Forum Ogrodnicze Oaza

Hiacyntowi liderzy dzisiaj - ależ ostatnio wiosna przyspieszyła!

I u mnie coś się wykluwa.

Delft Blue, moje ulubione.



China Pink, sadzone kilka lat temu.



Jakieś białe, mocno już zdezelowane - trzeba pomyśleć o dosadzeniu.

U mnie dopiero powoli się gramolą

U mnie też wcale nie wszystkie rozwijają się na raz; zależy od tego, gdzie siedzą - i jak długo. Aida chyba trzeci rok, z przekwitającymi krokusami:



Aiolos - przynajmniej jeden biały podpisany.



Ostatniej jesieni właściwie nie sadziłam nowych "normalnych" odmian, za to sporo cebul świetnie dziczejących Anastasii. Dopiero pokazują się pędy kwiatowe.

Chociaż pomimo słońca dziś u mnie zimnicho - pierwsze hiacynty rozłożyły płatki.






Oczekiwane są kolejne, na razie 'zapączkowane'

Poza różnicami w klimacie również odmiany decydują o różnym czasie kwitnięcia.
Dopiero teraz zaczynają kwitnąć chyba najfajniejsze hiacynty, bo niewymagające wykopywania, produkujące nie tak gęste "kłosy" kwiatów, za to kilka z jednej cebuli - Anastasie



To była naprawdę jedna cebula, wsadzona coś trzy lata temu.
Kwitną też Woodstock, w kolorze buraczka:



Na żółte i morelowe, czy na pełne odmiany jeszcze muszę poczekać.

Tę odmianę udało mi się kupić tylko raz, a jest prześliczna, bladolawendowa.
City of Bradford

Dokładam jeszcze Aidy w pełni rozkwitu:



Niedaleko od tej grupki rośnie (jeszcze) Dark Dimension, ma już tylko może z 10 dzwoneczków - i stwierdzam, że z biegiem lat wygląda nieomal jak Aida. Mało co ciemniejszy. Tak że - ta jego cena to chyba trochę ściema właśnie.

U mnie w gruncie nie rozkwitają:


Ale w donicach już pachną:

Ale jakie masz. Marysiu, urocze "garnuszkowe" kompozycje!.

Jeszcze chwilka

Moje doniczkowe Hiacynty w końcu rozkwitły. Sadziłam mix więc nie mam pojęcia jakie to odmiany, ale jasnoróżowy i łososiowy podobają mi się najbardziej.

U mnie powoli zaczynają kwitnąć, ale jeszcze nie cieszę się ich zapachem

Edyto, pięknie wyglądają te kosze. Kusi mnie, by coś takiego zrobić sobie "od ulicy", choć jak kupię cebulki, jakoś i tak lądują w gruncie, a do donic idą podpędzone marketowe.

Jako że najbardziej podobają mi się oczywiście hiacynty niebieskie, prócz (ślicznych) najpopularniejszych Delft Blue nie umiem się oprzeć żadnej ofercie w tym kolorze.
Niektóre niewiele się różnią między sobą - jak choćby Blue Jacket, no, może trochę bardziej pełne "kłosy"... Ale to przecież zależy od wielu czynników.
Natomiast Blue Tango ma być niby pełny...no nie wiem.



W każdym razie wyraźnie inny, bardziej turkusowy odcień. A Purple Sensation, poniżej, "w realu" rzeczywiście bardziej lawendowe:



Zaczynają kwitnąć późniejsze, żółte City of Haarlem:



Hiacyntowym zapachem mogę się napawać długo, te na wsi zakwitną pewnie w maju, dziś spadł tu śnieg.

Edytko, kosze przepiękne

Jan Boos - uchodzi za najbardziej czerwony spośród hiacyntów. No czy ja wiem...





Gypsy Queen za to rzeczywiście morelowa. W słońcu:



i w cieniu:



I tak najładniejsze są niebieskie. Tylko że te z "blue" w nazwie zwykle mało co się różnią. Tu mam podpisane 'Carnegie' (to biały), 'Blue Jacket' i 'Sky Jacket'.



Zgaduję, że "sky" miał być ten odrobinę jaśniejszy:



Ten ro Blue Tango, inny egzemplarz, niż pokazywane wyżej. No dobra, kwiatki są pełne, tylko że trzeba klęknąć, by to stwierdzić.





Inne pełne - Royal Navy, sadzone chyba dwa lata temu:



Przynajmniej istotnie ciemniejsze, "navy blue".



A to podobno najciemniejszy, Dark Dimmension, drugi, jaki się zachował z dawniejszych zakupów:



A teraz uwaga! Rozwinięty dzwoneczek "pożyczyłam" od rosnącej obok Anastasii:



Może widzicie powalającą różnicę w kolorze? ja nie, za to cena Anastasii chyba 3 razy niższa - no i z jednej cebuli 3-4 pędy.
Lubię ją.

Całkiem zapomniałam, że mam i biały tak zwany pełny; Madame Sophie - odkryłam dziś szukając kiełkujących mniszków.

I u mnie ruszają