Forum Ogrodnicze Oaza

Romo tło stanowi wysoki żywopłot, w tym miejscu ze swierka pospolitego poprzetykanego sosną. Rabata nie przylega, jakby wydawać się mogło, bezpośrednio do zielonej ściany. Bezpośrednio za rabatą znajduje się droga wjazdowa, czego na zdjęciu nie widać a w rzeczywistości tak. Dlatego dla rabaty jest zrobione specjalne tło, któreoo tu jeszcze za bardzo nie widać, stanowią ją posadzone naprzemiennie Juniperus chinensis 'Stricta' i Thuja occidentalis 'Aurescens'. Ponadto rosną tu:
Eupatorium purpureum
Delphinium ‘Black Knight’
Róże 'Chopin', 'Peace' syn. 'Gloria dei', 'Polarstern', 'White Cover'.
Lilie 'Black Out', 'Dimensjon', 'Fangio', 'Monte Negro', 'Pasolini', 'Vivaldi', 'Montego Bay'.
Perovskia
Physostegia virginiana- Odętka wirginijska
Liatria
Clematis Integrifolia 'Sizaia Ptitsa'
Stachys byzantina- Czyściec wełnisty
i to chyba tyle co zawiera powyższy obrazek, bo rabata jest oczywiście dużo większa i znajduje się tam więcej roślin.

Gosiu, na bogato ta rabata, na bogato! Mnie nurtuje jeszcze jedno pytanie. Oprócz tych nowych rabat przy altanie nigdzie nie widzę ściółki. Masz wspaniałą ziemię, jest się czym chwalić, ale to chyba nie powód, że nie ściółkujesz...

Cebulla wrote:
Dagmarko wszystkie elementy architektury ogrodowej to dzieło mego męża. Nieskromnie powiem, że dwadzieścia kilka lat temu kiedy stałam przed wyborem piękny, bogaty czy, jak to powiada p. Maria Czubaszek, nienachalnie piękny i bogaty inaczej wybrałam tę trzecią opcję. Koleżanki pukały się w głowę, co też ja wyrabiam i czy nie krępuję się pokazywać z kimś takim w "towarzystwie", po latach koleżanki mają bawidamków, zapasionych tatusiów, a mój chłop okrzepł, uroda mu się "wyrobiła" a talenty pogłębiły i mam zdolnego, pracowitego i kochającego męża i ojca. Ci co go znają osobiście mogą potwierdzić. A przy wyborze męża kierowałam się maksymami ukochanej babci, "chłop jeśli jest trochę ładniejszy od diabła to już jest przystojny" i druga "urodą kapusty nie okrasisz" dziś te same maksymy przekazuję córkom.
A oto kilka dzieł mojego M, poza altaną już pokazaną i poza placem zabaw.

Przepraszam za jakość niektórych zdjęć, były robione nie do pokazywania.

Kwietnik


Tunele foliowe




Kratki, obeliski i różne podpory dla roślin













I przyrząd ułatwiajacy żonce pracę w ogrodzie.



To tylko niektóre z dzieł mojego szanownego M.

Na pytanie o ściółkę i pytanie Pamelki o zdrowotność róży odpowiem później, bo muszę pilnie wyjechać.

Ja tylko dodam, że jeden z obelisków - dzieło Mirka - jest także ozdobą mojego ogródka w Oliwie. Miałam okazję obserwować jego powstawanie.


Rośnie na nim róża Excelsa

Danielko to była przyjemność móc obdarować Was takim skromnym drobiazgiem.

Wracając do pytań pozostawionych bez odpowiedzi...

