TEMAT: Początki ogrodu na ugorze

Początki ogrodu na ugorze 01 Wrz 2013 21:22 #190062

  • Edyta
  • Edyta's Avatar
Cebulla wrote:
No a Małż chcąc mi się przypodobać wziął się za plewienie i "wyplewił" mi trawy ozdobne ("żeby się nie rozsiewały"). Przyłapała go na tym sąsiadka i kazała z powrotem wsadzić i podlewać :happy3:
No, to miałaś szczęście :happy: . Dwa lata temu, jak wyjechaliśmy z rodziną na urlop, moja mama w geście pomocy wypieliła mi bezpowrotnie wszystkie (przekwitłe akurat) ostróżki :tongue2: . Sąsiadka wykazała się brakiem czujności :happy3: .


Zielone okna z estimeble.pl

Początki ogrodu na ugorze 01 Wrz 2013 22:03 #190102

  • sd-a
  • sd-a's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 5906
  • Otrzymane dziękuję: 2386
2 miesiące :ohmy: :ohmy: :ohmy: :ohmy: :ohmy: :ohmy: :ohmy: :ohmy:

U mnie nic by nie zostało z ogrodu :happy4: :happy4: :happy4: Czekam na foto-doniesienia :search:

Początki ogrodu na ugorze 03 Wrz 2013 20:43 #190494

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Nareszcie Cebullko wracasz,ciekawam bardzo jak odbierzesz ogród,Ty przetrwałaś,on chyba też.Mężu nie rób żonie niespodzianek bo ich nie przeżyje :rotfl1: :rotfl1: :rotfl1:

Początki ogrodu na ugorze 08 Wrz 2013 10:18 #191195

  • Cebulla
  • Cebulla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 647
  • Otrzymane dziękuję: 206
No jestem... W końcu otrząsnęłam się z szoku, wyrwałam się z czarnej dziury rozpaczy i jestem w stanie coś napisać. Napiszę jedno- NIE ZOSTAWIAJCIE SWOICH OGRODÓW NA DWA MIESIĄCE! Dokonałam tego ciekawego eksperymentu i nie musicie go powtarzać. Korzystajcie z moich doświadczeń!

Stan wyjściowy eksperymentu: ogród wyplewiony w czerwcu do ostatniego chwaścika, obsadzony i obsiany jednorocznymi, poprzycinane co się dało, wykonano do końca czerwca kilka oprysków ekologicznych (wyciągi ze skrzypu, pokrzywy itp), podlewano regularnie gnojówką z pokrzyw.

Przebieg eksperymentu: przez dwa miesiące ogród doglądany z doskoku przez dobre dusze, które zebrały i przetworzyły klęskę urodzaju porzeczek i pomidorów, przycinały róże. Zero plewienia, podlewania w okresie suszy, zero oprysków jakichkolwiek. O nie, sorry. Raz teściowa opryskała Decisem śliwkę mirabelkę, z której jak co roku kapały mszyce.

Wyniki eksperymentu: ogród przeżył nawet w dobrej kondycji, a wręcz zrobił się busz. Dzięki dokładnemu plewieniu wiosennemu i gęstemu obsadzeniu i obsianiu jednorocznymi nie ma właściwie zbyt wielu chwastów. Wcześniejsze zabiegi ekologiczne dały efekt: nie ma szkodników! Jest za to zatrzęsienie żab, które wcinają ślimaki pomrowy. Domki dla owadów zasiedlone do ostatniej dziurki, przez zimę muszę więcej naprodukować. Nie było podlewania- nie ma mączniaka! Nawet na cukiniach, które co roku o tej porze były zawsze mocno zaatakowane. Co było do przewidzenia najbardziej ucierpiały rośliny sadzone wbrew warunkom naturalnym działki: rododendrony wsadzone w wysokie pH i cienioluby posadzone w słońcu.

Widoki ogólne nie są az tak wstrząsające. Rabata zachodnia zdominowana przez jeżówki zwykłe z mojego siewu i łany wysianej w czerwcu slazówki

DSC05281_zmianarozmiaru.JPG


DSC05285_zmianarozmiaru.JPG


DSC05284_zmianarozmiaru.JPG


Lawenda kwitła jak szalona. Ta to wysokie pH lubi. Małż mówił, że pielgrzymki przychodziły nam do płota, żeby ją podziwiać.

