Forum Ogrodnicze Oaza

U mnie nie zjadają jeszcze korzeni róż (widocznie angielki nie są smaczne) - zjadły powojników korzenie, no i cebule tulipanów, jak nie są w koszykach, ale kopią tunele, wypełniam je ziemią, a one w innym miejscu kopią.
Róże wspaniale kwitną wszystkim, jak widzę, trochę moich:

Mme Louis Leveque udało jej się kwitnąć między deszczami, bo w przeciwnym razie miałabym mumie



Tu z Nuits de Young - obie mchowe, rok czekam na te kwiaty.


Mme Isaac Pereire na tle łąki.


Camaieux paseczki - długo kwitnie.


Każdy kwiat ma inny układ pasków i odcień różu.


Bouquet Parfaid - ma więcej miejsca i się rozkłada.


tutaj z Sangerhauser.



Alden Biesen - troch mi się rozrosła.



Końcówka Alchymist, nie mogę sobie odmówić jej portretu.


Jeśli coś powtórzyłam, to przepraszam, ale wybieram te które mnie zauroczyły w tym roku.

Piękne, Marry aż się oczy śmieją do tych widoczków. Właściwie wszystkie są cudne i gdyby mi przyszło wybierać, miałabym problem. Ale u mnie róże nie chcą rosnąć, chociaż próbuję je namawiać
Bardzo bym chciała, żeby mi się przynajmniej jedna rozrosła...

Beatko, u mnie pierwsze dwa lata, a nawet trzy to były marne krzaki i nie sądziłam że się rozrosną, poczekaj jeszcze.
Historyczne Ci urosną i zakwitną na 100% taka Mme I. Pereire, ma największe kwiaty i najsilniej pachnie.

Marysiu, powtarzaj, powtarzaj, dobre zdjęcia, opisane, wspaniałe kwiaty - no super!

Beatko, Marysia oczywiście słusznie pisze, każda chyba róża potrzebuje 2-3 lat, by "rosnąć w siłę" z sadzonki, a już moje ulubione trudną miłością angielki to najlepiej 5-7. Przynajmniej u mnie. Choć mam i wyjątki, taka Generous Gardner na przykład w drugim roku przerosła mnie. Ale podobno może być ramblerem, u mnie robi za rabatówkę.

Dodatkowo chyba najważniejsza jest ekspozycja na światło, mój najgorszy ból głowy w obu ogrodach to brak słonecznych miejsc, względnie totalny cień.
Przy okazji odnalazła się na wsi przesadzona w geście rozpaczy Claire Austin, cherlała kilka lat.

Rabatówki, o bardzo trwałych, i długo utrzymujących się kwiatach.

Bad Birnbach



Leonardo Da Vinci





Mariatheresia

Alba Meidiland

Witam, z moją louise odier coś niepokojącego się dzieje i nie wiem jak temu zaradzić. Róża młoda, zasadzona w tatamtym roku, co dwa tygodnie opryskiwana preparatem na szkodniki i choroby. Może jakieś podpowiedzi?







Jak widać ta po lewej stronie rośnie zdrowo (póki co ma mało kwiatów, ale może dlatego, że młoda) a ta na wprost ma coraz więcej suchych liści i też schną pnącza.

'Souvenir de Baden-Baden' bardzo eleganckie tworzy kwiaty

Pięknie kwitną w tym roku różyczki.Szkoda,że mogę podziwiać je tylko na zdjęciach.

Zakwitł pierwszy kwiat Schannel sadzonej w kwietniu


A skarpę podtrzymuje Alba Meidiland Roze

Białe ogrodzenie z róży bardzo wytworne. Ta Alba powtarza?

A ja poprzynudzam jeszcze miniaturką 'Corazon', bo jak się nie zachwycać badylkiem kupionym niespełna 3 miesiące temu, kiedy on tak szaleje. Aż podparłam w obawie, że połamie się pod ciężarem kwiecia.



A 'Novalis' byłby taką cudną różą, gdyby upalne słońce nie zamieniało jego płatków w bure mumie. Tu jeszcze wygląda, ale to kwestia chwili. Może pomogło by przesadzenie do półcienia, ale u mnie to duży krzaczek i zwyczajnie nie mam siły, a i miejsca też.

