Forum Ogrodnicze Oaza

Adrian część ludzi tutaj nie je mięsa.

Wstawiając relację tu - na "ogólnym" w pewien sposób zmuszasz ich do czytania - oglądania tego, czego oglądać nie chcą.

Najlepiej będzie jak Ty lub Mod wyłączycie te zdjęcia i "relację" w odrębny wątek, tam mięsożercy będą mogli sobie podyskutować "jak się to robi", bez ranienia uczuć nie mięsożerców.

Z tym zabijaniem indyków w 2 osoby, to jest g. prawda.
Ale jak napisałam, możemy sobie podyskutować w "specjalistycznym" temacie.

Mamma gratuluję zakupu. Fakt "telewizja z kurami" jest świetna:


Moje pierwsze padły ze starości, a potem nauczyłam się dzielić na "zaprzyjaźnione" i takie do "zaproszenia na obiad".

A niech tam sobie chodzą do końca. Może wyprowadzą następne pokolenie
Dziękuję, to jeszcze żadne osiągnięcie, ale jaka radość.
Niestety jajka u nas zagoszczą tylko sporadycznie (mam nadzieję,że takie swojskie będą zdrowsze) , reszta pójdzie to psów i na sprzedaż.
Wybieg ma ponad 200m2, ale za wybiegiem (muszę tylko pastuchem zabezpieczyć warzywa), zieleninki i robaczków nie do przejedzenia

Masz dość duży wybieg. U mnie to by nie przeszło. Z góry łatwym celem było by dla jastrzębi. Szybko bym nie miała nic.
Ale potwierdzam, można gapić się na nie godzinami. Telewizji nie trzeba.
Mój wnuczek uwielbia koguta, aż się boję, że kiedyś frunie mu na głowę.

Też się tego boję. Na razie koszenie i podrzucanie zieleninki na wybieg.
Małgoś, to Pipika taka śliczna?
Te kury, to takim "psim swędem" nam się dziś udało kupić. Wygląda na to, że kurki to Sussexy a kogut to Karmazyn. Przynajmniej tak mi wychodzi z przeglądu ras.
Generalnie takie rasy są u nas nie do zdobycia.
Moje psy trochę za bardzo zainteresowane...oj za bardzo.
Jutro pójdzie siatka na górę i kurki poznają podwórko.
Wybaczcie, ale pogoda mi dziś nie w głowie...w każdym razie nie padało.

Dzień słoneczny, ale niezbyt ciepły, bo tylko 20°C. Zimny wiatr skutecznie odstraszał od pracy w ogrodzie.
Ponieważ mam jeszcze lenia po krótkiej infekcji wirusowej, kiedy każdy wysiłek bardzo mnie męczył, na obiad zrobiłam szybkie danie kuchni meksykańskiej fajitę:



Od dzieci z okazji dnia matki dostałam begonię



i kubek z takim napisem



Miła odmiana, bo do tej pory dzieci twierdziły, że "dom jest tam, gdzie wi-fi zapina się automatycznie"

Wiosna w pełni rozkwitu.
Maki w cudnym majtkowym różu:



Żurawka:



Jakiś chwast przyszedł do mnie zza płotu. Ładny jest więc zostaje, zwłaszcza że usadowił się na rabacie, a nie trawniku. Czy ktoś wie co to?



To wprawdzie posadziłam osobiście, ale nazwy nie zapisałam Ktoś coś? Podejrzewam jakąś kocimiętkę.



I taka ładna paproć. Ubiegłoroczny nabytek. Nazwy nie zapamiętałam.

Wszystkim MAMOM najserdeczniejsze życzenia! Tak jak mówił abp Stanisław Wielgus "Matka - to najpiękniejsze słowo w językach świata. Matka - to słowo które oznacza miłość, miłość prawdziwą, która nie zdradza, to słowo, które oznacza wierność, które oznacza wielką ofiarę, nawet do śmierci dla dobra dziecka".
Dzisiejszy dzień spędziłam u mamy, i chodząc po łąkach zbierając miętę znów poczułam się jak mała dziewczynka.. ach fantastyczne uczucie aż mi łezka w oku sie kręci na samo wspomnienie tych lat które już nigdy nie wrócą!Kilka zdjęć uchwyconych w obiektywie mamusinowego ogrodu

Betulko, ten chwast wygląda mi na żywokost. Dodaję go do gnojówki z pokrzywy. Wzbogaca ją ponoć w potas.

Na pewno żywokost - haniebnie się panoszy, pozbyłabym się szybciutko. A "sadzone osobiście" to nie kocimiętka, lecz szałwia.
Co do pogody - ja mam fatalną i w dodatku rozsierdzają mnie relacje o słońcu we Wrocławiu. Już jestem ciężko przeziębiona - co mi się nie zdarzyło od dawna.
Tyle, że co krok takie widoczki:

Przypuszczam, że to kocimiętka walker's low

Trochę kwitnących krzewów.