DSC05280_zmianarozmiaru.JPG


Róże dały radę! Chopin jedynie zmaga się z rdzą, ale to sprawa jeszcze z zeszłego roku. Plamistość lekką ma jedna Bonica (druga, rosnąca metr dalej nie ma ani jednej plamki :dazed: )i jedna NN. Reszta trzyma się pięknie bez jednego oprysku! Pomponella wręcz szaleje. Ma z 2m średnicy :eek3: Muszę zabrać wszystkie rośliny towarzyszące tej bestii

DSC05291_zmianarozmiaru.JPG


Mój ukochany Ice Berg w miskantach

DSC05286_zmianarozmiaru.JPG


Istne szaleństwo panuje na "żywopłocie wokół warzywnika. W tym roku obowiązuje tu tonacja fioletowo-niebiesko-pomarańczowa: jednoroczne kosmosy pomarańczowe, nasturcja, żmijowiec dla pszczół i dalie...

DSC05310_zmianarozmiaru.JPG


Żmijowiec bardzo mi się spodobał, bedę wysiewać. Pszczól wprawdzie jakoś na nim nie widzę, ale wogóle mało pszczół w tym roku jest

DSC05297_zmianarozmiaru.JPG


Zdarzyło się też kilka cudów, ale o tym w następnym odcinku :cool3:
Za tę wiadomość podziękował(a): olibabka, dodad, waldek727

Początki ogrodu na ugorze 08 Wrz 2013 10:25 #191196

  • Edyta
  • Edyta's Avatar
Zdjęcia i opis wskazują raczej na to, że eksperyment powiódł się w blisko 100% :woohoo: .
Nie rozumiem Dagmaro przed czym nas ostrzegasz :think: ?
Napisz proszę jak udało Ci się wyprowadzić róże z chorób? Moje ciągle w plamistości i ostatnio mocno zamączniakowane :placze: . To pierwszy rok, kiedy zaczęłam polewać ogród i stwierdzam, że rośliny bujniej rosną, obficiej kwitną, ale mączniak jest wszędzie :mad2: .

Początki ogrodu na ugorze 08 Wrz 2013 10:37 #191198

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Dagmarko,ślicznie jest,kolorowo,kwitnąco :thanks: w związku z czym nasuwa mi się wniosek,że ,niektórym ogrodom przydałby sie wyjazd ogrodnika na cały sezon/mojemu na przykład/ :rotfl1: :rotfl1: :rotfl1: ,może byłyby choć w połowie tak kwitnący jak Twój,wyplewiłam tony chwastów,które rosną w najlepsze dalej.Co znaczy dobra ogrodniczka,dobra gleba,unikanie chemii,zbierasz efekty katorżniczej pracy :bravo:Róże masz rewelacyjne,ich wielkość wprawia mnie w osłupienie,cudne są,toż to krzaczory,od razu nabrałam przekonania,że moje też warte.......ale ogniska.
Ostatnio zmieniany: 08 Wrz 2013 10:41 przez sierika.

Początki ogrodu na ugorze 08 Wrz 2013 11:08 #191199

  • Cebulla
  • Cebulla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 647
  • Otrzymane dziękuję: 206
Edyta, ostrzegam przed nawałem pracy związanym z wycinaniem przekwitłych bylin... :wink4: Po tygodniu walki z sekatorem i elektrycznymi nożycami ledwo się ruszam...

Ja cięłam, a Małż wywoził na sąsiedni ugór taczkę za taczką... A tych taczek było z 40... Wszystkie moje kompostowniki zapełniły się w godzinę

DSC05299_zmianarozmiaru.JPG


Jeśli chodzi o róże, to sadzę tylko odporne odmiany i dostają u mnie tyle papu (jesienią kopczykowane kompostem z końskim obornikiem, wiosna koński obornik, potem gnojówki z pokrzyw), że maja siłę walczyć same. I ja nie podlewam mojego ogrodu. Taką przyjęłam zasadę i co nie daje rady, wyrzucam. Podlewam tylko nowe nasadzenia i to oszczędnie. No ale przy mojej glinie mogę sobie pozwolić na takie założenia :lev:

A teraz pokażę Wam cud. Oto moje pomidory-sieroty pozbawione opieki...

