Forum Ogrodnicze Oaza

Od Gliwic, przez Piekary w kierunku Zawiercia przetoczyła się burza.
Zdjęcia od koleżanki z Kozłowej Góry.


U mnie na razie sucho ale nasz ulubiony Damian Dąbrowski straszy, że to forpoczta a właściwe uderzenie nadejdzie nocą.

m.facebook.com/story.php?story_fbid=2752...8&id=100057441018366

Od rana potworny upał i zaduch a od 14 grad. Deszczu na ten moment spadło niewiele, ale były już 3 serie gradobicia. Pół godziny po ostatniej grad na łące miał średnicę 4-5 cm. Nawet na zabezpieczonym w miarę możliwości samochodzie są wgniecenia, wokół pełno liści i drobnych gałązek.W powiecie obowiązuje najwyższy alert 3 stopnia. Dalej się chmurzy i grzmi. Noc ma być jeszcze gorsza. Oby to jakoś przetrwać..

obrzeża Krakowa, zdjęcie z teraz nie mojego autorstwa (kolegi z pracy)

U nas dzisiaj znacznie zimniej, bo tylko 19 stopni i po prostu chłodno. Raz po raz pada ale spokojnie, nawet nie ulewnie. Ogród nabiera siły, ja też szczęśliwa, że nie muszę podlewać.

Nocą, a właściwie nad ranem, nad Wrocławiem ponownie otworzyły się chmury, szczęśliwie nie gradowe, tylko z płynną wodą. Tak waliło w szybę nad moją głową, że zerwałam się (pewnie po trzeciej) zamykać wszystkie okna, by znowu nie myć podłóg deszczówką.

W parku kałuże i błoto - glina doliny Ślęży utrzymuje wodę.



Między mną a parkiem 960 m bieżących takiego zapachu:




Ogród podlany, choć bez przesady, wszystko szybciutko paruje. Koło południa słońce walczyło z chmurami i zrobiła się lekka sauna. Maksymalnie termometr pokazał 25 stopni.
Teraz niby na zachodzie pogodnie i złoto, rześkie powiewy nawet - ale rano znowu ma lunąć. Trzecia fala???

Na razie siedzę na tarasie i napawam się boskim zapachem kwitnącego drzewka cytrynowego. Nie ja jedna, zdaje się:



Spokojnego wieczoru i nocy bez dramatycznych wrażeń!

U mnie jest 21 stopni i całkowite zachmurzenie. Niedawno spadł długo oczekiwany i bardzo potrzebny deszcz, ale było go tyle co kot napłakał. Trawa jest zupełnie żółta i do tego jeszcze na moim osiedlu w największy upał i w samo południe ją kosili. Podobnie żywopłoty, ale na szczęście dzisiaj, gdy nie było słońca.
Przeczytałam, chyba na WP że wieszczą srogą zimę. Wskaźnikiem jest wyjątkowo obfite kwitnienie akacji. Przed oknem miałam ogromne akacjowe drzewo, ale wycięli bo zgodnie z wprowadzona ustawą śmieciową trzeba było zbudować większy śmietnik. Łatwiej wyciąć piękne kilkudziesięcioletnie drzewo niż wybudować śmietnik obok, a miejsce było.

Ależ leje Trochę mocniej wieje, ale deszcz spada prostopadle do ziemi. Cały dzień na coś się zanosiło. Bałam się gradu. Jednak jest dobrze
Ciężko mi się oddychało, bo gardło mnie już nie boli, ale z nosa leci
Mąż mi powiedział, że jestem "smarkata i pociągająca"




Spokojnej nocy

U mnie podlało za cały czas suszy. Przez chwilę padał malutki gradzik ale na działce mogło być gorzej. Jutro pojadę obejrzeć . W okolicach Radomia grad dziurawił dachy i wybijał szyby.




Coś weselszego.




