Forum Ogrodnicze Oaza

Nocka ciepła ok.12.8*C i taki też poranek.Słoneczko z lekka świeci czasem chowa się za chmurki.Wieje dość mocny wiaterek chłodny stąd też ciepełko jest w zaciszu.Na balkonie słonecznym termometr wskazuje 23,8*C,a w cieniu 18*.U mnie przygotowania do wysadzenia czosnku i dymki zimowej.Teraz moczą się w zaprawie nasiennej.To jedyny środek chemiczny jaki użyłem od kilku lat w swoim ogrodzie.

To prawda, co prawicie, ja też od października do kwietnia biorę preparaty z wapniem, wit.D3 i K. Zwłaszcza osoby zażywające sterydy powinny zwracać uwagę na regularne badania kości.

Ja też przemyśliwam nad badaniem na osteoporozę bo coś za dużo tych chrupnięć ostatnio.
Wit. D badam od jakiegoś czasu razem z córką która ma jej niedobór. Ja zresztą też mimo pracy na słońcu i nie zamykania się w pomieszczeniach jak ona.
Taka już widocznie uroda tej WIT.D że ciągle nam jej brak. Łykam systematycznie, czy to zima czy lato i tak nadal są braki.
Widać osteoporoza puka do mych kości. Czas na badania.
U nas wczoraj było pięknie, aż mówiłam mężowi że leżaczek od frontu sobie postawię i trochę połapię słońca. Dziś już pochmurno. Choć nadal ciepło.

Łatko Nie zazdraszczam tego gipsu po pachwinę. Oj musiało być ci ciężko zdzierżyć unieruchomienie.

Betulko mówisz, że liście nie zając, nie uciekną

Liście warto zebrać z reprezentacyjnej części trawnika, bo trawa trochę cierpi. Ale w reszcie ogrodu do głowy nigdy mi nie przyszło, żeby liście zbierać. Trochę z lenistwa, a później okazało się, że moje lenistwo ma plusy wiatr liście przegania z kąta w kąt, ale na wiosnę już praktycznie po nich śladu nie ma.
Świeci słońce, ale mocno wieje, ale ja liściem nie jestem i mnie wiatr z ogrodu nie przegoni . Trzeba wyciągać następne dalie. W domu pięknie pachnie zrobioną wegetą.


Na zdjęciu nie widać jej prawdziwego koloru , ale zapach marzenie

Piękna ta wegeta Janinko.
Moja jest świeża, w zamrażarce.

A liście to ja lubię grabić i wysypuję w warzywniku. Może mam wtedy mniej elegancko, ale za to mam mniej chwastów. A jak już któryś się uprze to łatwiej go wyciągnąć z ziemi jak masełko spod liści. Dlatego grabię. A w tamtym roku to ponad 30 worków przywiozłam od ludzi którzy pograbili i wystawili do zabrania. Nie napracowałam się, a warstwa próchnicy rośnie

Po porannym, zachmurzonym niebie, które sowicie skropiło deszczem poznańską ziemię, zaczyna nieśmiało wyglądać słoneczko. Temperatura nawet przyjemna, 14 stopni, lekki wiatr, więc przebieżka na rynek była wielką przyjemnością, choć cyfry na straganach już mniejszą - nie mówię tylko o warzywach, ale także o owocach i grzybach. Obfitość jesiennych targowisk jest przytłaczająca, absolutnie nie widać klęski suszy, a pomimo to ceny są wygórowane.

Oto dlaczego warto poświęcić kawałek ogrodu pod warzywnik: te dwa pomidory ( o nieznanej nazwie ) ważą około 600 g i kosztowały 11 zł.

Wzorem Janeczki także popełniłam domową wegetę, ponieważ lektura opakowania tej sklepowej dała mi sporo do myślenia. Podczas kiedy przyprawa mniej lub bardziej znanych firm zawiera 15% suszonych warzyw ( z przewagą marchewki, ziemniaków i natki pietruszki ), to te nasze są w pełni "warzywne"

Teraz, we wszystkich domowych pracach wiernie towarzyszy mi Kacperek...

Pozdrawiam cieplutko

Aniu jaki on słodziutki jesteś najlepszym, co mogło mu się w życiu przydarzyć

Łaciu, pięknie dziękuję


"sznurówcia" została czule ucałowania w czółko i odprowadzona na kompost w asyście Dorśka, niezadowolonego, że nie może w kompoście z koleżanką zostać

Dla słabiej zorientowanych gdzie dżdżownica ma czółko

to takie łyse nad oczkami

Jakie cudne pyśko!
Zanęcona postem Betuli pognałam dziś do LM, no i przytargałam żurawki, wrzosy, i - a jakże! - hortensję. Myślałam, że mi się upiecze, bo stały tylko dwie doniczki z zawartością marniejszą niż marna, ale potem przecisnęłam się za konewkami i z drugiej strony regału znalazłam jeszcze jedną, zupełnie ładną, i nawet opatrzoną etykietką "Adula pink". Czy to faktycznie ona, to się, mam nadzieję, okaże, póki co zastanawiam się tylko, po co mi tyle hortensji i czy aby na pewno wszystkie mi się zmieszczą

11* i w sumie dość nieprzyjemnie dzisiaj. Dopiero przed chwilą wyjrzało słońce - oby to był zwiastun tej dobrej pogody na weekend!

