Forum Ogrodnicze Oaza

Na Roztoczu dalej zima.

Temperatura w ciągu dnia doszła do 2*, czasami pojawiało się słońce. Wiatr w dalszym ciągu bardzo silny, jak otwierałam drzwi, podmuch porwał mnie razem z nimi...

Prognozy optymistyczno-wiosenne zaczynają się w sobotę. Czyli co: dom, odpoczynek, książka?? No niby tak, jak ogarnę mszycę na paprykach...

Aniu kupiłam trzy rododendrony:

-Catawbiense Grandiflorum
-Nowa Zembla
-Cunningham's White

Ciężko u mnie z miejscem zacienionym. Biorąc przykład z Ciebie wkomponowałam ich miejscówki blisko drzew, bo jedynie tam trochę cienia. Miejsca już przygotowane, czekają na "wiosnę" i wysadzę. Specjalnie robię miejsce dla tych pięknych kwiatów przy tarasie, aby móc cieszyć oczy przez jakiś czas ich kwitnieniem. Na razie sobie wymyśliłam sielankowy obrazek, a rzeczywistość zweryfikuje marzenia.

Obecnie koleusy cieszą moje oko.


D

Dobrej nocy.

Ewo, wszystkie trzy odmiany stare lub bardzo stare i należą do najbardziej wytrzymałych spośród moich (i raczej w ogóle wśród zimozielonych różaneczników), wytrzymałych na wszystko. Rozumiem, że to początek Twojej rododendronowej historii, więc pozwolę sobie zauważyć, że są to hybrydy mocno rosnące -moja dwudziestoletnia z hakiem NZ zajmuje powierzchnię co najmniej 3 x 3 m, a w górę ze dwa. Warto uwzględnić przy sadzeniu (ja na początku sadziłam bezpojętnie gęsto).
Co do cienia - wcale nie jest korzystny zbyt duży, ważniejsze jest letnie podlewanie , zwłaszcza pierwsze powiedzmy 5 lat. Mało tego, w słońcu wiążą więcej pąków kwiatowych. Tak że lekki cień jest optymalny.
O ile pamiętam, masz raczej piaszczystą glebę i to jest super, tylko trzeba ją regularnie zakwaszać odpowiednim nawozem, a na początek sadzonkę wsadzić (płytko) w worek odpowiednio spreparowanego podłoża.
A jak już włożysz trochę wysiłku w ten początek, dodaj im dla zapachu jaką wielkokwiatową azalię, najlepiej naszą rodzimą pontyjską, endemicznie rosnącą w Twojej części kraju. Kupioną, rzecz jasna, nie z rezerwatu

Przepraszam za rododendronową dygresję, nazywam się Ania i jestem uzależniona.

We Wrocławiu wstaje dzień o wiele ładniejszy od wczorajszego, wiatr ustał, niebo jeszcze blade, lecz bezchmurne, zza blokowiska wytacza się słońce, które zapewne podniesie obecne +3. Przymrozku nie było. Wszystkim tego życzę.

Poranek bez przymrozku. Teraz świeci słońce na bezchmurnym niebie. Jeszcze jutro możliwe są przymrozki, więc okrycia kwitnących owocowych są w pogotowiu. Mam nadzieję, że to ostatni zapowiadany przymrozek w tym sezonie
Spokojnego dnia.

Dzień dobry z Jelenie Góry Wczoraj cały dzień było mokro, choć wielkiego deszczu z tego nie było... Dzisiaj chyba będzie sucho, choć z dużym zachmurzeniem. Na termometrze +4,6*C, więc szału nie ma, ale da się przeżyć.