Już gromadzę cukier

Nad Radomiem przetoczyły się dwie fale gradowe. Pierwsza to pikuś w porównaniu z drugą. A potem długo padał deszcz. Nie wiem jaki widok ujrzę gdy pojadę na działkę.

Czy pakujecie już botwinkę do słoików?

W nocy były dwie burze, na szczęście bez gradu ale lało jak z cebra. Rano jak popatrzyłam na termometr nie mogłam uwierzyć własnym oczom 12*
Dobrego, spokojnego dnia i uważajcie na siebie

U mnie prawie cała noc burzowa, ale bez gradu. Szkód nie ma, tylko człowiek niewyspany.

Chłodno. O siódmej niecałe 16 stopni, pochmurno. Ale tym razem z dużej chmury mały deszcz, chodniki i jezdnie lewie, ledwie zroszone. Sennie.



Przeprosiłam się z swetrem, niezbyt grubym, ale zawsze. Ciepło dopiero po weekendzie - podobno.

Zapach na piątek - Rosomane Janon, najbardziej zmienna kolorystycznie z moich róż.

U mnie dopiero burza w nocy podlała jarzynki,wszystko przechodziło bokiem-może i dobrze bo dużo zdjęć z wielkimi kulami gradowymi-współczuję.
Od rana słonecznie 22st.
Spokojnego dzionka...

Pierwsza najpotężniejsza burza zrobiła się nad nami, padał grad wielkości małych truskawek, dość rzadko, dodatkowo zacinało w okna potęgując chwilę grozy uderzającym gradem w szyby, ściana wody, ciemno, wiatr. Burze przetaczały się do godziny 2 w nocy, jak człowiek słyszy co się dzieje od tych burz, to strachu się naje. W obliczu tego co działo się w niektórych miejscach w Europie, mamy się jak u Pana Boga za piecem. Ucierpiały sałaty lodowe, kapustne, papryka i ogórki jeszcze w doniczkach, więc schowane pod daszkiem.
Teraz burze inaczej wyglądają, nie tak:
" Na zachód, jeszcze ziemia słońcem ozłocona,
Świeciła się ponuro, żółtawo-czerwona;
Już chmura rostaczając cienie nakształt sieci,
Wyławia resztki światła, a za słońcem leci..."
Adam Mickiewicz Pan Tadeusz

Przekwitająca Dolomiti

U mnie wczorajszy dzień i nocka minęła spokojnie i bez deszczu.Dzis poranek był zachmurzony a termometr wskazywał rano 16,6*C.Teraz próbuje wyjść z zza chmur słoneczko i jest 22,6*C.Wiaterek powiewa spokojnie.Wszystkim życzę udanego weekendu.weekendu.

Nad Kielcami w nocy przetoczyła się potężna burza.
Piorun walnął chyba w nasz blok, o mało nie ogłuchłam. Wiatr miotał różami - dały radę.
Na szczęście obyło się bez gradu. Mam nadzieję, że u Was grad nie poczynił poważnych uszkodzeń.

Dzisiaj chłodniej. Termometr wskazuje 20 stopni. Niebo zasnute chmurami.




Spokojnego dnia

Wczoraj widziałam zielone chmury . Potem deszcz padał poziomo . Napełniłam chyba wszystko, co miałam w domu. Gradu na szczęście nie było, ale deszcz był tak intensywny, że porwał część liści acidantery.
Piwnica sucha, ale z dużego pokoju wynieśliśmy 1/4 wiadra wody
W nocy grzmiało i padało, ale już normalnie, bez wybryków.

A dziś pochmurno i wilgotno, ale znośnie.
Moja Habanero Orange ma pączki kwiatowe Cieszę się jak głupi do sera, bo to jedyna z czterech, która dotrwała do sezonu

Edit: chyba nie mam się czym pochwalić z kwiatków, ale za to zostawiam Wam maleńki motek wełny w złotym kolorze. Jeszcze kilka i będzie się tkało