Forum Ogrodnicze Oaza

Właśnie, wydaje mi się że w starciu łamaczy byłby remis terytorialny. Ale może jakiś konkurs zrobić?

Zdjęcia przyszłam wkleić... A tu coś pogadać trzeba...

GorztkoMał, też nie lubię oprysków, nie dość, że nie lubię, to jeszcze się boję... Ale w tamtym sezonie całe mnóstwo paskudztw się przyplątało. Postanowiłam w tym roku pryskać chemią, w nadziei, że to ograniczy ilość patogenów... Na bruzdownicę wpadłam dziś... Plamistość też zobaczyłam... Mszyce utłukł oprysk systemiczny...
Ogród bezobsługowy... I jeszcze te iglaki

Ali-ebaciu... hm... cóż rzec na takie dictum...

A swoją drogą... Po czym poznałaś, że mnie brakowało

AniuZielona, wiem, że przesadzić nie można... Myślisz, że nazbyt wiele zaplanowałam? Bo planowany miedzian wypadł z terminarza... A to padało, a to wiało, a to było za zimno i... zrobiło się za późno. Rozplenice odbiły... no chyba, że to perz... Ale bez względu na to, co to, to mogę podzielić Co najwyżej, możesz nie wziąć

Martuś, w blokach startowych... Czyli pojutrze??? Och, czkawka mi się nasiliła
Co do wykopalisk miskantowych, to ja się trzymałam z daleka a M parę dni coś kombinował nad suchą karpą. Hm... może gdybym wcześniej zaglądnęła, to oszczędziłabym mu katuszy szybciej dostrzegając idące miskantowe ździebełka... Nic się nie połamało...
E... do luftu kopacz, czy co Ale kopareczka byłaby nie od rzeczy...

AniuZielona, czy w szranki chcesz stawać???

Na zdjęciach wszystko co lubię.
W szranki to ja mogę stawać, kto dłużej pośpi, bo do łamania to ja nie jestem taka prędka. Chociaż coś tam pożegnało się z trzonkiem, a to grabki, a to widły.
Jak się jeszcze będziesz bała pryskać to pytaj. Przybędę z odsieczą w razie czego. Wydaje mi się, że Twój plan działania jest całkiem rozsądny.

Ja dziś miałam pryskać na plamistość, ale odkryłam po pierwsze primo, że nie mam czym a po drugie primo na deszcz sie zaniosło.
Mszyce wytłukłam, skoczków nie widzę, gąsienice już sie chyba przeobraziły. Czekam (nie czkam) na nazwy chemicznych świństw skutecznych
U mnei jedna rozplenica chyba trup, jutro sie na nią zamierzam, bo paczka z Rosarium w drodze. GdF trzeba miejsce zrobić
Ach zapomniałabym. U mnie sezon rózany rozpoczęła Star Profusion

aleb-azi wrote:
Cudna 'Chapeau de Napoleon'. I cały krzaczek w kwiatach!

Izuś, zgadzam się z Gorzatką. Brakowało Ciebie.
No, ale wiem, rozumiem
Ja bruzdownicę po prostu niszczę ręcznie. Jak na razie pomaga. Będzie kilka pędów z opóźnionym kwitnieniem, ale to chyba dobrze, bo czas się wydłuży, a raczej skróci do kolejnego kwitnienia.
Ludzie to robią specjalnie, a za nas robi bruzdownica

Wielki cmok dla tu obecnych
Pozostaje mi liczyć na Waszą wyrozumiałość... Ale, co tam... do rzeczy.

Zaczęło się



















Ale "się" fotki pomieszały... Trzecia poprawka... I czwarta... absolutny geniusz informatyczny... Hm.. zamieniają mi się pliki przy Cygańskim Chłopcu...

Izka dziękuję za cmok i dziękuję za kwitaki
Piękne są

Izuś a czemu Ty wstawiasz fotki róż z zeszłego roku??? .....a tak poważnie.....po prostu piękne....

Izka, Kardynał cudowny!
Mój dopiero rozwinął pierwsze dwa kwiaty, ale zapowiada się pięknie.
U ciebie albo zaciszniej, albo na piachu szybciej kwitną
Szkoda, wielka szkoda Krzywaczki. Nic to nadrobimy

To kiedy nadrabiamy? Bo alebciowy janioł czeka
Dementuję pogłoski, jakoby róże tak szybko kwitły dzięki piaszczystej glebie
Podejrzewam w tym udział studni

Pada... pierwszy raz od 15 maja. Wolne od podlewania To się nazywa dzień dziecka

Joluś, cała przyjemność po mojej stronie... skwitakuję Ścięłam dziś róże, bo i tak je deszcz zniszczy i mam w domu radochę.

