Forum Ogrodnicze Oaza

Własnie Dalu miałam to napisać, to przepiękna róża jak ktoś lubi właśnie takie słodkie' barokowe widoki. Trudno jest oceniać urodę róż. Jednak od prawie 90 lat NO 1 jest ciągle New Down


Aniu nie mam problemu z rozmnażaniem róż. Wychodzi mi to. A teraz jest najlepsza pora. Tutaj Mirek pokazał jak wyglądają owe "kawałki". Z tym że on jest mistrzem i wystarczy mu taki malutki kawałek róży ja potrzebuję gałązkę z trzema oczkami.
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...oz-amatorskie#427942
Usuwa się z takiego patyka listki wsadza do kubka z perlitem napełnia się kubek 1/3 wodą nakrywa workiem foliowym stawia się gdzieś w cieniu gdzie nie będzie przeszkadzać. Czasem uzupełnia sie wodę. Po dwu tygodniach ściągam worek, albo nie ,jak zapomnę. Po miesiacu z oczek zaczynaja rosnac pędy , a we wrteśniu wsadzam na miejsce stalę. Na zimę trzeba okryć bo to jeszcze maluch.

Aspirynekcoraz więcej - to niesamowicie zdrowe i odporne róże, które nieprzerwanie kwitną do przymrozków....

Alinka

Kronnenberg

Mr Lincoln

Chopin

Mainzer Fastnacht

Double Delight

Eden i Hanabi





Burgundy Iceberg

Cheek To Cheek:




Pozdrawiam.

Moje 3 żywopłotowe róże też już kwitną. 2 lata temu były mocno przycięte, wycięte zostały najstarsze pędy, długie 3 metrowe łodygi zostały skrócone. Po tym porządkowaniu teraz śladu nie ma, krzewy rozrosły się, zwieszające się na płocie pędy rozgałęziły się mocno. Różowa róża ma ładny zapach, ale kwitnie krócej, czerwona z kolei powtarza kwitnienie jesienią, gdy wytnie się przekwitnięte kwiaty. W ubiegłym roku usunęłam część zawiązków owoców, więc jesienią róża kwitła, a dojrzałe wielkie owoce czerwieniły się na sąsiednich gałązkach

Podziwiam moje róże... One w tych doniczkach przeżyły zimę, a tylko kilka było w szklarni...

Niezawodne, kochane Aspirinki

minohiki wrote:
He he, jakieś dziwne listki u tej róży

Dziś robiłam c.d. rżanych porządków - obcinanie całkowicie przekwitłych pędów, przywiązywanie... Przy okazji stwierdziłam, że koniecznie muszę przesadzić Louise Clements, bo większe siostry kompletnie ja zagłuszyły - do spółki z ostróżkami i liliami. Poczekam tylko na lekkie ochłodzenie.
Oczywiście zostałam niemiłosiernie pokłuta, podrapana - i zyskałam kilka cierni pod skórą na pamiątkę
Elfe - jestem zauroczona; szlachetny kształt, trwałość kwiatów - prawdziwy elf.





W nogach ma różyczkę kupiona ubiegłego lata w markecie jako miniaturka - za grosze. A rozwinęła się w piękność, bezimienną, lecz bliźniaczo podobną do klasycznych angielek



Najgorszy drapak - Antike; ma ponad 2 metry i chyba 5 łodyg grubych jak moje dwa palce



Czerwony Leoś daje w tym roku popis, rozwinęło sie kilkadziesiąt pąków na niewielkim w końcu krzaczku. W dodatku są niewiarygodnie trwałe - raczej ususzą się, niż opadną. Chyba ideał na suche bukiety...

Kolor cudny, kształt płatków jak falbanka i pachnie. Jest zjawiskowa :

Mój ostatni nabytek - lubię łaciaki, odmiany się nie mogę doczytać...

Małgosiu , to jest 'Papageno'.

Beata

Dzisiejsza sesja:






Pozdrawiam.

Okrywowa Swanna, u mnie trzeci sezon, prowadzę ją po drabinkach, kwitnie obficie od czerwca do października, zapach delikatny.

Pokazywana już wcześniej, Arabia o bardzo przyjemnym, owocowo-różanym zapachu, poszczególne kwiaty żyją około tygodnia.

