Forum Ogrodnicze Oaza

Dorota, dobrze zrozumiałam, że nie zamierzasz kopcować rabatówek?
Widziałam tak jesienią na rzeszowskich rondach, przycięte róże okryte gałęziami iglaków.
Tyle, że nie znam wiosennych efektów .
Jak pomyślę o kopcowaniu róż to wszystko mnie zaczyna boleć .
Mam do wywalenia kilka metrów świerkowego żywopłotu i gałązki byłyby nawet w nadmiarze - to jakieś wyjście.
Jeśli chcesz sadzić żywopłot przy siatce to pod warunkiem, że za siatką są Twoje dobra,
bo wchodzenie z cięciem na działkę sąsiada to zawsze złe rozwiązanie, mam taki fragment, to wiem.
I jeszcze jedno - dużo żywopłotów do cięcia to wielki obowiązek, przy braku samodyscypliny "kosiarza"
to też jest problem i też znam to z autopsji - zagroziłam póki co ścięciem wiosną żywopłotu przy ziemi .
Marudzę, bo mnie nadgarstek boli, czepiłam się i przekopałam dziś kawałek warzywnika .

Dorota,
dzisiaj w szkółce widziałam sadzonki grabu i buka -takie właśnie na żywopłoty.

W doniczkach ,dość duże ,ale za drogie przy takiej ilości.
Miały na sobie suche liście i muszę stwierdzić ,że w stanie suchym buk ma ładniejsze liście
Są bardziej złociste. Grabowe są brązowo szare...

No ale jednak zielony liść grabu podoba mi się bardzo

Tak jak pisze Ela ,nie zdecydowałabym się na cięty żywopłot, do którego nie miałabym dostępu
od drugiej strony ,bo co to za formowany żywopłot jeśli nie będzie regularnie strzyżony od połowy ?

U nas pas wzdłuż płotu już prawie przygotowany, mam nadzieję ,że w przyszłym tygodniu uda się posadzić drzewka

Wpadłam kontrolnie z nadzieją, że dotarłaś do nowych dóbr. Lało? I nici z sesji...?

Elu, to nie do końca tak, że nie zamierzam okrywać róż Chciałabym tylko mogę nie mieć czym.
I ja widuję rabatówki tak zabezpieczane na zimę i wiosną startują w najlepsze.
Zobaczymy, może uda sie jeszcze gdzieś skołowac trochę ziemi.

Przy sąsiadowej siatce planuję jednak tuje. Tez pomyślałam o tym cięciu.
Dzis policzyłam, ze na dobrą sprawę powinnam tam posadzić 16o metrów żywpołotu!
Nie, to przerasta nawet moją wyobraźnię . Przynajmniej część z tego musi byc nie formowana, bo się zajadę przy cięciu.

Magda, przy takiej ilości jak musze posadzić interesują mnie tylko tanie rozwiązania .
Okazało się dziś, że do wyznaczenia jednej stony działki bedziemy musieli wezwać geodetę, bo coś mi sie wydaje, że nam sąsiad 'miedzę zaorał'
Tak więc wygląda, że roboty rozpocznę jednak dopiero wiosną. I może dobrze, będzie czas na przemyslenia, przygotowanie miejsca, odchwaszczenie.
Fajnie, że ty masz juz teren przygotowany, trzymam kciuki za pogodę do sadzenia i z niecierpliwością czekam na relację.

Iza, byłam. Do południa nawet było pogodnie, za to teraz leje jak z cebra!
Zdjęć wam nie pokażę, bo nawet nie wiem co wyszło. Karta w aparacie a aparat w samochodzie

Tanie sadzonki buka i graba namierzyłam u nas w nadleśnictwie, ale potem się rozmyśliłam,
bo też wyliczyłam, ile cięcia mnie czeka - w końcu mam tawułę w nieformowanym żywopłocie.

U mnie po wywaleniu świerków (teoretycznie ciętych, praktycznie rzadko i nieregularnie jednak ) miejsce zajmą tuje,
takiego szmaragda wystarczy czasem tylko z góry ograniczyć, no chyba - obym się nie przeliczyła .

Ładne konie! Ale to już w ogrodzie nic równie ładnego nie ma? O kocie nie wspominając!
Dla mnie problem materiału do kopczykowania róż to coś zupełnie obcego... A taka ziemia z wokół róży?
Dorota, Ty się tym żywopłotem tak bardzo nie przejmuj... Z tego, co pamiętam, to jak kupowałam tę moją obecną działkę, to żywopłot był priorytetowy! I do dzisiaj go nie ma! Taki jest fragmentaryczny... Bo wciąż myśl o kupieniu kilkunastu, ba! kilkudziesięciu roślin jednej odmiany jest mi wstrętna! Szmaragdów, czytaj!

Poszłam po kartę, doceńcie moje poświecenie

Marta, musze no przynajmniej dwie strony. Tą, bo zimą zwiewa śnieg na działkę z wszystkich okolicznych pól

i od sąsiada, nie lubię zaglądać na cudze podwórka.

