Forum Ogrodnicze Oaza

O rety, co Ty tu piszesz o marnych zdjęciach, są piękne . Lubię takie zmrożone krajobrazy, a roślinkom do twarzy w takich kubraczkach , choć nie jestem pewna czy są z tego faktu zadowolone
A światło w domu również urokliwe

Wpadam... bo, o, proszę









To znaczy, że już idzie, prawda???

Qro,a... o sabotka szło. Sorki, nie doczytałam. Ale dobrze doczytałeś, to on.

Marzenko, róże będą, no jak by nie... Jako krzewy powinny sobie z suszą radzić, zwłaszcza te dobrze zadomowione. Oglądałam lilie... Nepalska uwodzi

Goś, jak widzisz na załączonym obrazku to u mnie wiosenna niecerpliwość...

Beato, no... u mnie kwiaty na nie wybitej szybce wykwitły. Musi jakiś... układ Oglądałam dziś Viridiflorę- jak na razie soczyście zielona i jędrna. Będzie Pani zadowolona

Wiesi, wielceś mi miła

No, to lecę... wiosny szukać. Czekanie to nazbyt mało.

O, proszę? O, dziękuję! Idzie... choć jakaś taka... przykulona, nieśmiała...

Czy na zdjęciu to maleńkie ranniki? piękne

Aż poleciałam w tę wichurę sprawdzać, czy u mnie jakiś rannik noska nie wystawia ale gdzie tam... Jak znam życie, u mnie jak zwykle wszystko pojawi się najpóźniej, wiadomo, jak to na Kaszubach

lelumpolelum wrote:

Ale wiele plusów Kaszub jest np. Tabaka a jeżeli chodzi o roślinki to ja mam nadzieję że nasze się nie obudzą na dniach bo prognoza pogody pokazuje koło 20 lutego trzy noce po -14 więc będzie po roślinkach...

Moje Kaszuby to pogranicze, tubylcy tabakowi nie są widywani Ale plusy są- zima też zawsze później

gorzata wrote:
Gosia, a jaka ma być w styczniu?
Jeszcze zimno to i się kuli

GorzatkoMał, dalej nieśmiała ta moja wiosna. Ale z czasem śmiałości nabierze

Qro, ranniki bardzo mnie uradowały. Jak aura dopisze, to... przekwitną przed tymi zapowiadanymi mrozami

Beato, co się odwlecze... skoro przyszła zima, choćby późna, to i wiosna zawita. Tabaka... cóż być może przyjemnego w kichaniu, tak sobie myślę posępnie. Wyjaśniam. że jestem właśnie na etapie kichania i prychania... Nic miłego. Ot, przedwiosenne porządki w ogródku Złe miłego początki rzec by można.


Goś, w lutym dalej się kuli... O, zobacz








Za to w domu... Hulaj dusza, szafirki wybujały

Ale jakimi mrozami no kiedy, bo nic nie wiem
Chyba koleżanka nie myśli o nocnych spadkach temperatury, co No bo takie nocne to na przedwiośniu normalne
Nie cięłam jeszcze clamatisów, choć się szczerze przyznam, że dzisiaj miałam skracać różyce
Zły pomysł ?

Hmmm, ja też już miałam w tym sezonie nożyce w rękach i nawet ich użyłam... na tawule, ale choć łapy swędziły, do róz nie podchodziłam

Joluś, oj... z różami to bym jeszcze się nie spieszyła... Poczekaj do marca, co? A powojniki ścięłam - biją już od ziemi, stare pędy już z pokaźnymi pąkami. Wariactwo.
Mrozy - no, miały przyjść jakieś z końcem lutego. Nie przyjdą? Ale fajnie, że Ty przyszłaś

EwoAve, miło Cię widzieć . Chyba powoli trzeba się wziąć za porządkowanie ogrodu. Ja z tych, co jesienią się lenią wybitnie, pod sztandarem ekologiczno - naturalistycznym Więc roboty dużo. Róże czekają, tawuły do cięcia

Nic nowego nie zakwitło... No to domówka
Stare dobre falki




I okazyjne marketowe





A w ogrodzie

chudy raniuszek


I raniuszek, który sobie podjadł


Boszszsz... Jak ja nie lubię poniedziałków...

Metamorfoza raniuszka błyskawiczna.....
Lenisz się jesiennie..ja też i dzisiaj przyjrzałam się skrzyniom z kompostem, krytycznie, ale muszę opróżnić choć jedną, żeby było gdzie ładować ścięte badyle...a tu deszcz, a tu krzaki do przesadzania, a tu tyle cięcia... a tu tyle gwiazdnicy do plewienia....

aleb-azi wrote:
Tak czułam ,że jakiś sztandar za tym się chowa (lub raczej powiewa) Ja też tak mam ,wiecznie ten jesienny bałagan wiosną ...

Ranniki i ranniuszki Tych drugich szczerze i pozytywnie zazdroszczę. Może kiedyś będę miała szczęście?

Wiosna idzie Pani Izo , jak nic ,idzie !

Dopisuję się z całą odpowiedzialnością do grona leni jesiennych, też pod sztandarem zresztą Poza tym, jak tu ciąć jesienią, płasko byłoby i nudno a tak badylki, choćby i suche, czasem się w czapki śniegowe ustroją i już jest nowa jakość. Zresztą, wszystko to jakoś do ogarnięcia zawsze było, dopóki zimy się zaczynały wtedy, kiedy powinny, teraz gwiazdnica szaleje aż do Świąt, zabić się można na zielsku i groza człowieka ogarnia na myśl
Korzystając z rozpogodzeń, raczej chwilowych, ciachnęłam większość powojników i kilka traw oraz dwa pięciorniki- co to za frajda, tak przelecieć się z sekatorem i nożycami

Ja to się wolę lenić pod kocykiem
A Ty... Ty to potrafisz raniuszki odkarmić!
Izulu, a co to za dziwaki marketowe?
Pierwszy raz coś takiego na oczy widzę...

Ciekawe formy maja marketowe okazy.

Jesienny leń to i do mnie czasami zagląda choć czasami udaje mi się go przechytrzyć. Ale tej wiosny albo raczej przedwiośniu nazbierało mi się jesiennego bałaganu

Izuniu kiedyś tam zaglądałam do Ciebie i podziwiałam różane cudności teraz już oficjalnie wpisuję się żebym mogła być na bieżąco