Pamelko 'Laveglut' mam pierwszy rok, ale podobnie jak inne róże i ta wykazała się pełną zdrowotnością, specjalnie piszę zdrowotnością a nie odpornością, bo wiem, że z odpornością u niej różnie. Natomiast przez odpowiednią pielęgnację można ją bardzo poprawić i mi się to udaje. Na zdjęciu widać brązowe plamki na liściach, są to opadłe płatki kwiatów żylistka, a nie objawy choroby.
Cebulla wrote:
Dagmarko w takiej sytuacji proponuję podwyższone rabaty.
Cebulla wrote:
Dagmarko a zauważyłaś u mnie choć jedną rabatę kwasolubną?
A tak poważnie, na pokazanych dotąd rabatach królują róże a one nie znoszą ściółkowania. Ponadto co widać na zdjęciach są to głównie rabaty bylinowe, nigdzie w naturze wśród bylin nie znalazłam ściółki w postaci kory, bo domyślam się, że o taką ściółkę Ci chodzi. U mnie za ściółkę robią rośliny okrywowe. Poza tym ściółka czy nam się to podoba czy nie może być siedliskiem różnych chorób, dlatego przy pewnych roślinach jak choćby wspomniane wcześniej róże jest niewskazana. Ale mam też rabaty choćby z Rhododendronami, które są wyściółkowane korą. Po prostu dobieram rodzaj ściółki, czy fakt czy w ogóle ściółkować do odpowiednich roślin. Dlatego nie ulegam modzie na wysypywanie ton kory w całym ogrodzie. Nie powiedziane jest jednak, że gdy zabraknie mi sił na plewienie nie wysypię tych ton kory do ogrodu.

Margolciu dziękuję za wizytę.

Elu z trawnika zostały już tylko kręte ścieżynki.

Fajnie mieć w domu taką złotą rączkę .Mnie najbardziej podoba się podpórka Błękitnego Anioła jeśli to on . Kurcze studiuję nawozy zielone i następna ściąga z uprawy współrzędnej wpisałam w nią więcej roślin .Jeszcze raz w przyszłym roku wypróbuję z marchewką .Jeszcze jedno pytanie czy porzeczki mają jakiś negatywny wpływ na warzywa ,bo jesienią posadziłam 3 odmiany białą ,czerwona i czarną .Za dużo na raz tych wszystkich wiadomości Będę sukcesywnie je znów czytać .Też nie jestem zwolenniczką kory nawet na kwaśnych rabatach .Bałabym się ,że będzie się wytwarzać pleśń ,bo niestety nie ma tam za dużo słońca
i w tych miejscach najpóżniej odmarza ziemia

Gosiu-wszystko co piszesz na temat życiowego wyboru ,wypisz wymaluj jak u nas no może z tą małą różnicą,że Skrzat więcej czasu poświęca swoim ukochanym koniom niż mojej ziemi ale i tak nie jest źle. właśnie wołam go aby pokazać dzieła Twojego M to może troszkę go zawstydzę i a nuż za coś się zabierze
edit:
Pan skrzat pyta, czy wózek jest z rurek i czy w użyciu była zgrzewarka czy może migomat? oraz z jakiego materiału są pergole.Pyta dlatego,że w posiadaniu ma tylko spawarkę.

Fajne te obeliski. Nie wspomnę już o wózeczku! Ja jakoś nie mogę przekonać mojego M, że umiejętność spawania jest mu niezmiernie potrzebna. Ależ by nam to życie ułatwiło

Co do ściółkowania, to ciągle mi się plącze po głowie, że nie powinno zostawiać się łysej ziemi, bo w naturze roślny samę się ściółkują. Kory mam niewiele i rzeczywiście tylko na kwasolubach. Resztę ściółkuję czym się da- suchą trawą po wertykulacji, podsuszoną trawą po koszeniu, zrębkami drewnianymi po przycinaniu krzewów... Na mojej glinie to się sprawdza. Nie mam tylu roślin, żeby szczelnie zakryć glebę, a bez ściółki dwa dni słonecznej pogody po deszczu mam litą skałę, którą dusi rośliny w żelaznym uścisku. A tak pod ściółką mam zawsze milion robalków, które spulchniają ziemię i pozwalają roślinom oddychać. Róże też lepiej się czują ze ściółką niż bez. Fakt, że to kłopot- muszę jesienią zebrać ściółkę spod krzewów, żeby nie wpadały w nie opadające liście róż i żeby móc kopczykować. Nie ma problemów z pleśnią czy grzybami na ściółkowanych rabatach, ale muszę jeszcze wypracować sobie uzupełnianie strat azotu.