Tutaj nie widać, ale tej siatki od sąsiada jest 55 metrów.
Pozostałe strony żywoplotowo odpuszczę.
Z rej strony będą raczej jakieś zarośla krzewiasto-drzewiaste


W ogrodzie nie bywam więc i zdjęć nie mam Nic nie tracę bo paskudnie i szaro. Nie licząc zielonych narcyzów
Ziemia wokół rózy zawiera rózne inne rosliny i na zgranięcie na kopiec sie nie nadaje.
U siebie jak wiesz zywoplotów tez nie posiadam, no jakieś kawałki. Ale tam to konieczność, niestety.

Elu, też mam nadzieje, że szmaragdy będa sobie radzic same i nie będą zbyt absorbujące.

To takie jeszcze październiokowe, nie pokazywane ogrodowe znalazłam

Doroto- Jako żywopłot zamierzam w przyszłym tygodniu posadzić tawułę van Houtte poprzeplataną Pęcherznicą kalinolistną. Zastanawiam się tylko jak gęsto krzewy posadzić

Doceniamy! Piękny kawał ziemi do zagospodarowania! I wcale nie na takim wzniesieniu...
Ale rzeczywiście żywopłot by się przydał...
Ale od kiedy śnieg zasypujący rośliny zimą jest czymś złym?
A M. to już chyba jakąś koncepcję ma , tak jakby mówił tym gestem "tu powstanie wielka kulkowa rabata" Dobrze zrozumiałam?

Doceniamy DOrotko, doceniamy!

O, Martulu... M mówi :
'To be or not to be
bez róży nie może być'

Cisy,były by piękne...

A może rozbić na różne rośliny i zrobić niewielkie przegrody zachodzące w głąb działki, tworząc odrębne "pokoje" ?

Wracając do buków, Romek pisał, że zawsze trzymały liście do wiosny, a tym razem straciły nagle.
Może z powodu suszy
Tak wiec różnie to bywa

Fajne widoki, prawie jak u Wiesi

Dorotka, te otwarte przestrzenie mają swój urok, ale rozumiem chęć dania wiatrowi zapory,
bo sama miałam podobnie i dopiero po obsadzeniu krzewami zrobiło się zaciszniej.
Widok na ten zagajnik - na wprost - mogłabyś jednak zostawić
Roma pisała o tawule van Houtte'a - mam takową na długości prawie 100 m (tyle jednakowych - Marta ).
Posadziłam co 70 cm - nie jest wcale bezobsługowa, jakby się wydawało. Wiosną tam trochę przecinam (stare pędy)
i po kwitnieniu skracam co dwa lata, inaczej byłby to wał pewnie szerokości 5 m i przycinana po kwitnieniu lepiej kwitnie.
Pęcherznica też z wiekiem wyrasta na potwora. Myślę, że biało kwitnąca tawuła z pęcherznicą Diabolo to byłby widok.
Na trasie do Lublina widuję żywopłot z tawuły właśnie i co kilka metrów rośnie w nim głóg kwitnący czerwono.
Widok przepiękny - przynajmniej w czasie kwitnienia. Na dużej powierzchni taka powtarzalność nasadzeń ma chyba sens.

Dorotko, zagospodarowanie działki to niezła frajda. Z decyzją o żywopłocie się nie spiesz, bo im lepiej przemyślana, tym mniej rozczarowań przez kolejne lata. Zwłaszcza że w grę wchodzi całkiem długi odcinek do osłonięcia. Numer pierwszy do rozpatrzenia to warunki glebowe i klimatyczne, następnie typ żywopłotu (formowany, półformowany, nieformowany - decyzję podejmuje się w zależności od szerokości pasa jaki można przeznaczyć pod żywopłot, ilości czasu jaki możemy poświęcać na jego pielęgnację, a także od walorów estetycznych jakie chcemy osiągnąć) i docelowa wysokość. Na samym końcu powinno się wybierać rośliny, każde planowanie powinno być prowadzone zgodnie z zasadą "od ogółu do szczegółu".

Szmaragdy są faktycznie najlepsze na żywopłot, ale mają jedno ale jak każda tuja. Straszliwie daleko chodzą im korzenie. Trzeba by jednak ten drugi szpaler zrobić przed nimi, żeby nie zaszkodziły mniej delikatnym roslinom. Pomysł Eli tawułą i pęcherznicą jest bardzo fajny, ale czy to zabezpieczy przed wiatrem?
No chyba, że ten śnieg z pól bedzie jednka potrzebny.

Oj, przymroziło dziś nocą, przymroziło. Nad ranem było -4. A moje hortensje ogrodowe zaczęły wpuszczać liście, narcyzowe pąki coraz większe róże zamiast spać rosną w najlepsze i produkują nowe pączki - słowem kicha

Romeczko, mam tawułę jako pojedynczy krzew - szeroko rośnie! Pęcherznice obserwuje w okolicznych ogrodach, tez potrafią dawać czadu. Na taki żywopłot nieformowany trzeba mieć sporo miejsca.