DSC05272_zmianarozmiaru.JPG


DSC05274_zmianarozmiaru.JPG


DSC05275_zmianarozmiaru.JPG


Tutaj to szoku doznałam... Bo teraz muszę to przerobić :happy3: Zaraz jadę do sklepu po składniki do sos słodko kwaśnego Mirdem. Pomidory posadzone w miejscu składowania przez zimę końskiego obornika. Pryskane do czerwca jedynie ekologicznie skrzypem i pokrzywą. W czerwcu, przed moim wyjazdem, opryskane raz Mildeksem.

Kolejny cud- moja marchew sadzona na redlinach

DSC05308_zmianarozmiaru.JPG


Dodam, że bucik w rozmiarze 42 :wink2:

Warzywnik to insza inszość, którą opiszę potem. Kolejny wniosek z eksperymentu: jak posadzone z głową, to i po dwóch miesiącach bez opieki wygląda dobrze. Moje zeszłoroczne dzieło rabatowe w przedogródku. Zdjęcie kiepskie, ale tu nie tknęłam nic!

DSC05302_zmianarozmiaru.JPG


Tak jak i tu. Wyrośniety sześciolat jest słabą miarką do pokazania siły wzrostu mojej hortensji. Ma z 180cm...

DSC05307_zmianarozmiaru.JPG
Za tę wiadomość podziękował(a): dodad, marzenaF, waldek727, Margolka

Początki ogrodu na ugorze 08 Wrz 2013 12:01 #191209

  • r-xxta
  • r-xxta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 7727
  • Otrzymane dziękuję: 2600
A ja właśnie u Ewy napisałam, że skąpisz relacji :rotfl1:

Nie rozumiem tylko skąd czarna dziura rozpaczy :ohmy: :think: , wszystko szaleje, kwitnie, rozrasta się i wydaje owoce :eek3: . Tak kwitnących róż nie miałam nawet w czerwcu :jeez: , o drugim kwitnieniu zmilczę :evil:
Słów mi zabrakło, żeby opisać, co czuję po obejrzeniu Twoich zdjęć :thanks:

I pomyśleć, że całe wakacje Ci współczułam :crazy: , a to raczej mnie należy się współczucie :happy3:

Początki ogrodu na ugorze 08 Wrz 2013 13:54 #191218

  • sierika
  • sierika's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Natury nie oszukasz,czyli moje dojrzewanie do eko
  • Posty: 4104
  • Otrzymane dziękuję: 4954
Tak Marto,to nam należy się pocieszanie,czyż nie jest cudnie?Mam ogromna ochotę kilka co najmniej róż puścic z dymem,kto wie co jutro będzie sie działo u mnie :whistle: :evil: Cebullko zaraz zabieram się za Twój wątek od początku,M wysłałam do restauracji po pracy co by nie przeszkadzał i szukam recepty na takie rosliny :hearts:

Początki ogrodu na ugorze 08 Wrz 2013 20:38 #191255

  • Kasia1972
  • Kasia1972's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 824
  • Otrzymane dziękuję: 79
To nie do wiary - samo tak rosło? Podziwiam zwłaszcza pomidorki - faktycznie cud!

Początki ogrodu na ugorze 08 Wrz 2013 23:48 #191314

  • Cebulla
  • Cebulla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 647
  • Otrzymane dziękuję: 206
Ależ Wam współczuję! Tych pięknych ogrodów i wypasionych kolekcji roślin chyba...

Kasiu, no samo rosło. Przez dwa miesiące dwa razy byli przelotem przy okazji odbierania wnucząt moi teściowie, dwa razy moi rodzice. No i sąsiadka (84 lata!) doglądała zza płota, żeby Małż jakiś większych głupot nie narobił. I ona ogłowiła mi pomidory, dzięki czemu chyba się utrzymały. Zimą odśnieżanie chodnika ma u mnie za to jak w banku!

