Forum Ogrodnicze Oaza

Gosiu, a czy przypadkiem nie odwróciłaś do góry nogami zdjęcia Jubilee Celebration , a może ona po zasileniu mączką bazaltową tak się wyprostowała , przekonam się o tym w przyszłym sezonie

Gosiu,wreszcie odezwałas się,róże masz katalogowe,powojniki też i....dlaczego mnie to nie dziwi ,mam teraz przerwę na wzmocnienie sił,też zabrałam się za jesienne niestety już sadzenie,przesadzanie........Bardzo dobrze,że napisałaś o tych opryskach,juz dawno dotarło do mnie,że umiar wskazany we wszystkim,ekologią też można zaszkodzić,nie tylko pszczołom,oczywiście przy barku wyobraźni Powiem Ci,że chociaż mam wrotycz w ogrodzie i zrobiłam z niego gnojówkę to jakos mam opory przed skorzystaniem,to samo z nornicami,cały sezon wybierałam sie po czarny bez i do tej pory nie poszłam,równowaga musi być,bez tego pozyteczne stworzenia nie będą żyć.Wstrzymuję sie też z wyrywaniem słoneczniczków i innych,korci mnie bo na te miejsca czekają domiczki z nowymi zakupami,widząc jednak jak do godzin wieczornych uwijaja sie po nich pszczoły,bąki itp.muszę,nie muszę,chcę czekać.Mam ich tyle w ogrodzie,że uszczęśliwia mnie to.No coż taka jestem,może głupia się komus wydaję ale dla mnie to bardzo ważne.

Gosiu, dziękuję Ci za apel w sprawie pszczół
Ja również bardzo niepokoję się o ich los i robię wszystko, co w mojej mocy, aby w swoim ogrodzie ich nie truć, a i czasami próbuję innych ogrodników 'nawracać' na ekologię, a właściwie na to, by dbając o owady i zwierzęta, dbali o zdrowie swoje i swoich dzieci

Alinko trudno powiedzieć, że moje rośliny wydobrzały. Kiedy zaczęły nabierać impetu przyszła susza, nawet kilkudniowy deszczyk nie pomógł moim roślinom. O moim ogrodzie można powiedzieć, że wegetuje, ale nie że bujnie się rozwija. Rośliny po wczesno letnim podtopieniu i następującej po nim suszy wyglądają bardzo mizernie. Ani nie są tak bujnie rozrośnięte jak w latach poprzednich, ani nie zachwycają tak obfitym kwitnieniem. Oczywiście na koniec nie ominęły je choroby grzybowe, ani szkodniki, może nie w takiej ilości żebym musiała ręce załamywać, ale jednak... Pogoda nie sprzyjała pracom pielęgnacyjnym przy nich a w ostrą chemię iść nie chciałam. Jestem trochę rozczarowana wyglądem ogrodu w tym roku ale rąk nie załamuję, robię co mogę by wspomóc moje rośliny i żywię nadzieję, że przyszły sezon będzie dla roślin łaskawszy.

Z roślin przez Ciebie wymienionych nie posiadam jedynie nachyłka.

Martusiu Jubilee jeszcze bez mączki bazaltowej znaczy rośnie na tym co było dane do gleby 7 lat temu, ale to trochę dawno by tam jeszcze takie pokłady krzemu były by postawić różę do pionu. To wspomaganie fotografa. Aczkolwiek w drugiej połowie lata ma już mniejszą tendencję do zwieszania głowy.

Ewuniu nie mam kota ani żadnego podobnego zwierzęcia drapieżnego w związku z tym na równowagę w ogrodzie nie mam co liczyć. Dlatego sama ograniczam populację gryzoni w moim ogrodzie. Natomiast z mszycami się "zaprzyjaźniam" pod koniec sezonu wegetacyjnego kiedy to już na "czystości" roślin mi tak nie zależy a na względzie mam pszczoły które uwielbiają nektar spadziowy. Lubię obserwować te stworzenia przy pracy, kosztem często niewypielonego ogrodu.

Dalu dziękuję za zaangażowanie w ochronę pszczół oraz krzewienie dobrych nawyków ogrodowania.

Dziękuję wszystkim którzy odwiedzają mój wątek, a czasem zostawią w nim ślad, dziękuję tym szczególniej, że często brak mi czasu na rewizytę i może to być odbierane jako arogancja z mojej strony. Nic podobnego, teraz nie mam czasu, ale obiecuję zimą nadrobić wszystkie zaległości i odwiedzić każdego mojego gościa a tymczasem proszę o dużą dozę wyrozumiałości.

Gosiu, otworzyłam Twój wątek i urzekła mnie pierwsza na zdjęciu róża 'Michel Brass'. Dłuższą chwilę trwało zanim zdałam sobie sprawę, że ja też ją mam . Chyba powoli gubię orientację .