Azalia nn



Azalia japońska Schneesturm:



Tłumacząc na polski to "burza śnieżna". Bardzo adekwatne nazwa, bo krzew jest oblepiony kwiatami:



Kolkwicja chińska na razie ma specyficzny pokrój. Krzew jest jakieś 3 razy szerszy niż wyższy. Z czasem proporcje powinny się zmienić, bo kolkwicja dorasta do dwóch metrów wysokości i szerokości.



Kwiaty podobne do krzewuszki, ale dużo mniejsze i jest ich zatrzęsienie





Tu dla porównania krzewuszka:



Do kwitnienia szykuje się bez czarny, odmiana Pulvulurenta





Skoro bzy zaczynają kwitnąć, to pora robić z nich syrop, niezastąpiony lek na infekcje wirusowe.

Dzięki dziewczyny za rozszyfrowanie moich zagadek. To będzie jakaś szałwia, bo kocimiętka ma inne liście. Nie poznałam bo moja szałwia wygląda tak:



Różyczko! Sielski ogród. Nie wiem dlaczego, ale skojarzył mi się z obrazem Mehoffera "Dziwny ogród". Pewnie to przez podobny klimat, sielski a zarazem lekko tajemniczy.

Teraz w moim ogrodzie królują irysy:











W cienistych zakątkach rządzą orliki i hosty.









Orliki wysiane z paczki z mieszanki nasion więc odmiana nie znane. Hosty też nn, bo nie zapisywałam nazw











A ta wielka ma już pąki kwiatowe:

Ok skoro to wzbudza emocje usunąłem post.Chi równie dobrze mogę stwierdzić że wstawiane są dania mięsne w tym wątku a są tu osoby które nie jedzą mięsa ale ok.

A mnie tam post Adriana nie przeszkadza mieso z nieba się nie nie bierze. Rozumiem że są tu różni ludzie ale jakby tak o tym nie mówił o tamtym nie mówił bo może komuś przeszdzać to w sumie musiałby o niczym nie mówić. Jestem na forum od niedawna może nie wszystkie wasze zwyczaje znam nie wszystkie wątki ogarniam ale już lubię to forum a najchetniej do tego wątku zaglądam. Podziwiam wasze poczytania ogrodowe i nie tylko. Skarbnica wiedzy właśnie taka między wierszami.
A u mnie dziś i wczoraj było słonecznie. Wczoraj troszkę przeplewiłam pomidory w tunelu, bo chwasty rosły. Nasadziłam cynie i aksamitki za tunelem będą na płatki do sypania kwiatów dla moich krakowianeczek. Popikowałam późno wysiewane cynie zielone i dalie pomponowe. Dziś niedziela więc nie pracuje a jutro jak pogoda będzie jeszcze podubę troszkę w ziemi. Miłego wieczoru

A u mnie maki jeszcze w pakach. Na kwiaty kolkwicji też muszę jeszcze poczekać. Obficie kwitnie natomiast oliwnik . Trzmiele są zachwycone. Jego zapach roznosi się szeroko, ale nie jest to najpiękniejszy z zapachów. To jeszcze jedna z roślin , która miała mieć pyszne owoce. Może kiedyś doczekam się. Na pierwsze owoce cytryńca czekałam ponad 15 lat.

Dzień zaczyna się piękny,słoneczny teraz jest 16*C i lekki wiaterek.Wczoraj byłam w odwiedzinach u koleżanki piekne ma kwiaty na balkonie ale ma ziemiórki i niszczą jej kwiaty czytałam na naszym forum o polecanym środku ale nie mogę znaleść na pewno to nie był środek od Pomodoro,może mi podpowiecie co zastosować aby jej polecić bo ja nigdy tego dziadostwa nie miałam.

Bożenko, nie jestem pewna w 100%, ale wówczas była mowa o preparacie Mospilan - to środek systemiczny, stosowany też do walki z mszycami.
Pamiętam też, że zaatakowane rośliny nie były opryskiwane, ale podlewane roztworem tego preparatu.
Jednakże nie dam sobie uciąć dredów za stan mojej pamięci

W Poznaniu niebo zachmurzone, ale warstwa chmur jest na tyle cienka, że słońce nie ma problemu z przebiciem się przez nią, więc od wczesnego rana jest jasno i ciepło. Przed godz. 6 temperatura wynosiła 14 stopni, obecnie 25* , wieje lekki wiatr. Od kilku dni nie pada, cała nadzieja w deszczu, zapowiadanym na jutro.

Miłego, dobrego i spokojnego dnia