Agnieś, w ubiegłym roku było jeszcze bardziej hop do przodu

Dorotko, dziś połowa cudnego Kardynała obtłuczona deszczem... Taka piękna katastrofa Kiedy nadrabiamy????

GorzatkoMał, no, kiedy???? Grzeczny janioł... cichutko czeka. Grzeczny bo mój
Piasek z reguły cieplejszy niż cięższe gleby... Mój piasek jest gorący a w studni wody mało albo bardzo mało. Podlewam tylko młodziaki.

A w ogródku...

Nadal czarują irysy. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że parę odmian zniknęło...Ale pewna nie jestem. Może to niedosyt po oglądaniu irysowych skarbów w Waszych ogrodach...



Ogrodem zawładnęły orliki. Są wszędzie... Szykują się duże wykopki



Podjazdowa rabata zaczyna dojrzewać



Poświerkowa zarasta, trzeba troszkę okiełznać


Mój pierwszy najpiękniejszy w świecie martagon



No, dobra... wiem na co czekacie...

Goździkowa


Rose de Rescht


Viridiflora

aleb-azi wrote: He,he,he... dobre!
U mnie już po wykopkach orlikowych, niezapominajkowych i wieczornikowych. Nawet irysy się w środę załapały na wykopki. Oczywiście te zwykłe, fioletowe

Piękny prezent, prawda u nas także podlało solidnie, jak się wydawało ...
Zajechałm teraz do miasta na chwilę, a tam ulice suche
Rózyczki w wazonie to jest radocha
Viridiflorka cieszy pędzelkami, M szczęśliwy
A Rose de Recht nabyłam wiosną, już widzę, że się spodoba Niestety kwieciaki także się cieszyły, że mam
zaryzykowałbym stwierdzenie, że 'Poświerkowa' już zarosła, przynajmniej w tym ujęciu

I jeszcze parę, bo wszystko się bardzo szybko zmienia

Urszulko, szybka jesteś Niezapominajki usunęłam, wieczornik jeszcze śliczny ( przynajmniej był wczoraj... ) Zwykłe irysowe burki niezawodne, więc u mnie nietykalne Hm... Zastanawiam się, czy my się niebawem spotkamy?

Joluś, nie ma jak trafiony prezent M mało szczęśliwy, bo mu deszcz jego Kardynała obtłukł. Ale się porobiło...
Poświerkowa przyszalała Kulek nie widać

Oj, poszło bez fotek... Poprawiam się

Ebb Tide (pienna)



Eden Rose


Heritage


Lord Raglan


Mary Rose


Pink Leda


Sophie's Rose


Winchester Cathedral


A to nie koniec... to dopiero początek

No... czy życie nie jest piękne?

Muszę z M. skonsultować termin, ale spodziewaj się
Poświerkowa zarosnieta pieknie a te naparstnice U mnie mizeraki w tym roku okrutne. Musze posiać nowe. Co ciekawsze nasiały mi sie tylko biale, nie ma wcale różowych
Mój Kardynał jeszcze w pąkach i mam nadziieje, że deszcz mu nie zaszkodził.

'Jego' ... no to coraz lepiej
Tyle róż już kwitnie Marzenie
Moje po ciężkiej zimie dopiero zbierają się 'z podłogi'

No i pięknie się zaczęło! Tak z pompą się zaczęło! I nie mam tu na myśli deszczu! Dlaczego będzie rugowanie orlików? Niech nie będzie...One taki ciche, spokojne, jak Gorzatowy anioł, nie przymierzając! Wiele miejsca nie potrzebują, jedzonka dużo różom nie zabiorą, a tyle wdzięku w ogrodzie!
A czy u Ciebie jakieś żarłoczne potwory nie zjadły orlikom liści? Bo mój jeden jedyny z samymi kwiatami został...
No i pragnę zameldować, że u mnie też się zaczęło! Dzięki różyczce od Ciebie! Posadzona na dawnej...niedoszłej pomarańczowej rabacie...daje z siebie, co może! Po spotkaniu pozostał niedosyt! No właśnie, kiedy nadrabiamy?