Z wrażenia zapomniałam zaprosić wszystkie Ludki na świeżutkie, pachnące piernikiem ciasto pomidorowe z domowymi powidłami śliwkowymi - smacznego Kochani

Jesienią na działce ...

Aniu,pomidorowego to jeszcze nie piekłam. A Kacperek taki "kacperkowy" - jak to imię może się dopasować do właściciela...
U mnie prawie same resztki:




Kolejny sos do szakszuki - z resztek pomidorów.





Resztka fasolki szparagowej do obiadu.Pozostałe nie przeżyły przymrozku...





Resztka fasoli na suche ziarno.Chyba zamrożę metodą Krecika.





Resztka lubczyku w ogródku.Moją jarzynkę,czy jak kto woli wegetę przygotowuję w soli.Wszystkie warzywa i korzeniowe, i liściowe mielę w maszynce i przesypuję solą.Przechowuję w lodówce,albo w piwnicy.Moim zdaniem najbardziej oddaje smak i zapach świeżych warzyw.




Resztka poziomeczek...




A to nie resztka,ale miłe zaskoczenie - opieńki pod borówką amerykańską.Nigdy wcześniej tam nie rosły. Muszę przeszukać dokładnie ogródek - coś mi się zdaje,że będzie sosik...

Jakkolwiek - pozdrawiam resztkowo.
A wszystkim,którzy tego potrzebuję -życzę ZDROWIA.

Pozwólcie, że choć to nie wątek literacki, wyrażę swoją ogromną radość z Nobla dla Olgi Tokarczuk.
Choć to nie pisarka z mojej "zawodowej przegródki" - to ulubiona od wielu dekad.
Cieszę się tym bardziej, że wraz z nią (nagroda za 2018, kiedy to nie przyznano literackiego Nobla nikomu) otrzymał noblowskie wyróżnienie, równie zasłużenie, Austriak Peter Handke - a to już moja działka.
MagdaH wrote:
Noż kurczę, za przesyłkę "glizdy" nic PP nie uiściłam.
Cieszę się, że szybko doszło. I że mam mniej do przechowywania

Zachmurzyło się - i kropi.

Łatka wrote: Ja też się cieszę ogromnie, dziewczyna jest niesamowita.

Aniu-Adasiowa, ciasto super, a przepis gdzie...?

Czesiu, mam to w swoim kręgosłupie w odcinku piersiowym, ale żaden lekarz czy jak go zwał konował nigdy nie zlecał mi takich badań.
To znaczy tylko jedno, kto mieszka w rejonie północno-wschodnim pozostaje się szykować tylko do piachu. Koszmar, ale też dobrze wiedzieć, co przy następnej wizycie mu powiem.
Czesiu, dzięki.
A u mnie pada.

U mnie od kilku dni pada.Temp.waha się między 9 a 13 stopni.
Wykopałam w końcu dalie.Zajęło mi to aż 2 dni.Trzeba się pogodzić z faktem,że z roku na rok wszystko robię wolniej i jest coraz ciężej.




Kapusta już się kisi/to dzieło męża/,Ja walczę z pigwą.




Na niebie klucze żurawi

mandorla wrote:
Ika, ciacho naprawdę jest godne polecenia i warte grzechu Przepis wstawię jutro w moim wątku ogrodowym, a tymczasem tylko namówię Was na przygotowanie szklanki pulpy pomidorowej. Oryginalna receptura mówi o szklance krojonych pomidorów z puszki, ale !!! nie muszę nikogo, kto ma swoje pomidorki przekonywać, że lepiej zastosować domowy przecier.

U mnie ten weekend upłynie prawdopodobnie pod znakiem szatkowania kapusty na kiszenie - już teraz się cieszę na ten zapach spowijający całe mieszkanie; jestem ciekawa, czy Kacper, wzorem moich wszystkich dotychczasowych futrzaków, będzie sprzątał kapuściane skrawki ...

Wykopałam dalie. Adieu! Wydam komuś Pogoda sprzyja pracom w ogrodzie, przycinam byliny, sprzątam. Planuję następny sezon, szukam "dziur" wśród roślin, żeby wzbogacić go o nowe egzemplarze. Jadą moje zamówione rdesty himalajskie i ok. 200 cebulek. Chcę mieć przygotowane miejsca, żeby sprawnie je posadzić. Napracowałam się, a jak wracam i siadam przy biurku, pod nim zawsze towarzyszy mi nasza Mango. Zrobiłam jej zdjęcie W ogrodzie też mi towarzyszy. Nie cierpi nożyc o długich rączkach - wścieka się. Pięknie przebarwiają się borówki. Trochę je oskubałam z liści z przeznaczeniem na herbatę.

aga wrote:
Aga ja bym się na Twoim miejscu nie cieszyła - opieńka to pasożyt drzew.
Poczytaj tutaj i tu.