Forum Ogrodnicze Oaza

O, Mirko, 'Lemon Chiffon' to i u mnie odmiana, której nie rozumiałam. W każdym razie zdjęcia i towarzyszące im zachwyty zupełnie nie docierały do mnie. Serce dopiero drgnęło, gdy obejrzałam na filmie. A już w swoim ogrodzie, co prawda jedyny kwiatek na początek, to rozpłynęłam się totalnie. Ma wszystko, co piwonia powinna mieć - urodę i zapach. Nie da się przejść obok niej obojętnie i nawet nie zakręceni ogrodowo robią .

Moje "maleństwo" dojechało. Osiem kłów szczerzyło do mnie, a dziewiąty się wyrzyna . Poszerzałam i poszerzałam dołek, aż wreszcie zmieściłam korzenie.


Co tu dużo gadać, podobają mi się zakupy w Paeony World. Aż się boję, że elegancko oszyszczone zagonki warzywnika (tyle pustej teraz pulchnej ziemi) mogą w przyszłości zwęzić się niebezpiecznie. I gdzie wnuczki bedą się uczyły, że jedzenie daje Matka Ziemia a nie fabryka.

Strawa dla duszy jest tak samo ważna jak i dla żołądka,też kocham piwonie a sadzonka naprawdę wypasiona.Pozdrawiam.

E tam, zostaw po pół rządeczka, na edukację starczy I niech się wnusie od zarania uczą że piwonie to jest to. Czyż każdy z nas nie ma jakichś wspomnień z ogrodu babci? U mnie są to mocno słodko pachnące wieczorami floksy

Mimbla wrote:
O to to...
Co prawda ja mam tak zwaną "zwichniętą optykę", ale uważam, że wystarczą trzy sporsze donice lub skrzynka, a w nich pomidorek, sałata i rzodkiewka, albo cukinia i ładna papryczka.
Dodam, że przez cztery dekady życia sen o pracy w ogrodzie sprawiał, że budziłam się z krzykiem, a to dlatego, że w bidnych i zgrzebnych latach mojego dzieciństwa i młodości ogród rodziców (miejski, a jakże, jakieś 3 km od miejsca, gdzie teraz mam swoje kwiaty) był właśnie wybitnie hm, gospodarczy. Odrobina kwiatów, właśnie "po pół rządeczka" piwonii, irysów, kilka róż. I mimo że pomidory z tamtych czasów rosły niczym nie chronione i `bardzo dobre, ja marzyłam o dziczejących sąsiednich ogrodach z poniemieckimi drzewami i bylinami... Pewno dostanę po głowie, ale nadal jak mam do wyboru między pomidorem a piwonią, to nie zastanawiam się ani sekundy.
Piszę o tym nie dlatego, że zbiera mi się na wspominki, jak to staruszkom - tylko że moja wnuczka-czterolatka jeśli na czymś w ogrodzie zatrzyma oko, to na kwiatach właśnie. Geny?

Też mam za sobą wyjazdy rodzinne na działkę, która była czysto produkcyjna. Dusza wracała stamtąd równie umęczona jak i ciało.
Najlepsze chwile były u dziadków, gdzie co prawda jakaś produkcja rolna trwała, ale poza świadomością dziecka, a zapamiętałam takie zwykłe bladożółte irysy i ich zapach; robienie bukietów z najróżniejszego kwiecia; wianki z chabrów; kąkole i maki w zbożu (teraz doszczętnie wytępione)...
Jak byłam młodą matką, to poczuwałam się do różnych obowiązków i mój warzywnik był "że ho ho" , teraz jest jeszcze wielkości apaszki, a za chwilę będzie jak chusteczka do nosa.

I tak poprzez zakupienie przez Jolę korzonka ożywił nam się ładnie wąteczek

Na listopadową chandrę piwonia dobra rzecz. To i wąteczek trzeba podgrzewać.

Specjaliści od rozwoju duchowego ciągle trąbią: obudź w sobie wewnętrzne dziecko. To Mikołajki idealnie wpasują się w ten trend.
Żeby jednak całkiem nie zdziecinnieć, po napisaniu listu do świętego (czyt.: zrobieniu listy piwonii), wezmę sprawy w swoje ręce i zamówię z oferty mikołajkowej to, co zaplanuję.
Kiedyś nie do pomyślenia było sadzenie piwonii w grudniu, teraz przy ociepleniu klimatu ludzie, skuszeni promocjami, sadzą. I jak do tej pory nikt nie narzekał. Wszystko się przyjmuje i kwitnie.

