Siberio, będę miała o czym myśleć w długie zimowe wieczory
.
Aniu, no co Ty, tatarak niczego sobie, a u mnie na piachach to nawet nie byłby ekspansywny
A turzyca bardzo ładna, lubię te niby-trawki. Widzę, że temat łąki nie jest Ci obcy
. My kosimy raz. Co roku jest trochę inna, ładna, ale stosunkowo za krótko. Wiem, że w ogrodzie nic nie trwa wiecznie, mam np.róże niepowtarzające kwitnienia, tyle, że łąka zabiera trochę miejsca i chcę ją trochę ograniczyć. A Waszą zlikwidowaliście? Jedna brzózka wystarczy, tym bardziej, że za płotem masz szpaler
. Zimniej, ale podobno to jeszcze nie zima.
Ewa, Twoje też takiego futra dostały? Po sterylce boczki Kici urosły. Ewa, łąkę to ja już mam, bez maków, bo to taka łąka do koszenia. Byłaś trzy razy, trzy?, i nie zauważyłaś
. Chyba czas coś w niej zmienić
. A maki, fakt lubią mój piach.
Haniu, witaj
. Cieszę się, że Ci się spodobało. Nie wiem, czy są gdzieś bezpieczne okolice
. Alarm z monitoringiem daje poczucie bezpieczeństwa, iluzoryczne, ale zawsze. Łódź tak wrosła w ten ogród
, że wstyd powiedzieć, ale wody jeszcze nie widziała, chyba, że w trakcie szorowania
. Odmalowana, a jakże, ale kruca bomba mało casu... na zwodowanie
Wiesiu, zwiewne byliny, to też jest myśl, tylko chyba w grupie, żeby ich nie skosić. Miałam kiedyś firletkę chalcedońską o werbenie nie słyszałam.
Ela podała sposób na podwójne drzewo
.
Elu, przypominam sobie, już kiedyś rozmawiałyśmy o łące
. Dobrze zrozumiałam, Twoja trawiasta samoistnie się wysiała? Wokół mojej działki są takie łąki, falujące trawy i na mojej łące kwietnej też się pojawiły, nie ingeruję. W sumie jestem zadowolona z tej łąki, też koszę raz, ale chciałabym coś dołożyć, może obok, żeby później nie było całkiem łyso.
Gosiu, dzięki za zainteresowanie tematem. Wiem już, ze musi to być tak zrobione, żeby koszenie nie było zmorą. Ostnice są piękne i myślałam o nich, ale też bardziej z boku.