą zdjęcia
Nie ma co się denerwować To prawda, zdecydowanie lepiej mają Ci, którzy do ogrodu mogą wyjść w przysłowiowych kapciach
Promyczku byłam, widziałam i wstęp bardzo zachęcający
Tadeusz jednak jeszcze nie dotarł

Jeszcze na zakończenie kilka koreanek Dzisiaj zacznę od ...
Abies koreana 'Alpin Star'
wolno rosnąca odmiana, igły krótkie, ciemno zielone, pokrój szerokiego stożka.
Przyrasta 2-4 cm rocznie, wiec po 10-ciu latach osiąga około 30 cm wysokości i podobnie szerokości.
Piękne maleństwo


rozpoczynając kolorowe koreanki pokażę najmniejszą /póki co /

Abies koreana 'Golden Beskid' będzie zółta, rozmiaru typowej koreanki
zdjęcie ze szkółki Państwa Szewczyków



Poniżaj dwie piękne, podobne odmiany uzyskane przez selekcję siewek.
Jak sugerują źródła łatwo zawiązują one fioletowoniebieskie szyszki /u mnie jeszcze nie miały /
Kolor żółty utrzymuje się na roślinie przez cały rok.
W związku z tym, że igły są na końcach złociste /zielone przy nasadzie/ sugeruje się sadzić poniższe odmiany w świetlistym cieniu /dla ochrony przed przepaleniami i lepszego wybarwienia/, w miejscach oczywiście osłoniętych i zacisznych.

Abies koreana 'Aurea' pokrój szeroko stożkowy, początkowo nieregularna lub płaskokulisty, po 10 latach osiąga ok. 1 m wysokości, docelowo jest to od 5 do 10 m.

2011


2012 ujęcie od strony północnej


i południowe, późno jesienne




Abies koreana 'Luminetta' /pierwotnie sprzedawana jako 'Lutea'/ pokrój szeroko stożkowy z wyraźnym przewodnikiem.
Po 10 latach osiąga ok. ok. 1-2 m wysokości, docelowo jest to od 5 do 10 m.

2011




2012 - prostuję ją już drugi sezon i mam nadzieję, że w końcu złapie pion



Czyżbym zapomniała się pochwalić, że zakwitła u mnie cytrynka Zapomniałam









O taką cudną fotkę w archiwum znalazłam jako, że ogród z widokiem

Witaj Jolu
Piękny Twój ogród, ale przecież sama to wiesz. Pooglądałam i tyle roslinek chciałabym mieć u siebie.
Zachwycił mnie bez czarny (sambucus nigra purverulenta)
Masz też piękne budleje i widzę że przetrzymały zimę. Może moje też mają szansę na przezimowanie.

Przejrzałam cały wątek, głownie zdjęcia, ale też i opisy. Będę tu szukać natchnienia jeśli chodzi o szczepione formy miniaturowe. Mnogość gatunków niewiarygodna.

Będę podziwiać u Ciebie piękne kuleczki, chociaż gdybym zlikwidowała ścieżki zawsze jakaś by sie zmieściła .

O, cytrynki będą! W sam raz na święta?
No Luminetta się prostuje wyraźnie! A jak Ty ją prostowałaś? Bo ja, przyznam się, nie robiłam nic i moja też się prostuje...
To niezła kolekcja żółtoigielnych koreanek... I Golden Beskid cudna jest!

Zaledwie parę dni nie zaglądałem i ładnych kilka stron wątku musiałem uzupełnić. Szron jak widać pomalował parę dni temu prawie całą Polskę.
Jolu, a czemu ten Rohan Obelisk rośnie prawie przy samym murze? Mimo, że sadzonka mała to dość duże drzewo. Dorasta do 15 metrów wysokości 3 szerokości. Przesadź go póki jeszcze młody.
Kulki zaje...fajne.