W czarną dziurę rozpaczy wpadłam na widok ogromu pracy do wykonania. Ilość suchych badyli do wycięcia była wprost proporcjonalna do ilości kwitnień, które mnie ominęły :placze:

Na szczęście zdążyłam na hortensje. Pewnie Wam się już przejadły, ale mnie cieszą. Limelight

DSC05303_zmianarozmiaru.JPG

Początki ogrodu na ugorze 09 Wrz 2013 07:55 #191328

  • anabuko1
  • anabuko1's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 4542
  • Otrzymane dziękuję: 2203
:bye:
Ależ mówiąć kolokwialnie-kawał dobrej roboty odwalone :thanks:
Wyporządkowane,,,wypielęgonwane,,,suuuper :bravo: :bravo:
Hortensja różowa śliczne ,a co to za odmiana???
Limelight też jest śliczna :wink2:
podmidorki dorodne,i marchew jak pani z rączkami wyrosła,,, wielka, i fajna :)
Pomponella bardzo mi się podoba,ale widzę ,że dla niej trzeba rezerwować więcej miejsca,,,a u mnie już tego miejsca brakuje :(

Początki ogrodu na ugorze 09 Wrz 2013 13:43 #191400

  • dala
  • dala's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Strefa 7a
  • Posty: 4680
  • Otrzymane dziękuję: 4066
Dagmarko, wpadłam do Ciebie, bo całe Forum huczy, jak to w Twoim ogrodzie pięknie, a warzywka dorodne!
I prawda to, święta prawda :) Ogrodowi nie zaszkodziła za bardzo nieobecność ogrodniczki, co wielu z nas pozwoli na przyszłość wyjeżdżać na wakacje z lżejszym sercem ;)
Byliny jednak trzeba wyciąć po kwitnieniu, a hortensje - piękne i bezobsługowe :flower1:
Pozdrawiam i zapraszam do mojego ogrodu!
Ogród Dali '2019

Początki ogrodu na ugorze 10 Wrz 2013 22:04 #191700

Witam, zaciekawiona opowieścią założenia ogrodu na ugorze (czytam od jakiś dwóch tygodni) postanowiłam się zalogować i czasem zaglądać tu po wsparcie, ponieważ wybudowaliśmy dom na słonecznej działce-patelni, ziemia a właściwie piach 6 klasa, kwaśny. Posadziliśmy jakieś 4 lata temu trochę iglaków a teraz planujemy przebudowę tego terenu i jak sobie poczytam i popatrzę na Wasze ogródki to nic nie jest już niemożliwe a właściwie od razu mi się chce :garden:
Muszę się trochę ogarnąć ze zdjęciami :comp: a wtedy może mi coś podpowiecie, doradzicie, gorąco pozdrawiam Katarzyna

Początki ogrodu na ugorze 11 Wrz 2013 11:43 #191813

  • Cebulla
  • Cebulla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 647
  • Otrzymane dziękuję: 206
Aniu- hortensja to Tardiva. Ma już z 10 lat, to i wybujała. A na Pomponelkę duuużo miejsca trzeba. Na glińsku na wszystkie róże duuużo miejsca trzeba. U mnie wszystkie krzewy różane poprzekraczały już katalogowe rozmiary, niektóre dwukrotnie i czeka mnie teraz duuużo przesadzania :wink2:

Dalu- zaglądam do Cię, zaglądam, żeby nerwy ukoić :kiss: Ty się wycofujesz z róż, a ja w róże chyba muszę iść. Pasuje im moja gleba bardzo. Za to hortensje oprócz tych dwóch zaprezentowanych marniutkie :( One glińska nie lubią. Te dwie bujne rosną de facto na piachu odwodnienia domu i to im pasuje. Te, które tkwią w glinie przyrastają i kwitną słabo, kwiaty malutkie, choć starałam się im jak najlepiej przygotować stanowisko.