Jola ta róża nie przestaje kwitnąć aż do października. Sama się oczyszcza i w kącikach wytwarza następne pąki. A kwiaty kwitną na takich gronach jak winogrona

To prawda, pogoda zrobiła się mało różana, i deszcze, zwłaszcza ulewne, i - a nawet zwłaszcza - palące słońce psują kwiaty większości odmian, szczególnie ciemnych.
Ale nawet bladawce się przypiekają.
Od wczoraj słońce prawie całkiem zasnute, to rozwinęło się kilka pąków. Blady róż w różnych wariantach i blado blady róż.
English Garden - co to za robal na nim siedział?







Wedding Piano - musiałam obrać kwiaty z pleśniejącej "skorupki" - wtedy się otworzyły.





The Wedgwood Rose - jedyny jako tako zachowany kwiat. Liczę na drugie kwitnienie,, bo pierwsze - kicha.



Desdemona, kupiona między innymi dlatego, ze Jola-Fafka marudziła, że nie mam białych róż Na zdjęciach była i owszem, biała. U mnie nie.





Już zwątpiłam, czy dostałam, co zamawiałam - ale różany guru Hyży pisze, że kwiaty na początku kremowo-różowe

No dobra, tylko znowu mam deficyt białych.

Aniu równowaga musi być, hortensje Ci nie różowieją, to gdzieś ten róż musi wyleźć i padło na róże.
Ja marudziłam to przywilej tetryczenia

Jolu - . Tylko sobie żartuję.
O ile we Wrocławiu właściwie pozamiatane, większość róż pomaleńku wypuszcza "czułki" nowych pędów, to w Karkonoszach sam szczyt kwitnienia. O ile można tak powiedzieć o moich biedaczkach pozbawionych słońca.
Natalie Renaissance - od zeszłego roku bardzo duży progres







Anna Ancher Renaissance, taki róż to lubię



Sophia Renaissance, kwiat doprawdy godny wielkokwiatowej



Nina Renaissance, też wielkie kwiaty



Pąsowa Nadia Renaissance, pierwsza z renesansowych u mnie, coś jej dolega, ale wydaje się wychodzić z kryzysu



Zaraz rozwiną się malutkie kuleczki Playful Rokoko





I jeszcze miałam szczęście "załapać się" na ostatnie kwiaty Constance Spry

szczyt kwitnienia

Fajne róże, Małgosiu.
Moim początkowym zamysłem było również posiadanie na wsi takich bardziej "wsiowych" w wyrazie, dwóch, może trzech.
Stąd Flammentanz i Amadeus przy podporach tarasu.
Potem szczęśliwy m/nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności kupiłam Cornelię Spry i się zaczęło z angielkami, które teraz, po dobrze ponad dekadzie, stopniowo ewakuuję z głębokiego cienia za chatką.
Te z przodu korzystają z dobrodziejstw południowo-zachodniego słońca i kwitną jak głupie.
Amadeus







Dosadzony kilka lat później pośrodku czerwoniastych Elfe - żartuję, że mam wywieszoną austriacką flagę przed chatką. Tu z Mme Julią Correvon







A na zachodnim płotku uroczy New Dawn, w tym roku znowu pięknie zakwitł.

Małgosiu ciekawe róże, pierwsza to chyba jakaś galijka z rumieńcem, u mnie jeszcze kwitnie Ipsilante, a rambler z białym środkiem i czerwoną obwódką to, jak przypuszczam, Merveille de la Brie.

Rok temu sadziłam do gruntu, już podrośnięte, Morgengruss i Dew Down i świetnie wystartowały, pierwsza uroczo rozczochrana, krzew stoi ubrany w zwisające chusteczki, rzadko widać otwarty kwiat, na razie zdrowa, ale pod koniec lata CP ją łapie. Średni wzrost, co mnie cieszy.




Druga elegancka, kwiaty o zdyscyplinowanym układzie płatków, rozrasta się, czy Aniu tniesz ją po kwitnieniu ? Angielki mocno przycinam po kwitnieniu.



Niezawodna rabatówka Hansestadt Rostok,późno kwitnie i wymienia się z historycznymi, które już przekwitają.



I jeszcze Francine Austina - przez dwa lata, z górą, wypuszczała rozpostarte przy ziemi pędy jak okrywowa, ze zdumieniem czytałam że dorasta do 120, właśnie teraz do tego się zebrała, kiście kwiatuszków skierowane do góry.Pęd wiotki i trzeba jej kupić drabinkę. Już raz kwitła i właściwie nie robi dłuższych przerw.