Forum Ogrodnicze Oaza

Siberia wrote:
No i dzięki Oazie dowiedziałam się, że jestem snobką.
Ale jeśli tak uważasz to niech tak będzie, mogę być snobką, jakoś w tej dziedzinie mi to nie wadzi.

A co do stylów. To skoro wolisz styl polski to może zechcesz mnie z nim zapoznać, jakoś nie spotkałam się nigdzie z takim terminem. Chętnie poznam jego twórcę, podstawowe złożenia tego stylu, zasady komponowania roślin w tym stylu. Kto wie, może mi się spodoba na tyle, że zrezygnuję ze stylu angielskiego.

Siberio wszędzie są style, na codzień spotykamy je w sztuce, literaturze, muzyce, są też w sztuce ogrodniczej. Ja tworząc swój ogród, może niezbyt udolnie, ograniczona różnymi barierami, wzoruję się na stylu angielskim i jak najbardziej chcę zbliżyć się w swoim założeniu do zasad panujących w tym stylu. Nie odbieraj mi więc prawa posługiwania się terminologią obowiązującą w świecie ogrodniczym. Jeśli napiszę, że dążę do ogrodu w stylu angielskim to bez dodatkowego wyjaśnienia wszyscy wiedzą o co mi chodzi, gdybym napisała w swoim stylu, to kto by sobie wyobraził o co mi chodzi, podobna trudność pojawiłaby się gdybym napisała że chcę mieć ogród w stylu polskim.

To co dalej zamierzałam napisać, napisała już Dala, powtarzać się więc nie będę. Dalu dziękuję, wyjęłaś mi myśl z głowy. Sama lepiej bym tego nie ujęła.

Ja wrócę na chwilkę do - kotów. Miałam pierw tylko sunię ( córka szczurkę mimi).

Półtora roku temu przygarnęliśmy maleńką kotkę. Skoro przeżyła noc, żyje do dziś, wykarmiona za młodu na strzykawce. Podobno ma w genach krew kota niebieskiego, każdy vet to podkreślał z zaskoczeniem. Kurcze - ma charakter hrabianki, ale jest kochana i póki co nie robi nic na złość. Przylepa. I nie unika obcych, dla niej to naturalność by się nie chować jak ktoś przyjdzie.

Będąc u veta z ranką Zuzi - zobaczyliśmy dzisiejszą Moli, drącą się wniebogłosy w klatce, wołającą do nas - tak jakby nas znała od urodzenia. Efekt - ówczesna Farciara dostała imię Moli.

Nie mam fotki bo ciężko zrobić, ale te 4 kochane stworzenia są w pełni zgodne.

Jeszcze o stylach Mam ogród w stylu wiejskim-dużo wszystkiego, ale i ogród mam duży. Róże pasują według mnie do wszystkiego, jeśli się je lubi. Fakt, nie łączyłam ich jeszcze z warzywami, ale nigdy nie wiadomo...Na pewno z koprem wyglądają świetnie, próbowałam
Kocur sąsiadki znaczy teren Moje robią to tylko na podwórku, ten wręcz przeciwnie Kocice są pod tym względem wdzięczniejsze.

Gosiu, cieszę się, że nie poczułaś się urażona, a jeżeli nawet trochę, to przepraszam
Odkładając style na bok , jedno wiem, dzięki Twojemu wątkowi, wiedzy jaką nam przekazujesz , wiele osób przy świątecznym stole może snobować się na bio-ogrodników i mówić, że zamierza hodować dżdżownice kalifornijskie i produkować biohumus, już widzę miny współbiesiadników .

Ulcia, co zwierzę /i nie tylko /, to charakter. Masz szczęście, że tworzą zgrany kwartet . Ale wiesz, pogubiłam się w Twoim zwierzyńcu , napisz powoli, kto jest kto .

ewamaj66 wrote:
Ewcia
... i tego się trzymajmy

Chcesz powiedzieć, że kocur sąsiadki znaczy Ci mieszkanie ?

Kasieńko, naprawdę nie poczułam się urażona.

Zazdroszczę Ci Kasiu tej działki, nawet jeśli to tak daleko od domu ale za to czas urlopów tam spędzanych.... myślę, że bezcenny Bardzo mi się podoba u Ciebie taki "leśny" jakby klimat, jakby trochę lasu, trochę ogrodu. Zazdroszczę naprawdę.

Dorotko, witaj, cieszę się, że mnie odwiedziłaś . Fakt, mogłabym tam spędzać każdą wolną chwilę i tak staram się robić. Znasz to uczucie, bo też masz swoje miejsce, "gdzie czas płynie inaczej" .
Żebyś mnie widziała 11-12 lat temu, już w styczniu, obłożona katalogami biur podróży, wybierałam, gdzie pojedziemy w lecie . Jak to się zmieniają preferencje , dzisiaj nawet nie czekam do stycznia, już w grudniu śledzę oferty sprawdzonych sprzedawców roślin

Kasiu, ja już też nie lubię wyjeżdżać w sezonie na wakacje Szkoda mi przegapić każdy dzień w ogrodzie, kiedy tyle się dzieje! Lubię być świadkiem rozwoju każdego kwiatka, a nawet każdego chwaścika
Wolę urlopy zimą, zwłaszcza w cieplejszych krajach, kiedy u nas ogrody śpią, a tam tyle się dzieje w przyrodzie

"Takiemu to dobrze..." Tylko pozazdrościć

Kolejnej jesieni skorzystam z podpowiedzi na liściowy kompostownik. Kasiu ,tak go zostawiasz do przyszłego roku?

