Forum Ogrodnicze Oaza

Proszę o radę - jeden z różaneczników ma takie liście :




Ogólnie krzew dobrze wygląda , czy te objawy to może być fytoftoroza ?

Magda, Twój krzew jest w dobrej kondycji, więc to chyba nie jest fytoftoroza, która dość szybko się rozprzestrzenia i powoduje zamieranie rośliny
Na Twoim miejscu na razie oberwałabym wszystkie liście ze zmianami, spryskała roślinę Bioseptem i obserwowała, czy choroba postępuje.

Fytoftorozę też przerobiłam, liście są wtedy zwinięte wzdłuż nerwu niemal w rulonik, a cała blaszka jest rdzawa i uschnięta. No i wygląd taki mają wszystkie liście.
Tak mniej więcej wygląda ta choroba, zdjęcie niezbyt wyraźne, bo to fragment tła dla innej ośliny



U Ciebie może to być infekcja grzybowa, jak pisała Dala, po uszkodzeniach mrozowych. W tym roku zima była taka, ze rośliny praktycznie nie wchodziły w stan spoczynku, a czasami pojawiały się mroźne dni.

Mam tylko dwa rodki, wiem o nich tyle co nic, zapewniam kwaśne podłoże. Ten w zeszłym roku kwitł 2 x, ale normalnymi kwiatami, w tym ma takie dziwne, może ktoś wie dlaczego?

Pewnie roślina ma jakieś braki, skoro nie może wytworzyć kwiatów Do wytworzenia kwiatów każda roślina potrzebuje potas i fosfor + rozmaite mikroelementy. Swoje ododendrony nawożę 3 x.
Wiosną na start dostają zakwaszający nawóz azotowy, np. siarczan amonu.
Gdy wytwarzają się pąki kwiatowe podsypuję nawóz z dużą zawartością potasu i fosforu.

Po przekwitnięciu, gdy tworzą się młode pędy, robię oprysk dolistny nawozem dla rododendronów lub mieszam tak nawozy, aby NPK, czyli ilość azotu, potasu i fosforu była zównoważona z lekką przewagą azotu.

Oprócz tego rośliny są systematycznie mulczowane igliwiem, trocinami, trawą, korą.

Podejrzewam, ze może chodzić nie o braki pokarmowe, lecz o uszkodzenia zawiązanych pąków z powodu braku wody (susza w zeszłym roku, zwłaszcza w drugiej połowie lata).
Też miałam takie niespodzianki u niektórych, a nawożę wszystkie równo. Natomiast woda w jednych miejscach wysycha bardziej, w innych, cienistych - wiadomo. Poza tym ucierpiały w taki sposób głównie młode (u Doroty rozumiem, ze też są młode). Wielkie z potężnym systemem korzeniowym wzruszyły tylko ramionami i kwitły jakby nigdy nic.

Tak, to młode rośliny.

Ja swoje w sierpniu w ubiegłym roku podlałam solidnie ze 3 razy, ale faktycznie to stare, 6-7 letnie krzaki, przetrzymały wszystko mimo, że rosną w miejscu mocno nasłonecznionym, zbyt mocno, jak na rododendrony

Kwiaty na długiej "szypułce":

Na przełomie lutego - marca niektóre liście przy rododendronie na niektórych pędach zaczęły brązowieć i schnąć. Jaka jest tego przyczyna.

Przyczyny mogą być różne. U mnie w mieście takie symptomy pojawiały się przy zalaniu korzeni (korzenie przerosły obce podłoże i dotarły do warstwy gliny). Obrywam i unicestwiam takie liście, gałązki przycinam do zdrowego miejsca.
Reszta rośliny powinna sobie poradzić.

Podejrzewam, że żółknięcie liści i pojawiające się plamy wskazują na niedobór składników pokarmowych m.in. potasu i boru.

W zasadzie pierwsze pytanie, jakie powinieneś sobie postawić, czy ziemia pod rododendronami ma odpowiednio niskie pH. Samo obsypywanie korą nie wystarczy, trzeba stosować nawozy zakwaszające i dodatkowo co 2-3 lata podsypać łyżeczkę mielonej siarki.

Kolejna sprawa, jak wyglądają korzenie i szyjka korzeniowa.

Teraz, aby poprawić kondycję roślin, warto zastosować dolistnie oprysk nawozem wieloskładnikowym. Przy swoich schorowanych rododendronach oprysk robiłam kilka razy, co tydzień, dawką nawozu zmniejszoną o 1/2, aby nie popalić przez przypadek liści.

Sadząc tego rododendrona wiosną ubiegłego roku podsypałem go torfem pH 3,5 - 4,5 (1/2 worka). Wszystkie rododendrony podlewam 1 - 2 razy na miesiąc siarczanem amonu (łyżka stołowa płaska na 10 l wody - pod każdy około 2 - 5 litrów w zależności od wielkości) i zasilam specjalnym granulowanym nawozem do różaneczników. Dziś podsypałem ten krzak tym nawozem i podlałem wodą. Wszystkie krzaki a mam ich 7 oprócz tego jednego są ok.

Nie napisałeś w jakim terminie stosujesz to nawożenie. Siarczan amonu jest nawozem zawierającym dużą dawkę azotu. Z tego powodu powinien być stosowany do czerwca-lipca. Zbyt późne zastosowanie nawożenia azotem przedłuża wegetację roślin, utrudnia zdrewnienie pędów, rośliny są z tego powodu mniej odporne na przemarznięcia.

Nie wiemy też, jaka to odmiana różanecznika, skoro inne są w dobrej kondycji, to możliwe, że ta odmiana jest akurat podatna na przemarznięcia, zalanie korzeni lub jest to odmiana bardziej podatna na choroby.

W wypadku roślin w kiepskiej kondycji, zawsze stosuję nawożenie dolistne, aby nie osłabiać korzeni, spróbuj, może odniesie dobry skutek

Nawożenie stosuję od kwietnia do lipca - sierpnia specjalnym nawozem granulowanym do różaneczników i co jakiś czas siarczanem amonu. Ten różanecznik to "Goldkrone" - żółte kwiaty. Nie wykluczam oczywiście przemarznięcia.

Jan, Goldkrone jest akurat bardzo wrażliwą odmianą, niezbyt silnie przyrastającą - ja na mój, jako na jeden z nielicznych nakładam na zimę kaptur z agrowłókniny.
Sprawdziłabym stan korzeni. O tej porze roku bez problemu można wyciągnąć różanecznik i popatrzeć, czy wszystko OK. Nie wiem, jaką masz glebę - skoro sadziłeś do torfu, to chyba nie idealną dla rh. Może trzeba drenaż? Alina dobrze pisze o metodzie ratowania, zasilanie dolistne w porządku - ale wszystkie różaneczniki, jakie straciłam w ciągu 20 lat, umarły z powodu zgnicia korzeni.
Może być też szkodnik, nornica np. I wtedy oczywiście nie musi ona podjadać wszystkich krzaków, tylko jeden, co jej pasuje.

Sadziłem do torfu zmieszanego z ziemią ogrodową, zgodnie z zaleceniami producenta podanymi na opakowaniu. Korzenie są zdrowe. Może to przemarzniecie - kaptura z agrowłókniny na zimę nie zakładałem.