Dodad,
no na objedzonego derenia to się zdenerwowałam, a raczej na te co go objadły. No ale to natura, mówi się trudno i cierpi się dalej.
Piotrze,
po to mamy różne strefy klimatyczne by się dłużej cieszyć roślinnością.
Martino,
tylko cierpliwość nam pozostaje.
Romku,
do koron trzeba przygotować podłoże, u mnie jest glina plus piasek i dają radę, nie gniją. Jeśli u Ciebie głównie glina, to należałoby przygotować jakiś drenaż. Przy kolejnej próbie będziesz już wiedział.
Co do "Szamrokowych opowieści", to może szkoda że nie można przeczytać w internecie, ale obiecałam sobie (i Gosi oraz Romce, a one spokoju jak widać nie dadzą), że skończę pisać te opowiadania (teraz jest cykl 32-óch) i postaram się wydać w postaci książkowej z ilustracjami. Poniżej fragmenty Wstęp do cyklu oraz drugi odcinek, żeby było wiadomo o co biega z tym Szamrokiem.
___________
Wstęp
W niewielkim ogródku zamieszkał Szamrok. Jego imię miało przynosić szczęście, bo shamrock to koniczyna - symbol Irlandii. Nikt nie wie jak się znalazł w tym ogrodzie, jest na tyle mały, że raczej z Irlandii sam nie przyszedł... no chyba, że go ktoś przemycił w walizce... w końcu nie tak daleko znajduje się lotnisko w Rębiechowie. Jednak tak naprawdę, to tego nikt nie wie skąd się wziął...
Postać jego zwyczajna, niewielka postura, dorosłemu człowiekowi sięgająca, co najwyżej, do połowy łydki... Rozumek jednak niemały, zawierający się w przytłaczająco wielkim łebku, przykrytym nieodzownie wielkim kapeluszem z zabawnie przekrzywionym czubkiem. Mocno nasunięty kapelusz z pewnością ukrywa jakąś tajemnicę, a może zwyczajną łysinę...? Ze śmiesznymi buciskami zawiązanymi na sznurówki, zgrzebnymi spodenkami z workowej juty i koszuliną z surówki oraz wąsiskami i brodą wygląda całkiem podobnie do naszych lokalnych krasnali, tyle że nie jest taki barwny jak paw. I dobrze!
Dziwnie mi kogoś przypomina... hmmm
Odcinek 2. "Słonecznik"
Szamrok obudził się w dobrym humorze, okazało się, że budka z drewna dość dobrze chroni przed wiatrem i niepogodą, obity papą dach nie przecieka, to już niemało. Wygodne legowisko z jutowych worków pozwoliło mu się wygodnie wyciągnąć, to nie te czasy, gdy w dziupli spał zwinięty w kłębuszek. Gdy wyjrzał przez dziurę po sęku okazało się, że na dworze jest piękna, słoneczna pogoda. "Przydałoby się jakieś okno" - pomyślał. Szybko jednak pozostawił myśl o oknie. Postanowił wybrać się na spacer i poszukiwanie czegoś do jedzenia.
Tym razem pamiętając o tym, gdzie mieszka pies, poszedł w drugą stronę. Schodząc w dół drogi widział jaki to rozległy teren, a w oddali - za łąką - znajdował się nawet jakiś większy staw czy jezioro. Przechodził przy kolejnych ogrodach patrząc czy nie ma jakiś zimowych jabłuszek, a może innych owoców. Troszkę mu w brzuszku burczało z głodu. Znalazł jakąś plastikową nakrętkę, w której zamarzło trochę deszczowej wody... ucieszył się, że będzie miał co pić. Wziął ją ze sobą i dalej poszedł szukać czegoś do jedzenia. Znalazł dziurę w ogrodzeniu i wszedł do ogrodu z którego dochodził jakiś świergot. Okazało się, że to ptaki na tarasie domku świergotliwie kłóciły się o pożywienie. Udało mu się po starych rupieciach wdrapać do góry i tam znalazł trochę nasion słonecznika i jeszcze innych. Napakował sobie kieszenie i zadowolony zeskoczył na dół. Ptaki szybko powróciły, gdy tylko zobaczyły, że przedziwny gość sobie poszedł.
Szamrok pomyślał, że jak ludzie dokarmiają ptaki na działkach, to i on z głodu nie zemrze. Wrócił na drogę, gdzie pozostawił swoją zamarzniętą wodę i poszedł do domu. Po drodze pomyślał o tym, żeby sobie zrobić kiedyś wycieczkę nad wodę. Gdy tak rozmyślał nieomal nie zauważył czarnego kota. Byłoby groźnie, ale zdążył schować się za zmarzniętą kępą jakiegoś zielska. Nie żeby się tak całkiem bał kotów, nie raz miał z nimi do czynienia, ale po co wyzywać los... W końcu mają takie ostre pazury. Kot nie zauważając Szamroka poszedł w kierunku domku zimującego "sąsiada". "Pewnie tam mieszka" - pomyślał i rozglądając się ostrożnie wrócił "do siebie".
"Hmmm... jak szybko się zadomowiłem" - pomyślał siedząc w swojej budce i przegryzając nasiona słonecznika.
__________