Forum Ogrodnicze Oaza

Na szczęście już jest oki i mogę zabrać się za chwasty ale jedynie tam gdzie podlane.

Paweł- serdecznie dziękuję za propozycję..ale poczytałam trochę o milinie i zaczynam się go bać.. 10m pnącze?! Na elewacji nie wolno mi nic posadzić, a już nie daj Boże uszkodzić lub pobrudzić Chciałam jakieś pnącze posadzić na wiosnę przy tarasie- jak wreszcie powstanie.. i planowałam coś na pergolę od zachodniej strony- milin woli słońce, z tego co czytałam..i jest zbyt duży na moje możliwości- szkoda!

chester633 wrote: Pawle, czy przypadkiem nie są to: Nostalgia i Gloria Dei?

A jeszcze pytanie, co Ty chcesz od tego ślicznego liliowca :chester633 wrote:

Witaj Paweł, czy upały Was zupełnie roztopiły? Jest chłodniej nareszcie, można coś w ogrodzie podziałać. Czy wczorajsze gradobicie odwiedziło Wasze okolice? Tu był tylko niezbyt obfity deszcz, niestety niewiele podlał. Podrapanka dla piesów.

Witam wszystkich zaglądających do mojego ogrodu i z góry przepraszam że jestem nie obecny .W naszym życiu przychodzi taki czas że inne sprawy osobiste stają się priorytetami w życiu-tak jest w moim przypadku i za bardzo nie mam czasu na Forum i z góry wszystkich przepraszam.....

Monika, milin jest przepięknej urody ,szczególnie jak kwitnie, wejdź do ogrodu Gosi-ona to ma milin

Edytko, bardzo dziękuję za identyfikację ,większość moich zakupów (liliowce) okazały się takimi odmianami jakie już mam

Haniu, upały dobrzeeeee że się skończyły (jechałem już na rezerwie i paliła mi się czerwona lampka ) ,gradobicia u nas nie było a wszystkie ulewy odwiedziły Warszawę(co widziałem w TV) u nas popadało dopiero dziś w nocy..... Asia i Kokos - pomiziani.....

chester633 wrote:
Pawełku są rzeczy ważne i ważniejsze - więc się nie gniewamy .


A jakich liliowców poszukujesz? Bo może u mnie są .

Paweł-trzymam kciuki,oby Ci się poukładało

Pawełku ja również trzymam kciuki i liczę na to, że może w końcu uda Ci się zawitać w moje skromne progi.

Dorota, dobrze że mnie rozumiesz ,co do liliowców to zauważyłem że te ,,szlachetne''bardzo wolno się rozrastają lub wcale .Na jesieni muszę je przesadzić w inne miejsce tylko gdzie za to liliowiec rdzawy rośnie i rozrasta się jak szalony .

Roma, dziękuję że ,,jesteś'' - ale się rozpisałem ....... buziaki....

Gosiu, dzięki że zajrzałaś - wiesz jak jest, rozmawialiśmy przez telefon -
może mi się uda zawitać w twoje progi w przyszłym tygodniu-zadzwonię..., milin jeszcze kwitnie

OOO Paweł na necie:) to i tak dobrze, że dajesz radę i do nas zajrzeć mam nadzieję, że sprawy się powoli układają.

Paweł- ja tylko na chwilę.. wpadłam się przywitać i dodać otuchy.. Mam nadzieje, że sytuacja się normuje

Liliowcem rdzawym nie strasz, że tak szybko się rozrasta- czyżbym za rok, a najpóźniej za dwa mogła dzielić się sadzonkami W sumie fajnie, bo długo kwitł, wydając sporo pąków kwiatowych. Dla początkującego ogrodnika z pustawymi rabatami to wdzięczna roślina!

Pozdrawiam serdecznie i przesyłam uściski!

Paweł, trzymaj się tam!

Witaj Paweł, mam nadzieję, że szybko wróci spokój i dobry czas.
Żeby tylko zdrowie dopisywało.
Serdeczności i ogrodnicze

Ula, czasami muszę i chcę oderwać się od rzeczywistości ,ale na dodatek komputer ,,zastrajkował'' więc totalny kanał z komunikacją ze światem....dobrze że dziś jestem w pracy to na chwilę przycupnąłem do kompa

Monisia, liliowiec rdzawy to taki ,,typ'', że najlepiej rośnie jak o nim zapomnisz ,gdzieś wyczytałem ze jest spotykany we wsiach które dziesiątki lat temu znikły z powierzchni ziemi-daje sobie radę w surowych warunkach-debeściak... Sytuacja się normuje ,ale musze z bratem wynająć mieszkanie ojca w którym nie było remontu 50 lat tam jeszcze jest żeliwna wanna z wytartą politurą wewnętrzną - więc jeszcze muszę wszystko odmalować i jako tako ogarnąć (mój ojciec był fanem kulek na mole-wiesz jak ,,czopią'' ,mój ojciec nigdy nie dał nic wymienić -wszystko jest dobre wg.niego,chyba że odpadł kran z ściany to wtedy zatwierdził wymianę...dramat.... )

Agusia witaj,dobrze że na wyciągnięcie reki mam ogród i mogę odreagować,przysiąść na chwilę - chociaż wyczyny Kokosa przyprawiają o ból głowy.Ostatnio zeżarł kabel zasilający pompę w oczku.... to jest pies o siedmiu życiach....

Witaj Haniu, dziękuję ze zajrzałaś

Paweł piekny ten różowy liliowiec , duży ma kwiat ?

Paweł miałam kiedyś białego króliczka miniaturkę, który też miał 7 żyć . Kabel od telewizora, kabel od lodówki, skok do oczka wodnego , a nawet pożar . Ze wszystkiego wychodził bez szwanku . Może Kokos też tak ma .


Liliowiec rdzawy mam od mojej mamy. U niej rośnie odkąd pamiętam. Faktycznie rozrasta się na potęgę i nie straszne mu nawet towarzystwo ogromnego jałowca płożącego . Kwitnie co roku niezawodnie, ale... mama stwierdziła, że te co zakwitły w tym roku u mnie miały większe kwiaty... czyli wskazane jest przesadzenie po 30 latach .

Geniu ten liliowiec miał nazwę ale Kokos zjadł znacznik, zakwitł jednym kwiatkiem a na stronie internetowej sprzedawcy wyglądał zdecydowanie lepiej

Dorcia, a króliczek zszedł naturalnie..... ,ja swoich liliowców za 30 lat raczej, a na pewno nie przesadzę.....

Króliczek żył dłużej niż ustawa przewiduje i po prostu zasnął.

Paweł to przesadzisz za 25 lat, skoro za 30 nie będziesz miał czasu .