Forum Ogrodnicze Oaza

Danielo- dzisiaj w nocy szukałam bezskutecznie w sieci przygód Szamroka ale niestety, bardzo skutecznie tym razem się ukrył i nawet ślad po nim nie został a szkoda to taki miły skrzacik.Dzisiaj w małym stopniu poprawiłam sobie humor, kupując siewy warzyw,już "Baśka" zaczyna pracować, co ,gdzie,kiedy

Romko,
Szamroka w Internecie już nie znajdziesz, opowiadania były na moim blogu, który skasowałam jednym kliknięciem Przyznam z satysfakcją, że w szoku wyrzutka, przyparta do muru, podjęłam jedną z lepszych swoich decyzji, pokłosiem tego jest także moja obecność w Oazie. Owszem szkoda kilku lat mojego pisania, kilku(nastu) ciekawych artykulików, wielu odwiedzających. Niestety nie warto być zbyt ufnym... To mnie zmobilizowało jednak by grać wg swoich reguł i może w końcu skończę pisać tę historię.

Nie ukrywam,że na to liczę, przykro jest nie dowiedzieć się do końca jaki były dalsze przygody tego jegomościa

Witaj Zajrzałam , by dowiedzieć się , co nowego w Twoich watkach. Odwiedzam po przerwie ulubione ogrody ...

Romko

Ewelino,
bardzo się cieszę, że pamiętałaś o moim zakątku. Podobnie jak inni oczekuję wiosny i nawet dzisiaj u nas poważne roztopy.

Właściwie to rano śnieg był rano, a jak wracałam z pracy już nie było.

Dzisiaj natknęłam się w archiwum na bardzo stare zdjęcia i koniecznie chcę się nimi podzielić. Jak to na początku mojego pobytu w Oazie...
Daniela wrote:
W Parku w Oliwie ok. 1964 roku


Na tym zdjęciu w części ogrodu botanicznego jestem z tatą i pekińczykiem

Nie widzę pekińczyka!
Ale zaintrygowałaś mnie tymi opowiadaniami! Blogiem, którego nie ma... Gosią promotorką... Nie wnikam, nie chcę ciągnąć za język... Aura tajemniczości ponoć służy kobiecie!
Danielo, po prostu rób to, co Ci sprawia przyjemność... Przynajmniej w tym czasie, którym Ty swobodnie możesz dysponować... A że rzeczy ważne dla nas też się zmieniają, to zupełnie inna historia... Kto wie, co zajmie pierwsze miejsce za rok, dwa... Gdyby mi ktoś kiedyś powiedział, że moim ulubionym zajęciem będzie ogród, śmiechem bym go zabiła...
Płyńmy z właściwym każdemu nurtem...

Marto, ze mną podobnie - jeszcze parę lat temu z trudem odróżniałam goździka od frezji, a jedyny krzaczek, jaki potrafiłam nazwać to była forsycja, bo mnóstwo ich rosło na wrocławskich skwerach...
Daniela, to co innego - ona już jak maleńkie dziecko wykazywała wielkie zainteresowanie roślinkami
Ja tam na fotce z Tatą widzę pekińczyka

Marto,
z czasem pewnie wiele się wyjaśni.
Kilka lat miałam blog, który nazywał się "Ogród Danieli", stąd część moich zdjęć archiwalnych jest opatrzona takim podpisem. Pisałam tam kilka lat na tematy ogrodowe, opisywałam swoje pasje, pokazywałam zdjęcia, być może osoby zainteresowane ogrodnictwem ten blog pamiętają, a już z pewnością moje koleżanki i koledzy z poprzedniego forum.
Były tam też "Szamrokowe opowieści", które zbiorę, uzupełnię w nowe teksty i być może wydam w postaci książki, a spiritus movens tego pomysłu jest właśnie Gosia.

Gdyby mi wiele lat wcześniej ktoś powiedział, że tak wsiąknę w ogrodnictwo, też bym zabiła śmiechem...
Zatem płynę z nowym nurtem i jakaś woda wydaje mi się czystsza, a i ludzie tutaj silniej dzierżą wiosła.