Witaj Madziu
To prawda, że Sambucus nigra 'Purverulenta' jest bardzo ciekawym krzewem, pamiętać trzeba, że będzie jednak docelowo spory ... ok 3 metrów
Dodatkowo jego owoce są cennym produktem spożywczym, bogatym w wiele witamin i nadającym się na przetwory
Budleje przezimowały w sporych ziemnych kopcach, a tym roku spróbuję przezimować dwie w kopcach z kory.
Jadziu i bez likwidacji ścieżek się zmieszczą są takie piękne karłowe odmiany
Marta czy będą cytrynki zobaczymy Mam nadzieję, że chociaż jedna
Luminettę podwiązałam do palika, to chyba dało jej dodatkową motywację.
Dla Golden Beskid muszę jakieś godne miejsce znaleźć, jednak jak o tym myśleć, kiedy to jeszcze takie maleństwo. Kiedyś miałam taki plan, aby zieloną koreankę w towarzystwie żółtej sadzić dla kontrastu. Jednak te zielone dużo szybciej przyrastają i lata trzeba będzie czekać na zamierzony efekt.
Romku 'Rohan Obelisk' zadołowany tymczasowo do czasu określenia docelowego miejsca, czyt. pozyskania powierzchni na soliter Trzeba pracować nad koncepcjami czasem
Pogoda się ustabilizowała, dzisiejsza noc jest niespotykanie ciepła u nas, właśnie wietrzyłam sypialnie i bardzo się zdziwiłam a prognozy długoterminowe kolejny raz uległy zmianie
Już teraz nie wiem, czy okręcać klony, czy czekać
Jak ja nie lubię tego okręcania w mroźnym porywistym wietrze
Nowe różane nabytki okopcowane, chciałam się zbierać z dalszym kopcowaniem, ale ... no własnie, za ciepło jednak.

Jolu, u Ciebie wszystko jak w zegarku i w ogrodzie i w treściach wątku fotki zgodnie z obietnicą wymienione, ale po północy to się moja droga śpi co do dylematy owijać czy nie, to chyba lepiej jednak poczekać na ten konkretny już spadek temperatury, u mnie podobnie pogoda iście wiosenna, dziś przed pracą będąc jeszcze na spacerze z psem słyszałem zewsząd dochodzący świergot ptaków i gdyby nie mgła przypominająca o jesiennej aurze to można by zwątpić w to jaką porę roku mamy ale racja, nie lubię tak samo owijania przy wietrze urywającym głowę wszystko mam opalikowane, maty w gotowości, więc w razie potrzeby tylko tacker w dłoń i szybka akcja.

No fakt... znów mamy inną prognozę ... ale lepszą, zdaje się
I jak na razie, do połowy przyszłego miesiąca, nie widać temperatur, które wymuszałyby kopczykowanie...
Chyba w tym roku wypadnie nam latać do ogrodu między lepieniem uszek a przyprawianiem bigosu

Sylweste wrote:
Ja nawet jeszcze włóknin nie szukałem Zeszłej zimy zacząłem okrywać dopiero pod koniec stycznia i jak patrzę na to, co mamy za oknem to teraz chyba będzie podobnie. Jeszcze trochę to krokusy zaczną wychodzić

Chyba w końcu zostawię sobie 'Alpin Star'

Sylwek niestety u nas ostatnio nie było tak wiosennie
W przeciwieństwie do dnia dzisiejszego Dzisiaj jest cudnie, bo świeci nareszcie słoneczko
Jak wspominałam, chyba nowe róże już w kopcach, lepiej nie ryzykować.
Przygotuję kopce na kolejne rośliny, aby je później tylko nagarnąć - to chyba dobry plan

Jeszcze o spaniu Jesienne, mrocznie, chłodne popołudnie tak mnie nastroiło, że zrobiłam sobie drzemkę niezbyt krótką
A po drzemce i kąpieli to już nie do spania raczej, więc posiedziałam sobie przy kompie
Gosia zgniły wyż Otto zadomowił się nad naszym krajem. Kiedy ustąpi Nobody knows
Tak wiec pewności, że przymrozki nie przyjdą wcześniej nie możemy mieć
Jeszcze jedną niepokojącą wiadomość dzisiaj rano przeczytałam Nad Wyspy nadciąga zima stulecia
Jak z tym poradzą sobie uwielbiane przez nas angielskie ogrody naturalnie żyjące gunery i palmowce
Paweł Ty mnie nie namawiaj do złego zima przyjdzie, sieknie moje roślinki, a u Ciebie wciąż będzie wiosenka
Chyba będę dalej pisała o tych kulkach jednak
Spodobała się 'Alpin Star' przeciez mam ją od Ciebie

