Forum Ogrodnicze Oaza

Magdo,
bardzo sucho. Byliśmy od piątku (rano) do niedzieli popołudnia i nawet kropla z nieba nie spadła. Pogoda słoneczna i sucha. Na moich glino-piaskach skorupa. Podlewaliśmy dwa dni. No, ale teraz wszystko musi sobie poradzić bez nas. Różom słońce pasuje, niestety szkodnikom też. W zasadzie mam roślinność dającą sobie radę w takich warunkach (czytaj pustynno-sawannową).

Rojniki cudne. Macierzanka pięknie komponuje się na tle kamieni.

Piękny ten Duch Gór Przypomina skrzata. Półeczka też śliczna i w pięknym kolorze

Małgosiu,
faktycznie macierzanka fajnie tam pasuje. Właśnie dostałam od kolegi przesyłkę i dwie odmiany jeszcze mniejszych rojniczków, to będę mogła jeszcze podosadzać.

Izo,
przypomina skrzata, zgadza się. Nawet jednego takiego co z gliny ulepiłam i Szamrokiem nazwałam. No, ale mój Szamrok dostanie chyba jakieś miejsce honorowe w domku. Półeczka w kolorze dodatków, bo domek jest czerwono-zielony.

Irys syberyjski 'Butter and Sugar' - nowość




Łubin


Łubin biały z lokatorem


Krzewuszka


Mak wschodni


Poziomki








Bez czarny 'Eva' w końcu zakwitnie, skromnie bo tylko dwa kwiatostany, ale i tak się

cieszę




Świerk syberyjski


Irys syberyjski Cambridge


Przetacznik


Powojnik bylinowy 'Arabella'

Witaj Danielo pospacerowałam po twoich włościach i strasznie mi się tu u ciebie podoba .Fantastyczny kącik grillowy masz.

Duch Gór dostojnie prezentuje się na półeczce i bardzo przypomina Szamroka Czyżby zastąpił go w ogrodzie?

Śliczny irys słodko maślany Długo się czeka na kwiaty bzu Eva?

Mika,
dziękuję. Niedługo przy grillu powstanie pergola dla milina, więc jeszcze się zakątek zmieni. Będzie tam dodatkowa ławeczka.

Wiesiu,
zastąpić to chyba nie zastąpi, raczej ma wspierać. Szamroka z gliny ciągle mamy w całości (choć on kruchy bardzo), ale też cackamy się jak z dzieckiem. Potem wymyślę jakieś miejsce honorowe jak skończymy w końcu urządzanie się w domku. Już prawie gotowa jest sypialnia, teraz pracujemy nad salonką i kuchenką. Jeszcze trochę i będę mebelki zwozić. I tak kilka latek już cyknęło, ale jak się traktuje budowanie jako hobby (weekendowe) to tak jest.

Katju,
bez Eva mam dwa lata. Niestety w pierwszą zimę trochę zniszczyły go silne mrozy i w zeszłym roku nie zakwitł. Teraz troszkę podrósł i są dwa kwiatostany. Mam nadzieję, że już teraz będzie się rozwijał ładnie. U mnie niestety mrozy po 28 do 30 stopni w zimie zdarzają się wcale nie rzadko. Pewnie im bez jest większy i ma bardziej zdrewniałe pędy, to już mu nie powinno nic grozić.

Mam więc nadzieję wkrótce zobaczyć Szamroka na równie honorowym miejscu
A bez 'Eva' u mnie zakwitł jednym kwiatkiem już w pierwszym roku po posadzeniu, choć to nieduża gałązka, ale kwiatka nie zdążyłam uwiecznić

A ja mam nadzieję jeszcze w tym roku przeczytać rękopis "Szamrokowych opowieści".

Gosia wrote: Gosiu-uprzedziłaś mnie,miałam to samo napisać.
Danielo-Trochę zazdrosnym okiem spoglądam na Twoje piękne rośliny w obiektywie.W tym roku jak tak dalej będzie to mój wątek zarośnie pajęczyną aparat pełen,komputer zepsuty a po naprawie nie widzi aparatu Jeszcze mała nadzieja w informatyku, który obiecał zajrzeć do niego jutro.Jak to nie pomoże to chyba jedno i drugie wyrzucę na złom

Wiesiu,
oczywiście postaram się Szamroka wtedy pokazać.

Gosiu,
jest takie powiedzenie o nadziei, ale go nie zacytuję, bo się boję.
A tak serio, to ciągle sobie obiecuje, że napiszę kolejne odcinki i nie mam czasu na to. Ciągle tyle pracy, a i ogródki wymagają pracy, a potem sił już nie ma, a i weny jakoś nie ma... Dzisiaj przyszłam do domu, ugotowałam obiad, a potem jak się zajęłam ogródkiem, to do 21szej się kręciłam. Niby tylko trochę pieliłam, postrzygłam 4 bukszpany, podlałam, bo... u nas susza. Nie wiem czy powinnam to pisać w świetle tego co się dzieje u pozalewanych. Postanowiłam zabrać kurdybanka z rabaty, może nie w całości, ale ograniczam go. On chyba lepiej sobie radzi gdy ma więcej cienia. Na tej rabacie jest taka patelnia-sahara, ziemia przypomina popiół. Postanowiłam dodawać tam lepszej ziemi, no i tam posadzę teraz Nuuka. Zobaczymy jak sobie da radę. Jeśli mu podpasuje, to będzie lepiej wyglądał niż kurdybanek variegata, bo trochę taki oczopląs powodował i nie zadarniał tak jak oczekiwałam. Poza tym wchodziły tam różne chwasty, a pielenie nie należało do skutecznych. Troszkę koty mniej mi tam grzebią, jednak odstraszacz działa, owszem przechodzą, ale szybko i się na rabatach nie zatrzymują.

