Forum Ogrodnicze Oaza

Poznań też dzisiaj od rana zachmurzony, delikatnie siąpi kapuśniaczek, jest wietrznie i dzięki temu mam okazję obserwować deszcz złotych, brzozowych i akacjowych liści - koty są w swoim żywiole . Nawet specjalnie nie martwi mnie taka pogoda, bo ziemia i rośliny zasługują na porządną dawkę opadów po tegorocznej, rekordowej suszy. Na termometrze przyjemne 15 stopni.
Szybki wypad na rynek po raz kolejny uświadomił mi, jak wiele zyskujemy uprawiając własne działki i ogrody - ceny zwalają z nóg, przede wszystkim sezonowych warzyw, owoców i kwiatów - szkoda, bo z wielką przyjemnością wstawiłabym do wazonów jesienne kwiaty ...

Taka szaro-bura rzeczywistość za oknem zmobilizowała mnie wreszcie do poszatkowania kapusty na kiszenie ( słój już od rana dumnie zdobi kuchnię ), ususzenie paprykowej mieszanki na swojską przyprawę i przygotowanie pomidorów, papryki i cukinii na kolejną porcję leczo na zimę.
Aaa, wczoraj zapakowałam partię słoiczków rewelacyjną sałatką z buraczków, papryki i ogórków konserwowych ( wykorzystałam ubiegłoroczne ogóreczki w occie jabłkowym ) - nawet udało mi się nie zjeść połowy "na linii produkcyjnej" - naprawdę, jest pyszna.

Zostawiam Ludkom trochę słońca, trochę nadziei i mnóstwo optymizmu na dzisiejszy dzień

We Wrocławiu od mniej więcej dziesiątej rano -



Było nawet +17, ale jak to deszcz, wyraźnie obniża i realną temperaturę i - nawet bardziej - odczuwalną.
Ale dziś nic nie zwarzy mojego świetnego nastroju - okazało się, że "guz", który moja Cytrynka miała pod szyją, sam prawie się zresorbował. Mieliśmy umówiony termin operacji wycięcia tej zmiany, przychodzimy, nasza wetka szuka stwardnienia - i nie znajduje. Szukamy obie dobrą chwilę - i zamiast tworu wielkości ziarna bobu z ledwością wyczuwamy śladowe zgrubienie. Głaz z serca!

Lucysiu - oby i Twój przypadek okazał się mniej skomplikowany, niż sądzono.

A że to wątek warzywno-owocowy, który mnie życzliwie toleruje, zdjęcia cyknięte, nim się rozpadało:

U mnie właśnie delikatnie pada ,ale idą ciemne chmury od zachodu

Poranek zachmurzony z temperaturą 12,3*C.Dziś miało być trochę lata ale wyszło jak wyszło.Wizyta w lesie dziś zaowocowała wspólnie z małżonką uzbieraliśmy po dwa koszyki podgrzybków,jest również 6 maślaków oraz 3 borowiki.Mój tylko jeden.Zbieranie trwało 2 godziny.Można by powiedzieć,że przerwał nam deszcz,który zaczął padać z chwilą zakończenia grzybobrania.A teraz jest słoneczko.

Na razie (???) koniec lata tej jesieni. Zachmurzyło się, kropi,15*. Przynajmniej wiatr niewielki. Mam nadzieję, że jeszcze się trochę rozpogodzi - może w weekend? Prognozy mówią, że temperatura ma być przyjazna aż do następnej soboty - oby, oby, bo jeszcze tyle prac gruntowych

Lucysia, tyle operacji przeszłaś, to co Ci tam jedna więcej Rachu ciachu i po strachu, a do wiosny już zapomnisz, że coś Ci było. Kciuki trzymane będą

Oby tak było
A za kciuki wszystkim dziękuję

A mówią, że wszystko drożeje



Jak z tym żyć, no jak?

Omijać jesienią wyprzedaże roślin
A swoją drogą żałuję że sama nie mogę czegoś upolować.

Straszne to, no po prostu straszne



Dopadają człowieka te wyprzedaże tak mimo rozsądku, który gdzieś tam został między regałami... Dobrze, że najpierw mięcho dla kundli kupiłam, trochę mi to przełożyło żądze zakupów na realia finansowe

Masz rację Magda, koszmar! Znowu zaczęłam skupować cebule, a jutro się przymierzam "po tajniaku" do wizyty w kolejnym LM...
Ale jodły koreańskiej za 7,50 nie wzięłam, taka jestem dzielna! Wprawdzie tylko dlatego, ż była jakaś taka mało srebrzysta , ale efekt się liczy, nie?
Ładnie upolowałaś!

Lucysiu! Trzymam mocno kciuki za jutro.

Dzisiaj kolejny piękny ,słoneczny dzień,aż nie chce się wracać z ogrodu do domu.Wszystko dookoła mieni się ciepłymi kolorami złota ,czerwieni ,rudości.Nie ma piękniejszego widoku o tej porze roku niż pełne barw i kolorów drzewa. Właśnie za to kocham jesień.Dookoła szeleszczące liście ,poranny chłód a później piękne promienie słońca.To taki czas intensywnych zmian w przyrodzie Dynie, cukinie, jabłka, papryki, cynamon i grzyby - jak dla mnie, smakowa kwintesencja jesieni. Do tego szarlotka z cynamonem i chwila zadumy o przemijaniu, wiosennych nowalijkach ,letnich upałach......

O matko ,czy to wszystko Pestko przerobisz?
Ja też kocham jesień za kolory,nastrojowe długie wieczory,tajemnicze mgły ,zapach suszonych owoców ,ziół i grzybów.
To daje ogromną satysfakcję.

MagdaH wrote:
Madziu, a cóż to za suchy badyl w doniczce?
Migdałku, dokupujesz więcej narcyzów? Nie, żeby to była jakakolwiek krytyka, kto jak kto, ja nie mam żadnego prawa rzucać kamieniami

A we Wrocławiu babie lato rozpakowuje walizki, znowu ślicznie - na najbliższe dwa tygodnie aktualna prognoza nie przewiduje spadku temperatur poniżej 5 stopni, nawet nocą, a dniem miedzy 15 a 20.
Te dwie zimne noce...dlaczego???
Ocalała tylko Jocondo

Jesień - znów tysiące zdjęć to przejrzenia... Maleńka próbka:











Zdjęcia nie oddają tego, co widzi oko.

U mnie została jedna:


Komu to przeszkadzało?

Spokojnego dnia.

Kurczę,jakoś chłodno ,tylko 11 stopni.Może się rozkręci,bo trochę chmury rozwiało.Zapowiadali 19* .Kawka wypita,może się rozkręcę .Wczoraj wieczorem było piękne niebo.

Brakuje mi mojego telefonu,tam miałam świetny aparat

Nocka bezchmurna,tuż przed wschodem słońca termometr wskazał 13,1*C,po wschodzie podskoczył na 15,2*.Aktualnie w słoneczku jest 23,5*,a a cieniu 19.Jest ciepło powiewa lekki wiaterek.Na niebie pokazują się większe obłoczki.Dziś trochę maja w październiku,a jutro będzie wczesna ciepła wiosna i dla mnie duuuży kłopot.Ale to jutro.

Wczoraj cały dzień solidnie popadało. Dzisiaj z rana lekko mżyło, teraz pokazuje się słoneczko , w cieniu 17*. Wyszorowałam mydłem potasowym dokładnie szklarnię. Za tydzień w czwartek zaplanowałam sadzenie czosnku, miejsce przygotowane, ziemię wzbogaciłam kompostem.