Gosiu Twój maż jest bardzo zdolny.
Mój też mi wiele rzeczy robi sam, z czego bardzo cieszę się, oraz przycina iglaczki od momentu kiedy go zaraziłam ogrodem.
Sam pochodzi z rolniczej rodziny i zawsze mówił , że na ziemię ma uczulenie tyle się napracował za młodości, a ja mu tłumaczyłam ,że to nie to samo i się udało.

Kolejna fotka fragmentu ogrodu pokazująca perfekcyjne dobranie barw, a ponad to obrazująca kaskadowe usytuowanie roślin.
Gosiu.
Przepiękny widok.

Podzielam zdanie Waldka Gosiu, kompozycja na tej rabacie jest szczególnie urokliwa. I podobnie jak Ela przygarnę od Ciebie pomysł posadzenia lilii w sąsiedztwie powojnika. Bardzo mi się to spodobało. Tylko tych lilii u mnie malutko więc będę miała nad czym pomyśleć przez zimę

Żeby było sprawiedliwie , Gosiu , to dziś pozachwycam się pracami Twojego męża , nie ogrodem Niech i chłop się dowartościuje , zobaczy , że go chwalą ( koniecznie przekaż). Szczególnie wózeczek wpadł mi w oko

Gosiu,tylko pozazdrościc takiej złotej rączki,a wózek marzenie.Jak ułatwia trzymanie narzędzi w jednym miejscu,a tak chodze i bez przerwy czegoś szukam.

jagoda5214 wrote:
Jagódko osobiście nie zauważyłam negatywnego wpływu porzeczki na rosnące obok warzywa, a warzywnik też mam usytuowany w pobliżu krzewów porzeczek. Oczywiście w odległości przy której prace spulchniające przy warzywach nie będą naruszać korzeni porzeczki. W bezpośrednim sąsiedztwie porzeczki dobrze jest posadzić czosnek który pozytywnie wpływa na ograniczenie szkód wywoływanych przez wielkopąkowca porzeczkowego.
Cebulla wrote: jagoda5214 wrote:
Dagmarko bardzo dobrze Ci się plącze po głowie, ziemia nie lubi pozostawać odkryta, zresztą kto na dłuższą metę chciałby pozostawać nagi. Natomiast należy odpowiednio dobierać materiał ściółkujący by zamiast pożytku nie czynić szkody. Do ściółkowania powinno dobierać się materiał lekki przewiewny, ponieważ żyjące w glebie mikroorganizmy potrzebują do życia i "pracy" tlenu. Jakkolwiek pięknie nie wyglądają grube warstwy ściółki z kory sosnowej to poprzez hamowanie dostępu tlenu bo gleby zabijają w niej życie a przy najmniej mocno je ograniczają. Dlatego jeśli już ściółka to cienka warstwa, jak cienka?
Idealna to taka którą mikroorganizmy glebowe są w stanie rozłożyć w ciągu jednego sezonu. Ściółka jeśli już z trawy to musi być bardzo cienka. Ja od trawy bardziej preferuję suchą słomę.

Jagódko masz słuszne obawy, że w grubej warstwie ściółki mogą rozwijać się groźne dla roślin patogeny.