Łatka wrote: Aniu, okres sadzenia bezpojętnego, czyli "naciapane wszystko na kupie" jak mawiała moja znajoma, chyba każdy musi przejść. A wszystko dlatego, że jak sadzimy maluszki, to wydają nam się tak dramatycznie odległe od siebie, że nie korespondują ze sobą, nie robią wzajemnego tła i takie tam. Można troszkę temu przeciwdziałać, szczególnie gdy ma się mały ogródeczek a wielki kwiatowy apetyt. Takim najprostszym i sprawdzającym się przez ok. 20 lat sposobem jest przystrzyganie krzewów ale nie od linijki i sznurka, jak żywopłot, tylko umiejętne prześwietlanie i skracanie rocznych pędów. W przypadku rododendronów daje to taki skutek, że z jednej strony wzrost jest nieco przytłumiony, z drugiej - nie tworzą się w krzaku zastoiny mroku, więc pień nie ogołaca się, a z trzeciej - ma bujniejsze kwiatostany i większe kwiaty, bo jest ich mniej. Od razu mówię: ja nie posiadłam tej umiejętności ale skutki widziałam na własne oczy.
Co do sadzenia w głębokim cieniu - wydaje mi się, że kwiaty różaneczników i azalii potrzebują odrobiny słońca do wytworzenia wysyconej barwy. Mam azalię w kolorze wanilii posadzoną prawie na patelni i w głębokim cieniu drzew owocowych - i jest różnica w kolorze: ta w cieniu jest w kolorze "bieli skażonej". A obie sadzonki są z jednego krzaka. Pontyjska żółta, najstarsza z dostępnych odmiana, rosnąca na patelni jest o ton ciemniejsza i całe niebo piękniej się wybarwia na jesień, niż ta w mocnym półcieniu (obie również z jednego krzaka). Ale za to jest znacznie niższa/mniejsza: słońce mocno latem ją opala.
To tyle, jeśli chodzi o dygresje nie na temat w końcu imię zobowiązuje...

Pozdrawiam słonecznie

O godz.6 30 termometry wskazywały od 4* do 8,1 wszystko na plusie.Słoneczko wzeszło normalnie.Niebo prawie czyściutkie,pokazują się nieliczne białe obłoczki..Wiaterek delikatnie podwiewa cieplejszym powietrzem jak w poprzednie dni.Już wczoraj po południu można było odczuć lekkie ocieplenie.Nie jest źle.Spokojnego dnia dla wszystkich życzę.

Raport z Legnicy
Cieplejsza noc od kilku poprzednich. Minimalna temperatura odnotowana przez czujnik +6,7°C.
Od rana niebo częściowo bezchmurne, słońce zaczyna "ładnie" grzać, słaby wiatr, max na dzisiaj to +11°C

Od kilku dni Polska zmaga się z zaskakująco zimną pogodą. Miejscami temperatura spadła na tyle mocno, że pojawiły się opady śniegu. Godziny takiej pogody są jednak policzone. Chłód utrzyma się do piątku, a następnie przyjdzie gwałtowne ocieplenie. Rośnie szansa, że w przyszłym tygodniu poczujemy wręcz powiew lata, a słupki rtęci poszybują do ok. +25°C




Udanego dnia !

Mirek19 wrote:
Oby się sprawdziło
Byłam przed chwilą zapakować morelkę i małą czereśnię. Jutro nad ranem jeszcze ma być przymrozek. Postanowiłam nazbierać sobie jeszcze na kolację i śniadanie czosnku niedźwiedziego, więc rękawiczki zdjęłam. Jakbym miała dłużej bez tych rękawiczek coś robić, to łapki z zimna by mi odpadły
Spokojnego wieczoru.

Też wróciłam z ogrodu. W słońcu było przyjemnie, ale jak się schowało, to brrrr. Co się dało, zabezpieczone przed zapowiadanym przymrozkiem. Oby to już ostatni raz tej wiosny.



Ciepełka wszystkim

Przed 7 rano padały olbrzymie płatki śniegu, mam nadzieję, że to ostatni śnieg w tym roku. Przez cały dzień w granicach +3*. Słońce kilka razy zaszczyciło swoim blaskiem, niestety wiatr dalej wieje jak szalony.

Kolejny dzień zabawy z paprykami, znów ze 20 sztuk wylądowało na kompoście. Będzie mniej podlewania latem.
Jutro muszę wziąć się za pomidory z pierwszego wysiewu, bo bidulki męczą się już tak razem.

