Dobry wieczór!
Czy Was też ciągnie już do wiosennych zdjęć? Ja zaczęłam przeglądać bibliotekę żeby przypomnieć sobie ubiegłoroczne nasadzenia cebulowe, kolorystykę etc, ale skończyło się na tym, że cały wieczór przeglądam i ...jakoś tak tęskno mi się zrobiło... jeszcze ponad 4 miesiące do wiosny
Ale nic to. Byle przeżyć listopad, a póki można sadzić cebulowe, jakoś to będzie
Poza tym szykują się świetne premiery płytowe (Pink Floyd!
), kilka koncertów i nowości w kinach, zatem można nadrobić zaległości ogólno-kulturalne
Grudzień zwykle upływa mi pod znakiem dekoracji śwątecznych, wianków, wypieków, kupowaniu prezentów i innych przyjemnych zajęć, więc zleci szybciej niż nam się wydaje. Perspektywa stycznia trochę mnie przeraża, ale.... pomyślę o tym za 2 miesiące
W lutym Portugalia, potem Gardenia, a od marca wiosna!
Ehh, co tam zima, zleci piorunem
A wracając na ziemię, do miłych gości, spieszę z odpowiedziami:
Dorotko, dzięki za info o nowym wątku. Postaram się wpisać coś sensownego, poszukam tylko fotek
Kasiu, jarzmianek mam sporo i ciągle jakieś kwitną - niemal całe lato bez przerwy od maja do jesieni. Wydaje mi się, że służą im moje ciężkie, gliniaste ziemie i lekki półcień. Wspaniałe byliny, bardzo wdzięczne i moim zdaniem jednej z najlepszych towarzyszek róż na rabatach! Są takie ażurowe i eleganckie..w dodatku sieją się bardzo obficie
Aniu, wiesz, ja jestem bardzo wątpliwym talentem kulinarnym, ale przy lawendzie wyraźnie się odstresowuję i nawet mi wychodzą wypieki
Drobne przymrozki były, bo ścięło mi wilczomlecz Diamond Frost, ale wciąż kwitnie kobea i pelaśki, więc nie jest źle. Chciałabym jeszcze porobić sadzonki, więc mróz musi poczekać
Różom zaserwuję szkołę przetrwania
Angielki i rabatowe tnę dosyć nisko wiosną, bez względu na zielone pędy, a kopce i tak nie osłonią wyższych partii, więc nie wiem czy jest sens. Ramblerów i pnących nie dam rady okryć bo są zbyt duże na przyginanie, albo oplecione wokół podpór. W ubiegłym roku też kopczykowałam tylko nowe nasadzenia i delikatesy, inne sobie poradziły bez tego. Będę miała zapas ziemii i w razie silnych mrozów i braku śniegu mogę zadziałać, ale zostawiam to jako ostateczność. Mamy strefę 7a, więc róże odporne do -25 powinny sobie poradzić bez problemu.
U Ciebie jest dodatkowo metrowa kołderka ze śniegu, więc mają jeszcze lepiej
Dalu, cieszę się, że trufle się udały! Planuję kolejne podejście do nich w weekend, spodziewamy się gości
Pozdrawiam serdecznie!
Iwonko, witaj! Ostróżka mnie również zadziwiła, kwitła dosyć długo i późno ją ścięłam...ale nie sądziłam, że zdąży zawiązać pączki. Ciekawe czy pogoda pozwoli jej zakwitnąć
To piękna odmiana, Misty Mauvees.
Jeśli szukasz odpowiednika takiej mikstury to zmieszaj lekką ziemię ogrodową z dodatkiem kompostu i drobnej kory - będzie idealnie i na pewno taniej.
Madziu, zaraz poszukam Ci fotek
Jude z sezonu. Obok rosła
Jubilee Celebration i wspaniale komponowały się kolorem ze względu na ciepły odcień Jubilee, złocisty rewers na płatkach i kulisty kształt kwiatu, ale posadziłam je zbyt blisko siebie i w weekend przesadzałam Jubilee. Poza tym na tej rabacie mam inne róże w tych kolorach - drobniutkie
Sweet Memories, Charlottę, Golden Celebration, Tea Clipper, Graham. Dotychczas były też 4
Chippendale, ale pojechały do Constancji
Zestaw z perovskią brzmi interesująco! Ja również postawiłam na pastelowe byliny - mam w pobliżu szałwie, przetaczniki i dzwonki brzoskwinolistne, a latem jeżówki
Milkshake, Coconut Lime i Mozarella. Zaraz poszperam w letnich fotkach i znajdę jakieć ujęcia tej rabaty, choć już do końca aktualne po jesiennych roszadach
Małgosiu, u mnie większość róż trzyma mocno liście, a nieliczne mają pączki..zawsze jesienią staram się sprzątać opadłe liście, ale na razie niewiele tego pod krzewami, więc czekam na ochłodzenie z głównymi porządkami. Zazdroszczę zakończenia przygotowań do zimy, u mnie jeszcze w powijakach
Madżen, róże angielskie, które planujesz kulkować, zacznij przyginać już teraz, systematycznie, aż pędy będą tak płasko, jak się da. Wtedy możesz je okryć gałązkami świerkowymi albo obsypać ziemią i będziesz mieć gwarancję, że wiosną pędy będą żywe. Wiosną uniesiesz tylko wyżej gałązki i uformujesz łagodne łuki. Ja tak zrobiłam z Souvenirem du President Lincoln i Reine de Violletes. Pozostałe - Louis Odier czy pnące upinałam wiosną w poziomie na podporach i kwiatów było również zdecydowanie więcej. Pozdrawiam!