Witaj
Haniu, bardzo mi miło, że podobają Ci się moje rabaty. Haniu to było tak dawno, że niestety źródła w którym nabyłam pierwszą partię dżdżownic już nie ma, jednak gdyby Cię interesowało zasiedlenie nimi kompostownika, to chętnie się podzielę swoimi.
W większości moje sposoby prowadzenia ogrodu i biologicznych metod jego ochrony opisane są na stronach mojego wątku, gdybyś jednak nie mogła znaleźć to pytaj śmiało.
Ewuniu przepraszam, że tyle musiałaś czekać na odpowiedź.
Nasiona powojników wysiewa się od marca do kwietnia, najlepiej pod szkłem, lub w skrzynki balkonowe zabezpieczone folią lub szklaną taflą przed wysychaniem podłoża. Przed wysiewem dobrze jest oddzielić nasiona od aparatu lotnego, w tym celu przeciera się je przez druciane sito (oczka 5- 7 mm), co ułatwia wysiew i sprawia, że kiełkowanie jest równomierniejsze.
Doskonałe efekty osiąga się przy wysiewie gatunków. Przy wysiewie
C. integrifolia i
C. recta trzeba wykazać się cierpliwością ponieważ kiełkowanie przebiega nierównomiernie i często z dużym opóźnieniem.
Co do warzyw to jeszcze nic nie wysiewałam, jeszcze czas, jak zacznę wysiewać to tu napiszę i może nawet zdjęciami udokumentuję.
Alinko w czasie w którym zadawałaś pytanie
dżdżownice kalifornijskie żerowały w najlepsze, przerabiając pryzmę kompostową, jak wiadomo jesień mieliśmy bardzo długą i ciepłą taką, że nawet część zimy zahaczyła.
Jeśli chodzi o podkarmianie, to na zimę diety im nie zmieniam, zubażam jedynie o resztki z ogrodu, których w tym okresie brak. Choć w minionym roku około połowy grudnia jeszcze jakieś plewienie przeprowadzałam w ogrodzie.
Natomiast poza tym wszystkie resztki z domu (te które mogą trafić na kompost) dostarczam na pryzmę. Natomiast na tą pryzmę która wczesną wiosną będzie przesiewana nic od jesieni nie dokładam.
Elu, wiem wystawiłam Twoją cierpliwość na wielką próbę, przepraszam.
Wracając do
milinu, to nie wiem dlaczego ktoś doradził Ci mocne cięcie celem pobudzenia do kwitnienia w naturze nikt go nie tnie i kwitnie okazale. Zastanawiałam się nad tym długo i wydaje mi się, że wczesnowiosennym cięciem krzywdy mu nie robisz, milin kwitnie na tegorocznych pędach. Brak kwitnienia może u Ciebie powodować dopiero ciecie letnie, bo najprawdopodobniej ścinasz wówczas pędy z zawiązanymi pąkami kwiatowymi, jeśli możesz sobie na to pozwolić to spróbuj w tym roku nie wykonywać cięcia letniego a przeszkadzające ci za długie pędy opleć na roślinie. Przyznam uczciwie po obserwacji Twojego zdjęcia, że troszkę mało miejsca dałaś mu na rozwój. To jednak pnącze wymagające przestrzeni. Ale przy odrobinie sprytu, owijanie pędów zamiast cięcie może się udać doprowadzić go do kwitnienia. Czego serdecznie życzę i czekam na relację w sierpniu.