Forum Ogrodnicze Oaza

Agusiak wrote:
Aga - piękna akcja, szacunek (i dla chłopaków z OSP oczywiście). Nieraz widzę jak ratują pogardzane często zwierzaki z opresji. Chyba w tym Kraju jest więcej ludzi dobrej woli niż złej. W mojej wiosce ślizgawica na potęgę. Wracałem do chałupy 20 km/h jak pisze Marlenka. Byle do wiosny.

Pozdrowienia

Jakieś wariactwo, w przyrodzie też...
Wiało cały dzień, że "łeb urywa", na szczęście cały teren mam ogrodzony, to psy mają gdzie biegać, a jak coś poleci, to dolatuje do płotu, Czyli kiedyś się znajdzie.
Po piętnastej skończyłam rozładowywać ostatnią taczkę drzewa do kominka, jak za oknem zrobiło się szaro. Padało coś w rodzaju gradu (tak jak u Ani), ale pod kątem prawie prostym do ziemi.

Było nie było, musiałam wyjść z psami (Funia odmówiła )
Najpierw dało się wytrzymać, banda się bawi:


Potem było zdecydowanie gorzej
Lace pogoda się zdecydowanie nie podobała - na jej płaszczyku widać pod jakim kątem pada śnieg:


Reszcie to nie przeszkadza:


O 17:48 zrobiło się jeszcze dziwniej - zdjęcie bez lampy:'


U mnie było ciemno. To jasne to Jelenia Góra - przyjaciółka mówiła, że nagle pojaśniało.
Pokazał się księżyc i w dali były widoczne światła w podgórskich wioskach (Kopaniec, Chromiec, Antoniów), w schroniskach i w obserwatorium na Śnieżnych Kotłach.

To najjaśniejsze pasmo "jasność" nad konturami Śnieżki. Gołym okiem było ją widać, ale mój aparat nie daje rady.


W domku ciepło, banda odsypia.


Spokojnej nocy

Tak Darku - pomimo wszystko widzę, że ludzi o dobrych sercach jest więcej ( Agusia ).
Dobro ZAWSZE wraca ...

W Poznaniu -3 stopnie, wszędzie dookoła leży zmrożony śnieg - pozostałość po niesamowitej zamieci i zawiei śnieżnej, jaka nawiedziła nas około godz. 13 i z przerwami trwała do 15. Ulice i chodniki przypominają wielką ślizgawkę, wiatr jest silny i lodowaty.

Aniu mam nadzieję, że dobro wróci bo hydraulik mi niebawem wystawi rachunek za usługę wolałabym żeby nie był za duży bo już po nocach nie śpię.

Zrobiła się już ślizgawica. Wystawiałam kubły na śmieci , bo z rana zabierają i o mały włos nie zjechałam na środek podwórza z dwoma 200 l kubłami.Zimno , -1 a wydaje się, że więcej. Właśnie luknełam za okno , bo czekam z niepokojem na powrót z miasta mężusia a przed moja bramą samochody tańczą. Ciekawe jak ja jutro wyjadę z podwórza , bo mam lekko pod górkę.

Aguś dla Ciebie i pana za ratowanie wróbelka.Cóż ja już jestem za remontem pierwszej łazienki, teraz zabieram się za drugą i codziennie odkładam zaplanowanie terminu hydraulika. Po ostatnim remoncie miałam duuużo lżejsza kieszeń. Fakt łazienka ładna.

Dzień dobry wszystkim.

Wiatrzysko wieje, jest ok -3, nic nie pada. Ze śniegu niewiele zostało.

Wieje trochę mniej,śnieg nie zdążył stopnieć do końca,a od rana znów b.mocno sypie.Temperatura wynosi 3,1*C.Kotka ślizgała się po schodach jak na łyżwach i szybko powróciła do domku.

Józiu moja kicia wychodzi tylko na balkon powentylować się, dla niej jest tak zimno, że "przeprosiła" się z kuwetą

Dzień dobry wszystkim z Poznania; poranek ( godz. 6 ) zapowiadał się bezchmurnie: budyniowe niebo, temperatura -2 stopnie, lekki wiatr. W miarę upływu czasu napłynęły chmury, z których teraz nieśpiesznie sypie śnieg, wiatr się wzmógł, a kiedy wyszłam uzupełnić ziarno dla ptaków musiałam bardzo uważać na oblodzone chodniki - przychodnie i SOR-y będą pękać w szwach..

Moich kocich mordek nie uświadczysz - pochowane w czeluściach poduszek i kocyków; jedynym, który nie poddaje się aurze jest ten:

Rano zadymka, potem mała zamieć, -2,5 *C pokazał samochodowy termometr w bardzo dobrze wentylowanej wiacie , teraz słoneczko, akurat świeci w monitor , przez okno bardzo przyjemnie wygląda, ale wystarczy spojrzeć na którekolwiek drzewo, lub dymek z komina sąsiada, ścielący się zupełnie poziomo, aby ochota na niepotrzebne spacery przeszła "jak ręką odjął"

Z nocy nawet mocno wiało, teraz temperatura w okolicach 0 C, i więcej słońca niż chmur, przynajmniej na razie.

Aniu, u Ciebie o szóstej rano cokolwiek zwiastuje dzień ? Długość geograficzna podobna, a we Wrocławiu nawet o siódmej mroki egipskie.
Podobnie jak u Józia - prawdziwa śnieżna zamieć, wielkie, bożonarodzeniowe płatki pędzone dość mocnym wiatrem - z tym, że przy +2 za oknem (w tej chwili, samo południe) - więcej się topi, niż tworzy białą kołdrę na ziemi.
Rano (8.30) było trochę "mniej niż zero".



Nawet tak zwana Smródka nabrała szlachetnego wyglądu



Ale jak wracałam ze spaceru, śnieg topniał na tyle, że przemoczył mi solidną puchówkę, częściowo sweter i koszulkę.
Na pociechę - moje "perfumy" w kuchni:

Ja na zmianę mam: raz słońce, raz zamieć. Śniegu do oporu. Za oknem bajkowa sceneria i multum obcych kotów. Jeden nawet sikał mi na parapecie. Moje są w domu, zastanawiam skąd ich tyle jest. Najbliższy sąsiad 500 metrów ode mnie. I znów jak co roku będę toczyć walkę z obcymi kociakami. Moje są wysterylizowane. A zawsze jakaś kotka coś podrzuci.

Dziś to trochę śmiesznie,zresztą jak u Ciebie Aniu.Co chwilę sypie potężny śnieg i wszystko się bieli.Za chwilę przestaje padać i śnieg topnieje.I znów sypie ale ogólnie jest temperatura dodatnia nawet przy samym gruncie.Na wysokości 2 m.jest 3,9*C na plusie.Po asfalcie płynie woda,a śnieg zatrzymuje się tylko na trawie.

-2 i znowu potężna śnieżyca od godziny wczoraj podobnie, do tego taka ślizgawka że droga którą pokonuje się 7minut trwała godzinę

Potwierdzam, a rano było takie ładne słońce.

Łatka wrote:

Takiej zimy jaką mam dzisiaj nie pamiętam.Intensywne opady śniegu,porywisty wiatr,który powoduje zawieje i zamiecie śnieżne.W Białymstoku totalny paraliż.Zablokowany jest wjazd do miasta od strony dróg krajowych.
Momentami widoczność zerowa.Raz z nieba lecą śnieżne płateczki,a raz wielkości dużego grochu kuleczki.