Kasiu-Katarzyno- witaj. Dobrze, że znalazłaś Forum. Ja dzięki forum zaoszczędziłam kupę kasy i nerwów. To co planowałam zrobić wokół domu po budowie byłoby totalną katastrofą. Na przykład wrzosowisko nie ma u mnie racji bytu, a planowałam wielkie w przedogródku. U Ciebie może się sprawdzi. Czytaj i pytaj! Jest tu wielu wspaniałych ludzi, którzy chętnie pomogą!

Ale polało w nocy! Super, bo było tak sucho, że nie dało się nic robić. Sytuacja w ogrodzie opanowana w 70%. Dom opanowany w 50%. Wczoraj 6 godzin odgruzowywałam kuchnię. Normalnie obrzydzenie mnie brało, jak miałam tam coś zrobić :mad2: Wieczorkiem zdążyłam tylko poobrywać pomidory, maliny i aronię. Aronii miałam z krzaczka całe 600g, ale to pierwsze owocowanie. Właśnie robię eksperymentalny dżemik.

Miałam udokumentować straty. Niestety aparat się zapchał zdjęciami. Muszę córę zmusić, żeby swój milion wakacyjnych zdjęć zrzuciła na kompa i wtedy pokażę, co jednak nie dało rady...

Do ogniska pójdzie na pewno jeden RH i niestety, niestety Chopin. Ma tak zaawansowaną rdzę, że chyba nic tu się nie da zrobić. Nie chcę stosować jakiejś ciężkiej chemii. Krzak jest ogromny. Poobrywałam prawie wszystkie liście, szukam pomysłu na dalsze kroki. Mam jeszcze jeden RH (Cunnigsham's White), który jest w trochę lepszym stanie. Jak się znajdzie chętny to pójdzie do adopcji. Jeśli nie, niestety też pójdzie do ogniska. I tak skończy się moja przygoda z rododendronami. Azalie japońskie przetrwały w bardzo dobrym stanie. Jedna uschła wprawdzie, ale i tak mi się nie podobał jej kolor, więc nie płaczę. Reszta wygląda super.

Tu moje Boniki dwie w objęciach z jałowcem. Przed jałowcem Mr. Lincoln. Jest mojego wzrostu (168)

DSC05301_zmianarozmiaru.JPG


Tu malutka nn, uwielbiam ją za ten kolor. Szkoda, że aparat do d...

DSC05304_zmianarozmiaru.JPG


To tegoroczny zestaw przedogródkowy: białe pełne kosmosy od Magdy-Misi(które nie załapały się na zdjęciu), szałwia od Markity i rudbekie od Lodzi z drugiego forum. Dzięki dziewczyny!

DSC05306_zmianarozmiaru.JPG

Początki ogrodu na ugorze 11 Wrz 2013 11:53 #191820

  • mag
  • mag's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 2478
  • Otrzymane dziękuję: 1176
Daguś, brak słów, żeby wyrazić zachwyt i niedowierzanie :think: Mówisz dwa miesiące bez opieki... mój przy codziennej opiece i podlewaniu, wygląda przy Twoim, jak zasuszone nieużytki :supr:

Początki ogrodu na ugorze 11 Wrz 2013 12:05 #191825

  • dala
  • dala's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Strefa 7a
  • Posty: 4680
  • Otrzymane dziękuję: 4066
Dagmarko, u Ciebie rosną róże, u mnie rododendrony - może zrobimy 'machniom'?
Ja się chcę pozbyć róż; nie wiem, czy będziesz chciała, ale mam na przykład białą Aspirin do adopcji...
Pozdrawiam i zapraszam do mojego ogrodu!
Ogród Dali '2019

Początki ogrodu na ugorze 11 Wrz 2013 12:28 #191830

  • sd-a
  • sd-a's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 5906
  • Otrzymane dziękuję: 2386
Dagmarko, jeśli Chopin tylko łysy, a nie suchy, to pomoże mu teraz oprysk z roztworu wiejskiego mleka lub serwatki, a wczesną wiosną koniecznie miedzian, najlepiej kilka razy.

Szkoda rodków. Ja swoje podlewałam całe lato, bo system korzeniowy płyciutko, a ziemia przesychała błyskiem, mimo ściółki.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.580 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum