Forum Ogrodnicze Oaza

Wiesia, całe szczęście, że ogrody nasze śpią, tak myślę.
U mnie jest jeszcze piwnica pełna doniczek z zasiewami...i parapety kuchenne, w tym roku bardzo, bardzo chłodne.
Ale doczekamy kalendarzowej wiosny, z całym jej cudownym powiewem. Chociaż trudno...

Witaj, witaj
Jak miło zajrzeć znowu do ogrodu "Przy ścieżce", choć on nadal uśpiony . Przyznam,że na razie też nie sprawdzam , co w ogrodzie - przez okno widzę ,że szaro-buro, brudno, śmieci skądyś nawiało , a mnie się jakoś nic nie chce...Szukając pocieszenia dokonałam nawet niewielkich zakupów ( w nowej , nieznanej jeszcze szkółce), ale entuzjazm nieco mi "oklapnął"
Niech już ta wiosna przyjdzie , inaczej - nie ręczę za siebie !

Hej Ewelinko Najtrudniejsze przedwiośnie, potem to już z górki.
Co ja bym zrobiła bez pocieszania się? Ty jesteś w lepszej sytuacji, bo na zachodzie zawsze wcześniej rusza wegetacja.

O, jakie miłe ożywienie w "moim "pierwszym ogrodzie;-)
Vita, dobrze,ze piszesz o wysiewach ,nasiona białej firletki z Twojego ogrodu
Czekają na marzec, to juz niedługo

magdala wrote:
Oj, pamiętam Magda te czasy Wtedy jeszcze wydawało mi się, że coś niecoś o roślinach wiem
Przy okazji, bo może się okazać, że ożywienie w wątku chwilowe- ciągle próbuję utrzymać przy życiu cebulicę od Ciebie.
Na moje glinie nie bardzo dobrze się czuła, na razie w doniczce, ale mam plan. Muszę zorganizować kawałek pulchnej, próchniczej rabatki dla szachownic i Twojej cebulicy właśnie. Nie odpuszczę!

Vita - do czego stosujesz wióry rogowe i gdzie je kupujesz ?

Dzień dobry, Vito! Melduję się znowu. Twoje ostatnie dzieło, trafnie nazwane przez Izę uroczyskiem, wygląda świetnie. Czy to zakątek na końcu ogrodu? Wspomniane przez Ciebie trójlisty bardzo mi się podobają, ale boję się, że nie dadzą sobie u mnie rady. Zawsze myślałam, że to wymagające rośliny.

Ewelina wrote:
Na wióry rogowe, to jeszcze dwa lata temu urządzałam polowanie. Pojawiają się w Lidlu wiosną, zeszłego roku także jesienią. Sypię je pod swoje ulubione cebulowe, głównie pod szachownice i tulipany botaniczne.
To dosyć drogi nawóz, kiedyś poczytałam o nim w książkach Buczackiego i uznałam, że warty jest stosowania. Ale jak bardzo warty, za swoją cenę, na razie nie wiem. Ostatnio eksperymentowałam z dwiema doniczkami, nawiezioną i nie, z liściem bobkowym. Coś związanego z pracą zawodową odwróciło moją uwagę od moich doświadczeń...
I tak to na razie jest:)

Iza, uroczysko to środek ogrodu, tuż za ceglanym murem. Trójlisty nie są specjalnie wymagające, sądzę, że u Ciebie czułyby się doskonale

Korzystam zatem z tego ożywienia i upomnę się o zdjęcia, od sierpnia chyba jakieś zrobiłaś? Ale mogą być i wcześniejsze, nigdy nas nadmiarem nie rozpieszczałaś

vita wrote:
Vita, wbrew pozorom ta cebulica jest naprawdę wytrzymała, nigdy nie zgniły mi cebulki, a przecież też miałam glinę.
W końcu zakwitnie

Marta, przysiadłam i zrobiłam. Nic nie działa jak dawniej, nie lubię swojego komputera!
Zdjęcia z sierpnia, tej samej rabaty. Wygląda jeszcze pustawo, ale do jesieni zapełniła się przeróżnym dobrem.
Trafią tam też martagony, które niedawno kupiłam i białe, rozmnożone z siewu. Są tam też mnożone z łusek, a kupowane u Kasi, nie pamiętam w tej chwili jakie. Jak dobrze się przyjrzysz (na dole pierwszego zdjęcia) cieszynianka 'Thor', jeszcze bez siostry bliźniaczki



Część hortensji bukietowych ze zbocza już przesadziłam, sukcesywnie zdejmuję matę i podsadzam cieniolubami.
Mam na to miejsce sporo host, głównie od Ciebie i od Dorotki (w doniczkach, a jakże!)



W tym miejscu najcenniejsze rośliny: storczyki. Mam ich raptem pięć, martwię się czy nie posadziłam ich zbyt płytko.
Okaże się, na szczęście zima sroga nie była.



U mnie żadnych zwiastunów wiosny nie widać. Absolutnie żadnych. Ziemia zmarznięta, ciemierniki w fazie jak z grudnia.

Magda, cebulica u mnie zanikała, więc trafiła do doniczki, pod nadzór specjalny. Muszę zajrzeć do doniczek, czy aby podlać nie trzeba.

Vituś u mnie też ziemia zamarznięta, ale niestety stało się to w ostatnich dniach. A wcześniej wegetacja aż szumiała wszystkie krokusy na powierzchni, clematisy mają duże zieloniutkie pąki liściowe....więcej nawet nie sprawdzałam, bo aż się boję co z tym wszystkim będzie....

Współczuję Agniś, to co piszesz o zielonych pąkach liściowych klematisów musi budzić niepokój.
Ja mam o tyle lepiej, że ogród leży w dolinie, wegetacja rusza zawsze później. Zwykle zazdroszczę wszystkim pierwszych oznak wiosny, kiedy u mnie jeszcze większość roślin nie budzi się do życia. Już chyba przestanę, cierpliwie poczekam, zajmę się doniczkami, bo sporo mi roślin w tym roku przybędzie

U mnie też było do tej pory cieplej, a teraz nocami mrozi
To chyba najgorsze co może być.
Co to za olbrzymie liście przy hortensjach?

Ale u Ciebie dużo zmian, Vito! Podoba mi się. A jak sytuacja w drugiej części ogrodu za furtką?

Vitusiu, jak miło pooglądać po przerwie fotki z Twojego ogrodu
U mnie właściwie przedwiośnie już w pełni - bo i przebiśniegi kwitną, i powojniki mają pąki, i ciemierniki, i oczary
Zakwitł pierwszy krokusik, a pozostałe pokazały swoje zielone pędzelki. Dobrze, że w nocy są lekkie przymrozki, bo inaczej wegetacja by ruszyła na dobre...i zdecydowanie za szybko i za wcześnie.

Gosia, u nas dzisiaj tęgo na plusie, moje miłki w pozycjach startowych, na szczęście tylko one, bo jak piszesz, różnie jeszcze może być. Te liście o które pytasz, to Astilboides tabularis. Zeszły sezon bidowały wszystkie, bo późno przesadziłam na nowe miejsce. Nie mają tam najlepiej (w bliskim sąsiedztwie brzoza), zobaczę w tym, jak będzie.
Astilboides to moja ukochana roślina, jak widzę przyciąga uwagę

Izo, za furtką to sprawy dzieją się i rozstrzygają same. W zeszłym roku nie bardzo dopisywały mi ani zdrowie ani chęci, ogród wegetował. Co będzie w tym, zobaczę, ale raczej niewiele się zmieni. Mam, za furtką nieskończoną ścieżkę, kawałek trawnika i rabaty, powiedzmy: przechodnie. Wysadzam tam nowe nabytki, uprawiam czosnek, szczątkowo warzywa, ale mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni. Na pewno będzie za furtką warzywnik, taki z prawdziwego zdarzenia. Mam zakodowane podkorowo
Parę fotek z ogródka za furtką:







Dala,ilekroć słyszę w radio prognozy pogody dla dolnośląskiego, to myślę o Tobie
Trochę z zazdrością, nic na to nie poradzę No jak nie zazdrościć w lutym pierwszego kwitnienia krokusów?!
Kiedy na wschodzie jeszcze nic a nic? Dzięki, że zaglądasz

Nie ma w tym nic dziwnego, że w okresie wegetacji ogród wegetuje!
Ale z tym podstawowym znaczeniem tego słowa nie ma to nic wspólnego , widać przecież, że żyje pełnią życia, ma się świetnie, kipi kwieciem!
No ale nie można przecież być z siebie i ogrodu zadowolonym
A Ty wciąż o tym warzywniku! Masz jakąś miłą ciocię niedaleko?