Osobiście uważam, że podobnie jak w naturze należy dobierać rodzaj ściółki, a więc na rabatach iglastych, kwasolubnych jak najbardziej kora sosnowa, igły sosnowe, ale na rabatach z bylinami najlepiej rośliny zadarniające. Napisałaś Dagmarko, że w naturze rośliny same się ściółkują, ale nie znalazłaś pewnie łąki kwiatowej samoistnie wyściółkowanej skoszoną trawą. Oczywiście nie da się idealnie przenieść wzorów z natury do ogrodu, który jest całkowicie przekształcony przez człowieka. Dlatego trzeba zachować zdrowy rozsądek i równowagę, tak gdzie się da można podsadzać roślinami zadarniającymi, a gdzie się nie da stosować z umiarem ściółkę.
A co do zapotrzebowania na azot przy ściółkowaniu, to bardzo dobrze w sezonie można uzupełnić jego niedobory choćby gnojówką z pokrzywy, natomiast jesienią można wysiać na zielony nawóz rośliny wiążące azot w powietrza. Ja tak robię dlatego u mnie nie wchodzi w grę ściółka zalegająca latami na rabatach.
Potrzebną ilość roślin do zadarniania można łatwo i tanio uzyskać wysiewając rośliny jednoroczne takie jak: Nemophila Nutt, Portulaca grandiflora, Petunia hybrida, Verbena hybrida, Campanula medium, Myosotis L, zaletą tych roślin jest to, że raz wysiane na rabatę rokrocznie sieją się same. Można też postawić na rośliny wieloletnie takie jak: Arabis, Aurinia, szczególnie lubiany przeze mnie Phlox subulata, ponieważ kwitnie wtedy gdy inne wyższe byliny zawiazują dopiero pąki kwiatowe, a potem tworzy zielony kobierzec pod nimi kiedy te są w pełnym rozkwicie, Aubrieta cultorum, Iberis sempervirens, Arenaria, Dianthus deltoides, Cerastium, Sedum, Vinca minor, Vinca major, Pachysandra terminalis, Lamium, Galeobdolon luteum, Ajuga reptans, Lysimachia nummularia, Omphalodes verna, Glechoma hederace, Geranium platypetalum, Dicentra formosa. Oczywiście takich roślin jest znacznie więcej, podałam tu tylko te, które zadarniają u mnie a zapomniałam jeszcze o Veronica. Jak widać zestaw jest tak szeroki, że można znaleźć i rośliny na suche, słoneczne stanowiska i na zacienione, wilgotne.
Roma wrote:
Romciu wózek jest z rurek, pergole z drutu, ale nie pytaj jakiej średnicy, no chyba, że owa średnica bardzo skrzata będzie interesowała, to dopytam męża jak wróci z trasy. Pokazane na zdjęciach "dzieła" wykonane były przy użyciu zwykłej spawarki, jednak mój rosnący apetyt na ogrodową architekturę i coraz to wymyślniejsze rzeczy wymusiły w tym roku na M zakup migomatu.

Waldku bardzo dziękuję za Twoją opinię, jest dla mnie szczególnie cenna bo od osoby która na komponowaniu zna się jak mało kto. Tak tylko dla informacji, nie wiem czy to widać, ale rabaty staram się komponować na bazie trójkąta. Osoby parające się projektowaniem przestrzeni będą wiedziały o co chodzi.

Dziewczyny słowa uznania przekażę mężowi, bardzo mi zależy by czuł się dowartościowany, bo to motywuje go do dalszej pracy jak chyba każdego, tym bardziej mi zależy, że mam już kolejne prace zlecone na okres zimy dla mojego M.

Dużo tu było o kompostowaniu, o Biohumusie, o naturalnych środkach ochrony roślin. Czas chyba pokazać rośliny, które na tych dobrach wyrosły. Długo zastanawiałam się od jakich roślin zacząć, czyli które najbardziej charakteryzują mój ogród a tym samym mnie. Czy od róż, czy od lilii, czy od powojników, po długim namyśle zdecydowałam, że na pierwszy ogień pójdą lilie.

Na początek lilie z grupy OA czyli krzyżówki lilii azjatyckiej i orientalnej.

First Crown




I lilie azjatyckie

Kolorki to one mają!!!
Może do działu o liliach by dołączyły

Dorotko chętnie je tam umieszczę. Zauważyłam, że robiąc zdjęcia portretowe roślin, kolory najbardziej oddane są gdy zdjęcia robione są w tzw. złotej godzinie. Odkąd poczyniłam owo spostrzeżenie chętnie rano wstaję przed wschodem słońca. Ponadto wszystkie robione są w pozycji makro, to też zwiększa jakość zdjęcia i oddaje nasycenie barw.

Gosiu-dziękuję za informację w zupełności nam wystarczy.Już wiem jaki prezent urodzinowo-imieninowy dostanie Skrzacik w przyszłym roku