Forum Ogrodnicze Oaza

Dzisiaj piękna pogoda. Słońce już powoli znika za chmurami - za szybko! Ale jest ogólnie cudnie.
Niby 10 stopni, ale przy słoneczku czuć jakby było co najmniej dwadzieścia.

Tak "jesiennie" wyglądają jeszcze trawy posadzone przy placu zabaw na moim osiedlu.





I specjalnie dla Łatki, która mnie ganiła za zaniedbanie pieska w relacjach zdjęciowych... to mam i pieska.













Mamy tradycję przesiadywania na ławeczce. Nauczyła się za szczeniaka, że pod koniec spaceru wskakuje na ławkę, czeka na odpięcie smyczy i usadowienie się obok niej - i za Chiny Ludowe nie zejdzie, dopóki nie zawołam jej, że idziemy już do domu.





I wymęczona, ale zadowolona psina po spacerze.

Pięknie słonecznie, ciepło, wyskoczyłem na 3h na działkę, przyciąłem bukszpanowe żywopłoty, wygrabiłem trawnik, i pociąłem drewno na letnie ogniska

Niech mnie zacznie ktoś leczyć, błagam Pojechałam po zakupy spożywcze do marketu i wróciłam z dwoma rododendronami i czterema różami A miałam nie kupować róż bez nazw odmianowych.
Co do pogody to świeci słońce jak zapowiadali i jest 9°C.
Pizza! Śliczna psina, tylko z której strony ona się zaczyna, a z której kończy bo na pierwszych zdjęciach nie widać. Dopiero na kolejnym z sierści wyłania się nosek.

Martwi może i nie, ale cały czas zastanawia gdzie jest granica tego szaleństwa i czy w ogóle gdzieś jest.
Podobno przez tę pogodę kleszcze w tym roku wcześnie zaczęły atakować.

Tak, ciut ponad tydzień temu miałam jednego na włosach podczas wyjścia na działkę. Wbić się nie zdążył, wydawał mi się jeszcze dosyć ospały, ale są już na pewno.
Moja Luna nosi obroże od weterynarza przez właściwie cały rok - może przesada, ale nigdy nie było problemów z kleszczami. Pchły zdarzyło jej się tylko złapać od psa spotkanego na spacerze, a i to były może 1-2 sztuki jednocześnie, więc zawsze dało się pozbyć ręcznie.




A propos szaleństwa...

Jaka granica
Jakiego szaleństwa

Nie wiem czy tu pisać, bo wariactwo to mało... Nie dość, że zimą coś tam zamówiłam i teraz przychodz , to jeszcze w auchan "jakoś tak przechodziłam obok"...

Już nawet "zwirza" się nie dziwią



no ale wiecie, rozumiecie: miały takie małe śliczne kiełki, a róża listeczki, no i jeszcze wisienkę "przyswoiłam", bo pączki kwiatowe miała

W moim Auchanie nie było takich host (albo przegapiłam). Ta żółta - co to za odmiana? Tylko 3 w tym roku kupiłam W tym Big Dady też (o ile dobrze widzę napis na kapersie na zdjęciu)

Dziewczyny wcale się nie dziwię. Ja też dreptałam obok tych róż dziś w markecie. I Lili.I jeszcze zaczepiły mnie stojaki z nasionami. Dobrze że idzie do mnie paczka z cebulkami, to się trochę opamiętuję ale i tak z pustymi rękami nie wyszłam.

Wy sobie na zakupy chadzacie, a ja dalej likwiduję mój stosik ałyczy. Ale dzisiaj było bardzo ładnie i robota szła szybko. Myślę, że jutro skończę i będę się mogła zająć ogrodem. Jutro też ma być ładnie.

Ja również zaliczam się do zakupoholiczek ogrodowych.Pocieszmy się,że takie uzależnienie nie szkodliwe dla naszego zdrowia.To same plusy:darmowy aerobik,siłownia,nie mówiąc o pięknym ogrodzie.
Pogoda dzisiaj piękna.Dużo słońca,od czasu do czasu powiew słabego wiatru.Bazie ślicznie wyglądają w słońcu




Od kilku dni staw już bez lodu.Wszystkie ryby przeżyły




Czosnek ładnie powschodził




I dzisiejsza maja praca

Bea White Featcher (trzecie podejście - kupowałam z necie i szlag je trafiał. Może ta "bida" się odwdzięczy). Jeszcze kupiłam Gold standard, Albomarginata i Big Daddy. To były resztki - było więcej, ale stały puste pudełka. Te pewnie mam, ale cienia mam dużo...

ZByły skrzynki z liliami - jeden grzyb i pleśń... Że się nie boją....

Sadziłam dziś rośliny przyszły z jbeti12 z gołym korzeniem (fakt uzgodnili dzień wysyłki). Na razie mi się podobają. Zobaczymy jak się przyjmą - wtedy polecę sprzedawcę. I ciekawe napisali, ze warto paulownię przez 2 lata zimować w donicy w ciepłym...

No i psy szalały:

U mnie w Auchan był (na szczęście?) jakiś marny wybór, więc wzięłam tylko 3 róże i gruszę na osłodę A wczoraj uświadomiłam sobie, że mam jeszcze jednego A. zupełnie niedaleko i że koniecznie trzeba sprawdzić, czy nie ma tam aby czegoś ciekawszego
Szukałam już krzaków z gołym korzeniem, ale chyba za wcześnie.
Rano wreszcie ustał ten paskudny wiatr i od razu zrobiło się przyjemniej. Przed południem jeszcze ciutkę kropiło, a potem wyszło już słońce. Odsunęłam folię znad sałaty i bobu, niech się cieszą powietrzem.

CHI wrote:
Białą White Featcher mam od kilku lat. Nie rośnie zbyt spektakularnie, ale jakoś się trzyma. Stosunkowo krótko jest biała, gdy robi się zielona, przy swoim niewielkim wzroście nie jest zbyt widoczna na rabacie. Pytałam o żółtą, jak się okazuje Gold Standard. Dzięki za odzew.

Do późnego popołudnia słonecznie ale zimny wiatr.
Psiska na łące z piłkami.





Dziś mam święto-pół wieku mojego M.

To przekaż kochana swojemu M. najserdeczniejsze życzenia drugiego szczęśliwego półwiecza, albo i całego wieku od wszystkich forumowiczów. Gratulacje!

Mariu bardzo dziękuję
Zaprasza Wszystkich na i pizzę

Jakby przełożyć na lato - to "by my falszkę obalili"

Kochana, tak, tak, przekładamy całą imprezę na lato i zapraszamy z brygadą