Elu, a proszę bardzo, wydaje mi się, że to świetny pomysł na zagospodarowanie liści, pomysł Madzi-Mag. Jest tam przeważająca część liści z ostatniego, przedzimowego grabienia. Dosypaliśmy pod czubek i tak został. Na nasze potrzeby powinien być chyba większy , ciekawa jestem na ile to osiądzie, bo sporo liści jeszcze zostało, przeważnie na rabatach.

katja wrote: I dlatego ogrodnicy to najgorsi klienci biur podróży!
Kasiu, nie jesteś jedyna... Znam takich podróżników, co od pewnego czasu mają ten sam cel podróży! W Twoim przypadku to przynajmniej jest podróż, wyprawa! No i jedziesz na Mazury, czyli kierunek wakacyjny jak najbardziej... A ja tam agroturystykę preferuję!

Stanowczo agroturystykę wybieram i ja

Gosia wrote:
Oczekujesz, Gosiu, na coś gotowego do naśladowania?
Być może mamy (nie)powtarzalną okazję, by coś takiego stworzyć, a może nawet odtworzyć wszak Polacy nie... papugi!!!

Siberio za cieniutka jestem by stać się twórcą nowego stylu w ogrodnictwie. Odtworzyć nie mamy co, wszytkie nasze ogrody przypałacowe, dworkowe tworzone były na wzór ogrodów europejskich, Polacy w tej dziedzinie swojego stylu nie wypracowali. Mogłabym ewentualnie sięgnąć po rośliny z dawnych polskich ogródków wiejskich, sadzonych jak popadnie, bez stylu, ale dobór tych gatunków mnie nie interesuje i nie pasuje do mojego charakteru. Pojedyncze rośliny i owszem, ale całe zestawy już nie. Płot ze sztachet nie pasowałby nie tylko do mojego domu, ale też do otaczającego mnie krajobrazu. Gliniane garnki na płocie też w moim przypadku nie wchodzą w grę. Nie pasują do otoczenia. Osobiście podobają mi się stare wiejskie ogródki, pełne różnokolorowych roślin, nikt wtedy nie przejmował się doborem barw. Rośliny miały być wysokie, kolorowe i dużo, nie oddzielano ogródka ozdobnego od użytkowego. Ale to, że mi się podobają u kogoś, nie znaczy, że pasują do mojego ogrodu. Taki ogród pięknie będzie wyglądał u Kasi, w moim otoczeniu przyrody będzie wyglądał sztucznie. Alternatywą do niego jest styl angielski i z niego czerpię natchnienie.

A co jest złego Siberio w tym, że oczekuję wzorca? Po co mam wytrychem orwierać drzwi skoro są otwarte na oścież.
Polacy nie... papugi, ale jak pokazuje historia mieli ważniejsze problemy na głowie niż wymyślanie stylów w sztuce ogrodniczej, uznali to za tak mało istotne w obliczu zawirowań historycznych, że od zawsze korzystali z gotowych wzorców. I tak jest po dziś dzień. Ale nie mówię, dumna jak paw będę jeśli komuś uda się stworzyć charakterystyczny tylko dla Polski styl w ogrodnictwie. Także życzę powodzenia i kibicuję całym sercem.

Marto, Siberio, czy Wy myślicie, że ja na działkę do kurortu wyjeżdżam . Na wieś, na polska wieś warmińsko-mazurską .
Gosiu, jeśli oprócz ogrodów lubisz atmosferę, tylko na pozór , sennych wiosek i miasteczek angielskich, to polecam kryminalny serial-tasiemiec telewizji brytyjskiej "Morderstwa w Midsomer" /Midsomer Murders/.
Pamiętam, jak Oliwka kiedyś poleciła go w swoim wątku na FO . Ja swego czasu obejrzałam w internecie nie pamiętam już ile odcinków, właśnie ze względu na ogrody i nadinspektora Toma Barnaby`ego .
Na zachętę :

Katju,
to ulubiony serial mojego Tadzia, też czasem go oglądam i tam typowe widoczki angielskie można zobaczyć. No i styl życia ludzi w małej miejscowości, angielski tradycjonalizm i takie rozmaite cechy, o które Anglików podejrzewamy - słusznie lub nie. Zagęszczenie ekscentryków (o zbrodniach nie wspomnę) w tym fikcyjnym hrabstwie przekracza typowe dla tego kraju dane statystyczne. Przerysowane, ale przez to ma swój klimat.

A Ty myślisz, że my z Martą o kurortach marzymy?
Marta muruje lub brukuje, ja usiłuję wzruszyć gliniane klepisko Dla odprężenia dźwigamy kamienie do bagażnika I to jest właśnie nasza agroturystyka

Idę oglądać film, bo kompletnie jest mi nieznany