Romko,
i Ty przeciwko mnie Brutusie!?
Mam nadzieję, że Twój komp jednak "zobaczy" aparat z pomocą informatyka. Może tylko trzeba odpowiednią instalkę. zrobić. Ja chwilowo używam inny obiektyw (kolega mi użyczył do spróbowania) i troszkę ćwiczę inne ujęcia, ma większe możliwości makro, można zdjęcia robić bliższe obiektu. Niestety nie ma silnika i nie wszystkie funkcje działają tak jak w moim, a oko już nie to i w wizjerze nie wszystko się dostrzeże. Dobrze, że jednak wypróbowałam, bo widzę, że jednak makro nie do końca na moją cierpliwość jest.

Takich fotek jak Ty robisz,to ja nie wykonam nigdy,nawet gdybym miała wypasiony sprzęt do takich fotek potrzebna jest i wiedza i okoa mnie brak jednego i drugiego
Z czasem dzieją się jakieś dziwne rzeczy,albo jest go za mało albo biegnie za szybko,jakoś ostatnio nigdy nie zdążę zrobić tego co na dany dzień sobie zaplanowałam

Danielo ja czekam na odsłonę rabatki hostowej , strasznie jestem ciekawa jak wyszła
U nas padało parę dobrych dni przed wczoraj było oberwanie chmury, trudno wejść na rabatki, nie topiąc się w błocie, aż trudno uwierzyć ,że gdzie indziej jest susza.

Romko,
od momentu jak się znalazłam w Oazie moja samoocena poważnie się obniżyła, nie tylko ta dotycząca warsztatu fotograficznego, ale wielu innych aspektów mojego ogrodnictwa. Także nie przesadzaj, choć to akurat pasuje ogrodnikom - podobno. Tak, czasu zdecydowanie za mało.

Małgosiu,
jeszcze nad nią pracuję. W niedzielę dowiedzieliśmy się, że teściowa gorzej się czuje, syn nawet próbował wezwać pogotowie. Zwinęliśmy się migiem i pędem do domu. Babcia jak nas zobaczyła od razu poczuła się lepiej... Nie zrobiłam już więcej zdjęć, nie podlałam. Mam nadzieję, że z kolejnego wyjazdu będą już zdjęcia z hostami.

To zabieganie jest okropne , ja mam urlop, ale nigdzie nie jedziemy bo mam remont, przeróbka centralego ogrzewania, drzwi, malowanie.
Chyba skończymy w zimie mąż sam robi, z doskoku przyjeżdża syn z Wrocławia bo tam pracuje i mieszka tymczasowo.
Ja staram się doprowadzić do porządku ogród w czasie urlopu, tworzę nowe rabatki, bo jak pójdę do pracy to skończy się to dobre .

Jakoś tak stałam się mniej "wydajna". Przyjechaliśmy na działkę, zaczęły kwitnąć róże i zapach jest niebiański. Siadam na tarasie, albo najlepiej przy grillu - tam blisko do damasceny. Pachnie cudnie. No i słucham ptasiego radia. A to się pozachwycam tym, że "jest pięknie". Doszłam do wniosku, że trzeba się nacieszyć owocami własnej pracy.

Małgosiu - gdyby nie Ty.
Obiecana relacja - jedno zdjęcie - bo szału nie ma (no i nie lubię pokazywać nieskończonych prac) . Muszę coś zrobić na granicy rabaty cieniowej, bo tam ugór i wszystko mi przejdzie do host. Pierwsza po prawej to moja "starsza hosta", tym razem się tak rozpędziła, że zauważyłam iż posadzona obok młoda hostka jest za blisko, no ale potem to się skoryguje. Jakiś początek jest. W rabacie poza hostami są paprocie, tawułka, zawilce japońskie, uwięzione konwalie, ułudka. Za tą rabatą jeszcze Tadziu zrobi przyłącze wodne (co się wiąże z kopaniem) i potem pociągnę rabatę do końca domku. Jest tam słońce rano, a potem domek zacienia i dopiero trochę dochodzi słońce zachodnie. Cienia u mnie najmniej, więc to może się okazać ekskluzywna miejscówka.



A tutaj zdjęcia "ze szczelinek". Przybyły maleńkie rojniczki, które przysłał mi Piotrek i wielkością bardzo pasują do skalniaka.

skalaniaczek super
I pięknie zaprezentowane roślinki ,