Ja wciąż sie przymierzam do oprysku na róże, ale najbliższy wolny wieczór to piątek. Mam nadzieję, że uda mi się podziałać . A tak nawiasem mówiąc to moje róże są w znacznie lepszej kondycji niż na wiosnę. Chyba ta mozolna walka z choróbskami zaczyna powoli przynosić jakieś efekty . Niestety w zamian za czarna plamistość zaczyna mi się panoszyć po ogrodzie mączniak. Bieleje mi wszystko wokół, nawet mniszek lekarski .

Gosiu, zaglądam i ja wyczekując nowych fotek . Ale rozumiem ich brak ... nawet jestem skłonna Ci to wybaczyć . Mam jednak nadzieję, że fotki robisz? Byłyby wspaniałym urozmaiceniem w dłuugie jesienno-zimowe wieczory .

U mnie czarna plamistość w ciągu jednej nocy się pojawiła, bo chyba to nie jest mączniak rzekomy .Bordowe plamy na liściach .Miałam dzisiaj pryskać sodą ,ale okropnie wiało. Gosiu rośliny się obudzą po tych wszystkich tegorocznych anomaliach i w przyszłym roku znów będą pięknie kwitnąć

Gosiu-Rozumiem Cię doskonale u mnie też ostatnio notoryczny brak czasu.Czasami nie wiem w co ręce włożyć.
Od jakiegoś czasu i ja nie wykonuję prawie żadnych oprysków,piszę prawie bo jedynie robię opryski z wywaru skrzypu i to tylko na róże.
Jestem bardzo zainteresowana opryskami ze świeżego obornika,pierwszy raz o czymś takim słyszę,czy mogę prosić o instrukcję?

Piękne róże, Gosiu.I ten fioletowo-niebieski floks cudny , taki niespotykany kolor.

Gosia wrote:
Gosiu śliczne masz te dwa dzielżany , gdybyś czasem chciała się ze mną na coś wymienić to ja chętnie , oczywiście jak można w ogóle je dzielić.

Witaj gosiu u mnie jeszcze nie kwitną marcinki , na razie zaczynają złocienie.

Puk,puk, koleżanko a gdzie to jesienne wiatry przegnały nam Ciebie?

Przywołuję Gospodynię do porządku . Jak można tak gości w ogrodzie samych zostawiać .

Nie ma Gosi ... pewnie porwało ją to szalejące za oknem wietrzysko

Witam serdecznie wszystkich odwiedzających mój wątek ogrodowy i pamiętających o mojej skromnej osobie.
Ewelinko wiatry mnie nie wywiały, Edytko przywoływanie do porządku też nic nie da.
Niestety ostatnie dwa miesiące poza ogrodowymi pracami nie oszczędzają mnie za bardzo. Kilka spraw tak dało mi w kość, że nie za bardzo mam ochotę nawet wchodzić na forum, a co dopiero tu pisać. Mam jednak cichą nadzieję, że niebawem będę miała pewne kwestie za sobą i w końcu będę mogła oddać się mojemu hobby i poświęcić czas na rozmowy z Wami. Jeszcze raz przepraszam za swoją absencję i na pocieszenie zostawiam moją pracowitą pszczółkę.

Żeby całkiem nie popaść w zapomnienie forumowej braci przypomną o swoim ogrodzie wiosennymi? zdjęciami.

Wierzba 'Iwa'




Liliowiec Stella d'Oro


Azalia pontyjska


Niestety takich obrazków mogę pokazać znacznie więcej. W młodych pąkach są róże, powojniki, wiciokrzewy, hortensje i większość krzewów ozdobnych. Na forum oglądam zdjęcia opatulonych roślin a u mnie +4^oC i wiosna w pełni. O okrywaniu roślin nie ma nawet mowy, za to czas w ogrodzie poświęcam na pielenie. Boję się, że moje rośliny przez te wysokie temperatury nie zdążą się na czas zahartować i że zbyt szybko potem przyjdą bardzo niskie temperatury niszcząc część mojej roślinnej kolekcji. Nie będę się jednak zamartwiać na zapas, czas pokaże czy mimo niesprzyjającej zimowemu odrętwieniu aury rośliny sobie poradzą.

Witaj Gosiu Długo sie zastanawiałam , czy to zdjęcia z prawdziwej wiosny sprzed pół roku , czy to ta wiosna udawana. Niesamowite , że Stella ma pędy kwiatowe z tak dużymi pąkami! Czy ona myśli zakwitnąć na Boże Narodzenie? Jak widać , reszta roślin też w szoku...czy to juz czas , czy pora rozwijać listki?

Miło znowu móc zajrzeć do przesympatycznej gospodyni i jej ogrodu Gosiu róże też u mnie spokojnie się hartują ale hortensje bukietowe już okryłam w obawie,że mogę przegapić.U mnie na szczęście takich widoków nie ma.