A to mój szpinak malabarski, bardzo się cieszę, że tak ładnie wzeszedł. Czytałam, że smak ma słaby, ale jestem bardzo go ciekawa. Niesamowita roślina: i piękna i pożyteczna, każda jej część jest jadalna, pełna witamin i minerałów, o działaniu prozdrowotnym.




Dobrych snów...

Zimniej niż zapowiadali, ale mam nadzieję, że to ostatnie popisy mrozu tej wiosny.



Miłego dnia

U mnie -2*. Niebo jest błękitne, więc za chwilę słońce temperaturę podniesie. Na jutro rano mam jeszcze zapowiedź zera, a na kolejne dni już na plusie ma być.
Spokojnego dnia.

Wstałam po szóstej i też było -2 . Trawnik oszroniony, ciekawe, czy pomogła włóknina, którą po ciemku rozkładałam w popłochu z powrotem. I opatulenie cytryny, nie miałam siły jej wciągać.
Od domu już ten szron się cofa, ale woda z wczorajszego podlewania zamarznięta nadal.
Słońce na bezchmurnym niebie pewnie za chwilę upora się z zimnem, tylko czy wszyscy przeżyli? Czy ta góra różu nie zmieni się w brudne szmatki?



W dalszych prognozach faktycznie widać może nie lato, lecz łagodną wiosnę. Po co komu te trzy mroźne godziny?

Dzień dobry z Jeleniej Góry Na termometrze +0,1*C, ale trawa siwa: mróz przeszedł nisko, więc jest nadzieja, bo pąki na magnolii pękają już i drzewko zaczyna wchodzić w fazę "strojną". Na niebie błękit z odrobiną chmur - do południa wyjaśni się czy się rozwiną w ponurą szarość, jak straszą w pogodzie.
Wczoraj, mimo co raz cieplejszego słońca - w cieniu wciąż był odczuwalny mocny chłód. Byle do piątku.
Pozdrawiam cieplutko

I znów wygrałam ranking: komu mocniej zmrozi


Słońce już wysoko ale słabo grzeje, wracam do domu po zimową kurtkę

Poranek zaczął się z temperaturą w granicach od 0 do +5,2*C.Trawniki nie były oszronione ale szyby na samochodach były pokryte cienką warstwą lodu.O godz.7 30 przy gruncie było +2*.Od rana jest piękne słoneczko i coraz cieplej.W słońcu +36*,w cieniu jest +12 i +16,2*.Ogólnie jest ciepło.Podwiewa delikatny wiaterek.Pszczoły brzęczą na brzoskwini.Nie było jeszcze żadnego trzmiela.Pomidorki wylądowały w namiocie ,maluchy i papryki są jeszcze na parapetach a ostatnie kiełkują.

Dziś zimno i wietrznie,jedyny plus to że słoneczko wychodziło zza chmurek.






Byle do ciepełka.

Dziś poranek jest bez przymrozku.Termometry wskazują od 6*C do 9,3*.Pokazuje się słoneczko ale są też i chmury,które niestety co chwilę zasłaniaja promoienie.Aktualnie termometr główny pokazuje +10,4*C.Podwiewa delikatny i mocno chłodny wiaterek(nie mroźny).Pomidorki spokojnie przenocowały w namiocie.Wszystkim spokojnego dnia.

U mnie też bez ekscesów mrozowych, wstałam po piątej i było +3. Teraz nieco cieplej, choć dziś bez szału, Niemiec obiecuje co najwyżej 10 stopni w cieniu. A słonko dość marnie pracuje.

Odwiozłam córkę raniutko na dworzec, odlatuje z Warszawy, więc trochę mi smutno. A że najlepsze na psychiczne niedomogi, to zabrać się do ogrodowej roboty, zaraz to zrobię.
Wszyscy teraz nawiązują do koronacji Chrobrego, to i ja.



Miłego czwartku!