A poniżej pomocnicza strzałeczka napisana trzęsącą się ręką... piesek ma ciemną "maskę", reszta jego jest jasna i mniej widać. Widać chyba jednak, że jakieś zdolności do fotografowania mam po tacie (zdjęcie z różą), niż po mamie (poniższe).


Dalu,
ja to ogrodnictwo mam przez "zasiedzenie".

Daniela wrote:
To ja tak miałem wczoraj Ktoś śnieg ukradł

Pekińczyka znalazłam bez podpowiedzi
Ze mną było podobnie-piorun strzelił, bo do pewnego czasu ogród omijałam z daleka (trudno było, bo przez całe dorosłe życie mam go za progiem domu ). Aż pewnego dnia zauważyłam, co mogę zyskać-dużo przyjemności i wielki spokój

Piotrze,
Dzisiaj znowu pada u mnie śnieg, mokry co prawda, ale paskudnie jest.

Ewo,
spostrzegawcza jesteś! Ja go zauważyłam dopiero niedawno, podczas przeglądania zdjęć w większym powiększeniu.

Danielko - gdyby ten uroczy pekińczyk wiedział jakie zainteresowanie wzbudzi za pół wieku....
"Przez Ciebie" sięgnęłam do mojego albumu, gdzie mam trochę zdjęć ....Czarno-białe wspomnienia z młodziutkimi rodzicami, babciami , dziadkami ... wzruszające bardzo...

Ja doskonale pamiętam Twój blog Danielo
Widać los tak chciał że my wszyscy spotykamy się tu w jednym miejscu po latach w sumie można by rzec, mojego blogu pewnie nikt już nie pamięta, bo była to sekunda w moim życiu.A to z racji braku czasu, zawsze podobał mi się twój styl....prowadzenia wątku, bloga...bycia
Uważam Cię za wspaniałą ogrodniczkę z wielkim sercem

Koniec słodzenia i wazeliniarstwa....czekajmy spokojnie na wiosnę i pierwsze prace ogrodowe

Margolko,
jak widać czasem warto powspominać. Stare zdjęcie było skanowane z albumu, na małym starym zdjęciu szczegóły wyblakły, choć jak się przyjrzeć z ręki taty wisi smycz... Dopiero na ekranie, w powiększeniu dostrzegłam psinkę. Pieski zawsze nam towarzyszyły, bo rodzicie hodowali psy rasowe. Domyślam się, że z widocznym na zdjęciu pekińczykiem mogłam jeść z jednej miski, bo takie opowieści od rodziców o sobie usłyszałam.

Grzesiu,
bardzo mi miło, że jest ktoś kto pamięta, a w dodatku lubił to co tam pokazałam. Jednocześnie wprowadziłeś mnie w zawstydzenie. Tak czy inaczej miłe.
To, że w końcu jest gdzieś Oaza, znaczy że najważniejsza nasza miłość do zieleni wytrwała. Zatem pozwolę sobie na napisanie hasła:

Znajdź w życiu swoją zieloną Oazę!

Danielo- to powinno być mottem naszego Forum

też tak uważam

Dziękuję dziewczęta. Żeby stało się hasłem, trzeba wylansować, a ja nie jestem chyba w tym dobra.

Dzisiaj odwiedziłam działkę, szukałam przejawów wiosny, wschodzących "kłów", czegokolwiek - niestety jeszcze za wcześnie. Niewiele znalazłam.
Wizytacja ujawniła szkodliwą, wywrotową wręcz działalność zwierząt, niestety znowu drzewka i krzewy poobgryzane. Poza pokazanymi poniżej dereniem i hortensją, dodatkowo objedzony jest perukowiec podolski, karłowata jabłonka, gruszka... Tadziu coraz bardziej przekonany o niezbędności podwyższenia ogrodzenia sąsiada.






Przejawy wiosenne rozchodnika


Wilczomlecz mirtowaty


Świerk serbski


Lilak


Miskanty




Objedzona hortensja bukietowa Renhy Vanille Fraise


Objedzony i nie do końca "pagodowy" dereń