Forum Ogrodnicze Oaza

Rosa multiflora.

Powolutku zakwitają .

Acorus, ależ krzaczor, na pewno wyborne "pastwisko" dla wszelkich bzyczących.

Bardzo ciepłe dni poganiają moje róże, część kwiatów osypuje się, przy czym ujawnia się kolejny walor angielek - zwłaszcza niektóre, jasne odmiany są zadziwiająco odporne na spieczenie (jak mają co pić, rzecz oczywista.

Natomiast Golden Showers celuje w osypywaniu się w 12 godzin.
Alchymista również musiałam podskubać wczoraj wieczorem, tylko że on ma setki pączków i jeszcze pokaże, co potrafi.
Otworzył się Red Leonardo - Czerwony Leoś oberwał od przymrozków wiosennych i odbudowuje się bardzo powoli; ma tylko trzy pąki na razie.



Dwie podobne angielki, dopiero zauważyłam, że Evelyn ma też takie zielone "oko", jak English Garden.



EG W fazie pąków bardzo elegancka



A to moja kosztowna pomyłka, Garden Club Biella



Jak na climbera słabiutka, tyle, że pachnie.



Powinna brać przykład z Antike 89. Ta to ma "power"!







jestem w stanie "zdjąć" tylko najniżej nagięty pęd.

Moje róże też nabrały tempa i mają wielką wolę kwitnąć.

Melusina rozwija kolejne pąki


Pacyfic Blue znowu będzie zapach konwalii


Piękna biała Tineke


Maleńki ale dzielny Kosmos


Mainzer Fastnacht


Kwitnienie zapowiadają Midsummer i Lemon Rokoko


Bracia Grimm nie chcą pozostać w tyle

MARRY wrote: Moja szczepiona na pniu. Rośnie w donicy i raczej nie planuję posadzić do gruntu.
Będę przechowywać w nieogrzewanym budynku gospodarczym, więc liczę, że nie zmarznie. Zobaczymy...

Dzisiaj w mieście zachwyciło mnie różane cudo.





Moje po tej zimie, a właściwie przedwiośniu bardzo mało dekoracyjne. A ta..., nie widziałam, żeby ktokolwiek ją okrywał, a taka piękna. I nie ma żadnych podpór, fajny pokrój ma sama z siebie. Może ktoś podpowie, co to za odmiana.

Witam, mam na imię Ania, niedługo będę zakładać swój własny ogród. Uwielbiam róże, najbardziej podobają mi sie angielskie: białe, różowe, ciemnoróżowe i bordowe. Jakie róże najbardziej polecacie, żeby były w miarę zdrowe i powtarzały kwitnienie. Z góry dziękuję za odpowiedzi

Aniu, angielki są i moją słabością, choć róże innych odmian na pewno przewyższają je siłą i zdrowotnością.
Podobno nie można mieć wszystkiego na raz.
Zapraszam do naszego spisu odmian, łatwiej w odwrotną stronę, odpowiedzieć na Twoje pytania, niż sugerować Ci wybór.
Poza tym - rozejrzyj się w dobrych sklepach, w tym internetowych, bo cóż z tego, że każdy z nas wymieni swoje ulubienice, jeśli nie będziesz miała możliwości ich kupić.
Jeżeli dopiero zakładasz ogród, pomyśl od razu nad towarzystwem dla róż, wbrew pozorom dadzą się pogodzić z bylinami, cebulowymi, a nawet na przykład powojnikami.

Dziękuje za szybką odpowiedż, juz troche roślin posiadam, mam kawałeczek ziemi na Warmii i powoli "zbieram" kocimietki, gaury, ostróżki, werbenę oszczepowatą, dalie, szałwie, naparstnice (wysiewam co roku), jarzmianki, orliki....więc baza bedzie

Wreszcie i ja mam się czym pochwalić
Old Port








Ninetta




Amadeus






Sunsprite

No ślicznie!
Ty,czasem nawet w Karkonoszach róże zabierają się do roboty.
Pierwsza otworzyła pąk, na razie lekko, angielka Golden Celebration.



A za chwilkę pierwsza tutejsza róża, najstarsza z moich angielek w ogóle, bossssski zapach, Costance Spry.



Trapiona różnymi dolegliwościami właściwie nie kwitła przez dwa lata (nie powtarza), a w tym roku - może nie eksplozja, ale nadzieja jest.

W nocy pokazał czerwone płatki Amadeus - na razie tylko kilka kwiatów.

k

A z drugiej strony Flammentanz. Trudno w tej chwili mówić o tańcu płomieni, raczej są to malutkie płomyczki.

Piękne! I dobrze sfotografowane

Aniu - Łatko, czy Twój Amadeus długo kwitnie? Spotkałam się z opinią, że pierwszy zaczyna i ostatni kończy.

U mnie najobficiej zakwitnie Gateway. Ładnie zapączkowana

Ilmenau nieśmiało, pierwsze kwiatuszki. W tym roku bardzo ciemny. Mocno wybarwiony.

I krzak

A w ubiegłym taki:

Nutello, sprawdziłam TUTAJ, w ubiegłym roku kwitł od trzeciej dekady czerwca do listopada.
Jasne, że falami, a późne jesienne kwiaty pojedyncze.
Zauważ, że mój Amadeus rośnie w surowym klimacie Karkonoszy.

Takie notatki na forum są bardzo dobre na pamięć.

Ps. Właśnie opryskałam Amadeusza &Co twardą chemią, mszyca, ta zielona, oblepiała wierzchołki pędów; dodatkowo na Constace Spry znowu zaczęły się zwijać listki... pani nimułce dziękujemy na razie.

Fafka wrote: Jolu moim zdaniem to jest LOUIS Odier .
Wklejam swoją porównaj czy mam rację




Ona tak się rozrasta i kwitnie cały czas przepięknie pachnie .
Ona rzeczywiście nie okrywana przetrwała tę zimę bez problemów ,a u mnie były
mrozy siarczyste. Wiele innych okrytych miało problemy ,niektóre zmarzły do 0.
Jest bezproblemowa ,lubi ja jednak mączniak ale po opryskach jest ok ,lubi ją też
meszka ,ale w pierwszej fazie zawiązywania pąków .Trzeba pryskać ,jak wiele innych .

Łatko, dzięki za info.
W sprawie oprysków - czasami nie ma innej opcji... U mnie szaleje ogrodnica niszczylistka. Szczególnie smakują jej jasne róże. Jablonovy Kvet zeżarła do cna. Ale np. Escimo (na zdjęciu) nie rusza.