Jolu, dobrze, że przypomniałaś o tych klonach , bo przecież ja tego swojego maluszka też muszę zabezpieczyć , a właściwie przygotować sobie coś do zabezpieczenia, bo całkiem mi to umknęło .
Na samą myśl o tych wszystkich pracach na zewnątrz robi mi się zimno .

Dorcia klony dodatkowo kopczykuję korą dosyć wysoko
Zwykle to co w korze zimuje, a to co nad nią, pomimo zabezpieczeń różnie zależnie od odmiany
Mam nadzieję, ze z wiekiem ten stan rzeczy ulegnie znacznej poprawie

Jolu, szkoda tylko, że mimo ładnej pogody za dnia, człowiek już nie ma jak skorzystać z tego dla prac związanych z ogrodem, bo ja przynajmniej wracają z pracy po 16 w ogrodzie widzę ciemność
a Pawełkowi dodam tylko, że grudzień za pasem, to Ty pewnie szukasz cebul tulipanów
a żona znów będzie miała wrażenie, że lodówka nowa przyjechała, a tam jednak cebule okazyjnie zakupione
ja się zmobilizowałem i co mogłem zrobiłem na zapas, co prawda kondycyjnie już ze mną całkiem ok, ale jednak pewne rewolucje w ogrodzie muszę sobie dobrze zaplanować i pogodzić to z czasem, czuje się jak dziadek, idą mrozy to łamać będzie w kościach i nic z roboty wtedy nie wyjdzie taki żart o samym sobie na dodatek lada moment znów na odział, bo usuwać będę już całe ustrojstwo z nogi zostanie mi tylko jedna, pęknięta śruba na pamiątkę bo podobno trudno będzie ją wyciągać, a pozostawiona przeszkadzać nie powinna

pamelka wrote: Z tym że przymrozki nie są jeszcze wskazaniem do kopczykowania i opatulania, czyż nie?

Jolu i jak tam cytrynki, ile zawiązków zostało na drzewku?
A tym Twoim pięknym iglaczkom, to bym najchętniej podsypała wór nawozu z super dopalaczem... kto to widział takie drzewa dla liliputów

Sylwek a kiedy Cię ten szpital czeka? Mam nadzieję, że już w nowym roku
W wiadomościach mówili, że się fundusze skończyły we Wrocku I znów refleksja ... po cóż my takie składki płacimy, kiedy wizyty u specjalistów za 7-8 lat dopiero możliwe
Wszystkim życzę zatem po staropolsku :'żebyśmy tak zdrowi byli'
Muszę przyznać rację odnośnie prac w ogrodzie w tygodniu Szans żadnych nie mam także, mam natomiast ostatnio szczęście, jeśli oprócz zmroku nie ma także mgieł wiecznie zalegających
Gosiu oczywiście, jednak zważywszy fakt, że czasu, jak na lekarstwo ... zaczynam rozważać opcję: '... w wolnym czasie, kiedykolwiek to miałaby być '.
Madziu w tym sęk, że nie mam zupełnie świadomości ile jest tych zawiązków
Za rok z pewnością będę mądrzejsza Kwiecie jeszcze sypie się wokół donicy... Pamiętam o obiecanej fotce
Odnośnie moich malutkich kulek .... kiedy małe jest piękne /choć są wyjątki /. Nawozy sypię, a jakże, licząc na deklarowany niewielki przyrost
Oczywiście nie kwestionuję kompozycji z pięknych większych iglakowych drzew
Jednak jeśli chodzi o kolekcję każda stopa ziemi ma znaczenie