Olibabciu i Bobiku – dziękuję za miłe słowa.

Słowa, słowa, słowa…To echo
Widzisz
Chester – to jest cudowne, że patrząc każdy z nas widzi co innego. Nawet ja sama nie postrzegam codziennie tak samo. Zależy od nastroju i poziomu endorfin, ale tych na szczęście dostarcza mi ogród.
Stoję więc na tarasie i wołam słońce. Zamiast niego ukazał się tylko kos. Poskakał po trawie, powyciągał dżdżownice , połknął w okamgnieniu i tyle go widziałam. Za to wkrótce dał się słyszeć .
Jego śpiew , niby dźwięk czarodziejskiego fletu , niósł się po okolicy z najwyższej gałęzi kilkuletniego modrzewia. Czasami cichł niespodziewanie , jakby ptak wstrzymywał oddech, zawieszał trele by nagle przeszyć powietrze dobitnym gwizdem budząc publikę z ekstazy zasłuchania.
Piękny to czas . Nie tylko dla uszu.
Przecieram oczy ze zdumienia, po raz kolejny.
Wendy – Twoja / moja Rosemary Harkness
Przedziwna to róża. Zaskakująca różnorodnością barw. W miarę rozwijania płatki morelowieją , różowieją i pachną, pachną aż narkotycznie. Siedziałoby się przy niej godzinami…
Ale spojrzenie biegnie dalej, pod cisy. A tam ! Wyjrzała spod różowych rzęs ciężkich od złotego pyłku i olśniła swoim pięknem
Jacqueline du Pre o jabłkowym aromacie.
Motyl w porcelanowym różu.
Powiew wiatru przynosi jednak nowe nuty. Podążam za nimi wiedziona obietnicą zapowiedzianej namiastki. Jest! Pod ciężarem kwiatów pędy przygięły się ku ziemi . A może to ukłon w moją stronę na powitanie ?...
Odwzajemniłam , bo rzuciła mnie na kolana . Tuscany - moja
Miss Perfumado
Czas uporczywych deszczy zrobił już swoje. Purpurowy aksamit zamienił w zrudziały zamsz…niestety.
To ta cecha – obok równie frustrującej wczesnej plamistości - którą u Tuscany toleruję rekompensując ją sobie obfitością kwitnienia .
Podobnie jak u Rose de Resht , która z kolei jest 'różą jednego dnia’, rozwinięte rano kwiaty dosłownie rozsypują się wieczorem. No cóż. Jej walorem, albo – gwarantem jej obecności w moim ogrodzie - jest zapach . Skoro jej pochodzenie jest nieznane , to może jednak ma jakichś przodków w Bułgarii ?
Chlapnięty błękitem geranium pratense ‘Splish Splash’ z owiniętym jak wąż boa clematisem Ramona zacieśniają stosunki.Zostawiam ich w miłosnym uścisku.Dobranoc.