Pomyślałam, że dogodzę swoim przyszłym piwonkom w ten sposób, że na przygotowany grunt nasypię ściółki i przykryję włókniną, żeby ziemia nie stygła w oczekiwaniu na swoje korzonki.

Coś do pooglądania zza wscodniej granicy. Ta pierwsza piwonia, ech...

Pan Żukow pokazuje też wspaniałe piwonie w ogrodzie niejakiej Swietłany i to takie że sam zachodził w głowę: czem ona ich kormit` Chętnie bym się dowiedziała ale nie powiedziano w końcu co jedzą. Jeden z filmików (na pierwsze danie Mackinac Grand, to wtedy zdecydowałam że bierę Jasne że u mnie taki nie będzie ale może chociaż trochę?



I inne; część pierwsza i trzecia:

Drzewiaste jak zwykle, wariują.



Ale i kilka bylinowych rozgrzebało przykrycie.



Ziemia odmarzła, śniegu ani śladu, w prognozach dodatnie temperatury nawet nocą - pewno będzie się pchać coraz więcej.

Moim drzewiastym zaczynają nabrzmiewać pączki, a na bylinówki nawet nie spojrzałam - toż to styczeń jeszcze

Zosiu, drzewiaste pochodzą z wysokich gór, z himalajskiego Butanu i na pewno doświadczają tam nagłych załamań pogody i mrozów w nocy, nawet gdy dniem wiosennie. Pewno dlatego są wysoce mrozoodporne, wliczając pąki.

Późniejsze odmiany, jak Taiyo czy High Noon jeszcze drzemią, te wyrywne kwitną jako pierwsze.

'Coral Charm' w blokach startowych

Oto moje poczynione w chwili depresji zakupy w Peony Max:



Mniejsza karpa z lewej to Honey Gold (może będzie się spisywać lepiej, niż wcześniej kupiona).
Większa, z otwierającymi się "kłami" , to Roy Pehrson's Best Yellow, ciekawe, jak dalece "yellow" będzie, bo w sieci zdjęcia hm, zróżnicowane.

A tak wygląda dziś mój Coral Charme



Wiosna - od tego nie ma odwrotu.

Dobry zakup

Pomyślałam niedawno, że chętnie bym wypełniła ogród tylko anemonowymi, no ale jestem zachłanna i chcę mieć też inne, beznadziejna sprawa.

U mnie też ostro wychodzą, ale nie tak

Nie wiesz Marysiu czy te o anemonowych kwiatach też się pokładają po deszczu? Ja dobierałam do siebie właśnie tylko takie w nadziei, że nie będzie trzeba ich podpierać.

Dziś Łaciatek przyniósł "bydle", które wyszukiwarka zidentyfikowała jako karczownik górski i tak myślę, że może kupię na próbę kilka jeszcze teraz i będę testować czy ten "dziad kalwaryjski" też będzie je zżerał (gdy nie chcę przeklinać, to tak go nazywam chociaż znaczenie jest inne).

Alicjo nasze szkółki, myślę o PM i PW mają ładną ofertę anemonowych; kupuje - a moje zakręcenie na piwonie ma dwa lata - biorąc pod uwagę kolor, zapach i pąki boczne, też wysokość jakoś nie interesuje mnie pokładanie bo sadzone są na przodzie rabat a nie w środku (jak powinno być) więc niech się pokładają ale o każdej czytam we wszystkich możliwych szkółkach i forach, informacje o tym czy stoją, czy potrzebują podpór znajdziesz. Testuje jak będą rosły i kwitły, a ponieważ są długowieczne i zajmują przód przed różami to mam z głowy coroczne obsadzanie.

Nie powinnam się wypowiadać bo nie mam doś. z piwoniami ale w zakupach już mam

Z dzisiejszego spaceru:

Clare


Mme de Vernevlle


Do Tell


Przy kości Carnation


Chuda i wyciągnięta Niemcewicz
Ch

Ciepło je napędza.
Coral Charm



Claire de Lune



i jak na znaczniku; łopatka służy za miarkę, to nie są najwyższe pędy, ale jakie pąki!

Jak zwykle u mnie wszystko do tyłu. Widać dopiero, że coś czerwonego wychodzi z ziemi a gdzie im tam do pąków. Jutro zajmę się nawożeniem róż, które dzisiaj skończyłam ostro przycinać to i piwonie dostaną papu .