NN

Michale, gdybyś wkleił zbliżenie kwiatów i liści, moze byśmy nazwali Twoją wielką różę.
Moje "wieśniaczki":

Amadeus






Od zeszłego roku bardzo się wzmocnił, kwiatów o wieeeele więcej - i takie hm, szlachetniejsze w wyrazie, górnolotnie mówiąc.

Flammentanz - jak zwykle, burza ognista. Był drugą moją różą na wsi. Pasuje tu.





Nadia Renaissance. W ostatnich dniach silnie wiało i biedulka całkiem się pochyliła - lecz nie złamała. Wykorzystałam to i nachyliłam dwie dość sztywne łodygi. Mam nadzieję na nowe kwiaty za kilka tygodni.





Nadia ma u mnie ponad 2 metry wzrostu - i trwałe kwiaty, niepoddające się byle czemu.

Ktoś - Alina chyba - chciał gorącej czekolady. Eccola, jak mówią na Półwyspie Apenińskim. Hot Chocolate dla Szefowej



To pierwszy kwiatek - niewiele mogę powiedzieć o odmianie. Ale kolor - obiecujący! Jakby do czerwieni domieszał łyżeczkę cynamonu. Soczysty cynober???

Czekoladka rośnie u stóp mojej najstarszej angielki, Constance Spry.









Konstancja - cud natury, marzenie perfumiarza! Niestety, gdy byłam na wsi poprzednim razem - dopiero rozchylał się pierwszy pączek. A teraz - nieomal przekwitła... A przecież to spektakl jednorazowy w danym roku... Przepięknie zbudowane kwiaty są arcydelikatne, wrażliwe na upał - i osypują się kilka dni po rozwinięciu, zwłaszcza w taką pogodę. Lecz dla jej zapachu wybaczam jej wszystko - nawet to, że jest różowa .
Chippendale mniej różowy - za to nikczemnego wzrostu, chowa się w liliach.







Kwitnie też - i to jak! - Golden Celebration...



...i zaczyna Claire Austin



oraz taka biała niby angielka - miała być CA



I na koniec pierwsza i nadal ulubiona - delikatność zmaterializowana - New Dawn

Nie wiem czy w dobrym wątku zadaje to pytanie. Najwyżej przenieście posta dziewczyny
Będzie trochę długo ale muszę od początku.
Ci, którzy mnie znają wiedzą, że dla mnie najpiękniej kwitną i pachną pomidory
Jakieś róże w ogródku miałam ale to raczej kupiono przypadkowo były, lub prezenty, nie pachnące lub pachnące w sposób niezauważalny.
Rosły same, czasem tylko coś przy nich zrobiłam i tyle.
W zeszłą niedzielę byłam w ogrodach Kapiasa w Goczałkowicach Zdroju. Po zwiedzaniu zakupy w sklepie firmowym.
Właśnie wybieraliśmy z M jakieś bardzo strzeliste tuje, gdy poczułam ten zapach. Delikatny, intrygujący, myślałam że to perfumy którejś z kupujących.
Ale on nie przemijał, poszłam za węchem i doszłam do róż, około 3 metry od żywotników. Zaczęłam szukać co tu tak pachnie i znalazłam delikwentkę, niestety bez nazwy. Pytam więc panią sprzedającą co to za róża. Ona ściszonym głosem mi mówi, że to róża licencyjna tylko bez licencji więc ma tylko numer 911
Kupiłam więc tę różę i siostrę jej do kompletu ale niestety rozwinięcia pąka się nie doczekałam bo mojemu fajtłapie M przy pakowaniu się odłamał
Wiem,że to jak wróżenie z fusów ale może ktoś pokusi się o nazwanie tej różyczki.

Rzeczywiście, po jednym i to trochę zmiętym (wybacz!) kwiatku trudno rozpoznać...
Ze mnie żaden znawca, nawet żaden różomaniak - ale znawcom ułatwisz sprawę opisując fakturę liści (wiotkie, cienkie, błyszczące - czy na odwrót), łodygi (barwa, kształt, gęstość kolców). Oczywiście - pąk i rozwinięty kwiat też by się zdały. Może różyczki zabiorą się do dzieła i niedługo będziesz mogła zrobić takie zdjęcia?