Marta, działka jest na szczycie wzgórza. Na zdjęciach może tego nie widać bo tam juz wypłaszczenie, ale widoki są ładne.
O takich nie zamierzam zasłaniać



To akurat widok na południowy zachód, więc zasłona od tej strony nie jest konieczna. Ale od wschodu, od pól musze cos posadzić.
Ty wiesz, tam chyba jakieś kulki posadzę. Nareszcie będzie trochę więcej przestrzeni, więc jakieś jodełki, sosenki znajdą swoje miejsce.

Izu, cisy będą też, na 100%. Ale na żywoplot cisowy mnie chyba nie stać. Choć pomysł z takimi "kawałkami" coraz bardziej mi się podoba.
Planuję zagospodarowywać tą działkę etapami, więc pokoje, mam nadzieję naturalnie sie wyłonią. Żywopłot jako jednolita przesłona, główne założenie wcale mnie nie nęci.
Róże będą , raczej historyczne, rugosy i inne terminatorki.

Iwona, z tego co czytam, na gliniastej glebie lepiej sprawdza się buk
Widoki rzeczywiście ładne, choć niestety dookoła coraz więcej domów. A pamiętam kilkanaście lat temu było tam dosłownie pięć gospodarstw.
No ale grunty z rolniczych przekwalifikowano na budowlane i domy zaczęły powstawać jak grzyby po deszczu.

Elunia, widok na zagajnik zostaje, z resztą część od drogi do zagospodarowania chyba w ostatniej kolejności. A w ogóle o czym ja mówię, zagospodarowanie działki zajmie mi pewnie z 10 lat albo i lepiej.
Żywopłoty nienormowane z takich kwitnących krzewów bardzo mi się podobają, ale wymagają jednak sporo miejsca. Działka musiałaby mieć nie 33 ary ale 3 hektary. Chyba nie ogarnęłabym.

Aniu, masz racje. Sprawę trzeba dokładnie przemyśleć. Najpierw obmyślić szkielet ogrodu a potem przejść do szczegółów. Z pewnością będę prosić nie raz o rady i pomoc. Tam troche drzew rosnie. Jest spory dąb, jarzębina, troche owocowych, niestety bardzo zaniedbanych. Musze zrobic rozeznanie czy w okolicach jest ktoś kto zna się na przycinaniu takich drzew. Pasowałoby je jakoś odmłodzić, uformować, ale ja się zupelnie na tym nie znam.




Małgoś, wiem o tych korzeniskach tujowych, ale z kolei to tło dla roślin. Piękne, szmaragdowe. Dobrze, ze mam dużo czasu na zastanawianie się. Nic mnie nie goni.

Kupiłam sobie pistolet do klejenia na gorąco i wczorajszy wieczór spędziłam z synem na produkcji wianka z papierowych róż. Dostałam dziś piątkę z zajęć artystycznych.
Zastanawiam się czy ci nauczyciele czasem nie przesadzają. Dzieciaki mają wykonywać pracę na lekcjach a nam z synem na cztery ręce zajęło to trzy godziny! No chyba, ze my tacy powolni i niezdarni.
Oglądałam dziś u markity siewki, kurcze ja nie rozumiem, u mnie tylko chwasty się sieją, ozdobne jakoś nie. No bo chyba nie plewię za dokładnie. Celowo zostawiłam szalwie na rabatach, mam nadzieje, ze może coś tam wiosna się objawi. Na razie miałam powodzenie tylko z orlikami i penstemonem ‘Dark Tower’.

Penstemon Dark Tower się wysiał???.

Ale piękne widoki- ech... Tam się oddycha

No ładne masz tam widoki!
A skoro tam domy powstają jak grzyby po deszczu, to może jeszcze jeden?
Dorotka, a Ty nie możesz sobie sama cisów zrobić? No troszkę to potrwa, zanim z maluchów ściana wyrośnie, ale Ty młoda wszak jesteś! Zostało to ustalone!
Czyli kulki tam znajdą dla siebie miejsce! To co, wiosną spotykamy się w Krzywaczce?
A z korzeniami tui można sobie poradzić, wkopując folię od strony planowanych nasadzeń, ja tak robię, nie wiem, chyba te korzeniory jej nie przebiją...

A wyobraź sobie, że tak! Zostawiłam przekwitniete pędy (trzy) i wysiał sie, głównie w żwirze. Siewki nawet dość pokaźne są.
I doskonale sie rozmnaża z łodyg. Obcinam taki kprzekwitniety pęd, wywalam górną część, wtykam w ziemię dość głegoko i po dwóch miesiącach mam nowe rośliny .

Marta, na działce stoi stary dom, do kapitalnego remontu i prawdopodobnie będziemy sie tym zajmować, kiedyś, jak wytrzasne kasęDlatego przód działki na razie nie do ruszenia, trzeba mieś dostęp w razie czego.
Krzywaczka - chętnie, ale czy zakupy to się zobaczy.
Tez myślałam mad rozmnażaniem cisów, poczytam, może sie skuszę i spróbuję.