Forum Ogrodnicze Oaza

Mogę tylko do donic, nie przygotuję ziemi w ogrodzie rodziców, bo jest zaniedbany.

Jak co roku ja mam tylko w doniczce

Ja co roku zimą też się zawsze skusze na takie doniczkowe. Trochę wiosny wcześniej i zapach cudny.

W tym roku będę wykopywał po zaschnięciu swoje hiacynty. Na razie proszą się o trochę jedzonka i wzruszenie ziemi.

Niektóre - te młodsze - są na podobnym etapie jak u Przemka. Starsze natomiast jeszcze marudzą






Muszę też wykopać jak uschną.

Teoretycznie powinno się wykopywać, bo bardzo suche lato to u nas nadal rzadkość.
Z tym, że mnie po prostu to przerasta. Nie myślę o wysiłku, tylko o zagęszczeniu moich cebul na cm²
Jak jedną wyciągam, dwie uszkadzam. Zwłaszcza starsze cebule hiacyntów potrafią "wciągnąć się" całkiem głęboko.
Przyznam też, że nie widzę wielkiej różnicy między tymi "stacjonarnymi", a wykopanymi przypadkowo i wsadzonymi jesienią. Po kilku latach rzedną, karleją - i tyle. Dosadzam co rok, by mieć na czym oko zawiesić.
Jakimś kompromisem jest sadzenie odmian z założenia o niezbyt wielkim i gęstym "kłosie" kwiatów, typu "na zdziczenie". Polecam Anastasię. Jeszcze ma ściśnięte pączki.
Brylują Delft Blue - och, te odcienie niebieskiego!



Inne trochę do tyłu. City of Haarlem, kilkuletni:


Podobnie Gypsy Queen, morelowa



i Woodstock, buraczkowy



Biały - NN - z sadzenia 2019



O ile pamiętam, China Pink - też nie dosadzałam zeszłej jesieni.



Niektórych odmian na razie wcale nie widzę.

Nadzwyczajnie, że znasz je po imieniu, kupiłam mix i pokazują kolor ale się nie rozwijają, jesienią dodam do nich kolejne, i zrobię podobnie, bez wykopywania.

Marysiu, niebieskie najpopularniejsze i moim zdaniem najładniejsze to Delft Blue, zapewne widoczne na Twoim zdjęciu też nimi są. Mienią się odcieniami ultramaryny, szafiru i turkusu, nie do podrobienia.
Co roku dokupuję, nie umiem sobie odmówić.
Rozpoznaję tylko charakterystyczne odmiany, białe i różowe są dla mnie zawsze zagadką, chyba że dobrze wetknę w ziemię znacznik.
Hiacyntową miłość odziedziczyłam akurat po mojej mamie, choć w jej ogrodzie, lata 70-2000, nie było ich ani w przybliżeniu tak wiele, no i nazywały się niebieskie-różowe-białe.

Inne jeszcze się zastanawiają, a te są pierwsze - również NN, bo z odzysku doniczkowych:

11.04.

A u mnie hiacyntowy sezon prawie w szczycie.
Aida





Top Hit



Dark Dimension



Te są super - Anastasia, wielopędowe - nie tak okazałe, ale wiele lat bez wykopywania w tej samej kondycji



I takie tam obrazki

Cuuudne!

U mnie parę lat temu złodzieje wykopali ponad 200 kwitnących cebul hiacyntów i zostały tylko te. Jakoś długo zbierałem się do odtworzenia kolekcji ale może w tym roku dokupię kilka odmian. Warto pamiętać, że hiacynty są wśród cebulowych wyjątkowymi żarłokami. Teraz jest dobry termin na dokarmienie. Ślimaki też już zauważyły moje hiacynty.

Pierwszy jak zawsze Fondant

Kolejne w blokach startowych

Do tej pory hiacynty były dla mnie tylko doniczkową ozdobą.
Jesienią pierwszy raz posadziłam w ogrodzie i wsiąkłam. Cudne są Moje biedronkowe

No jasne, że są cudne. I ten szaleńczy zapach!
Przyznam, że tej wiosny fala niezwykłej woni o głowy.garnęła mnie dopiero dziś, troszkę odsłaniałam hortensje, schylałam się i...zawrót głowy.
Kasiu, jesienią z wyprzedaży można kupić cebule naprawdę niedrogo, posadź z 10 x tyle, chmura woni zapewniona.
Problem taki, że jak człowiek ma kilkadziesiąt, robi się wybredny, szuka nowości...choć moim ukochanym jest najpospolitszy Delft Blue.



Te późno sadzone (pewnie końcem listopada) dopiero rozkwitają. Warto zasadzić więcej mniejszych cebul, nie mają tak ogromnych pędów kwiatowych i nie łamią się pod własnym ciężarem, zwłaszcza mokre. Peter Stuyvessant musiał być podparty, w tym roku drobniejszy i sztywny.



A Yellow Queen dopiero debiutuje u mnie.

Fondant


Aida


Carnegie


City of Haarlem

Aniu, niebieskie nie wyglądają mi na Aidę, która jest granatowa z tonami zimnego fioletu. Wygląda na Delft Blue, dla mnie jeszcze ładniej, ale albo ktoś Cię troszkę nabrał, albo znacznik się przemieścił.
Albo elektronika kłamie.