Forum Ogrodnicze Oaza

lilia Lankon

hybryda Lilium longiflorum x Lilium lankongense




Jest to pierwsza, oferowana na rynku, lilia hybryda japońskiego gatunku L. longiflorum (Easter Lily) i chińskiej L. lankongense, rosnacej w naturze w górskich rejonach prowincji Yunnan.

1 ,2

Została zaprezentowana publicznie na targach Chelsea Flower Show w Londynie w 2011 roku.
Bardzo szybko przywędrowała i do nas
Dorasta do 120 cm, ponoć nie przemarza. Kwiaty duże, pachnące.

U mnie ziemia lekko kwaśna i wszystkie lilie, prócz martagonów i tzw. "józefki" (te potrzebują ph gleby powyżej 7, czyli zasadowej), rosną w niej zupełnie normalnie. Nie stwarzam im żadnych specjalnych mieszanek glebowych, sadzę w koszyczkach, dość głęboko, właściwie na oko Rzadko przemarzają, najczęściej giną od chorób grzybowych.
Lankon to wiosenny zakup, cebulę miała średnich rozmiarów, zakwitła tylko dwoma kwiatami.

Lilium hybridum (jest krzyżówką Lilium longiflorum z Lilium lankongense)

Lankon

Kwiat: trąbkowy, zwisający w dół, biały z mnóstwem fioletowych kropek. Pachnie delikatnie i pięknie. Lilia która jest nowością w naszych ogrodach, ale juz wiadomo, że warto ją mieć.
Kwitnie w lipcu.
Wysokość: 110-130cm
Uwagi:
- niestety jeszcze nie zimowała u mnie, więc nie wiem jak przetrzyma zimę
- tworzy wiele cebul przybyszowych
- wybarwienie kropek prawdopodobnie zależy od materiału matecznego, bo u mnie posadzona na słońcu nie wypłowiała wcale, a widywałam na forum kwiaty o bardzo jasnych kropkach, jakby spłowiałych.

Zakwitła jako jedna z pierwszych, już pod koniec czerwca

U mnie dopiero pierwszy kwiat się otworzył. Kropkowanie jakby ciut jaśniejsze, ale i fotka robiona pod światło, bo trąbka skierowana w dół. Zapach cudowny

A co, nie wierzysz mi
Większość moich fotek Lankona wygląda tak




ale znalazłam jedną taką . Po prawej masz rabatę liliową ( nadmienię tylko, że nie rosną tam żadne niskie azjatki , same orienpety i orientalne ) i górującą nad wszystkimi Lankon

Tak, szczery piach
A poważnie, to wzbogacam przed sadzeniem cebul kwaśnym torfem i kompostem, podlewam śmierdziuchami
Jednak podłoże piaszczyste jest nie bez znaczenia, bo nigdy nie stoi woda, a tego lilie nie lubią najbardziej

Nie mogłam się oprzeć i pozwoliłam sobie zacytować z wątku--markity

markita wrote:

Mam tę lilię 2 rok. W pierwszym roku miała ok.1 m, w 2 już prawie 2m. Niezwykle płodna. W tym roku dzidziusiów miała 10 albo i więcej, przez cały sezon wyrastały nowe lankonki.

U mnie glina, więc rośnie w dołku ze zwykłą biedrodnkową ziemią z worka. Podlewana gnojówką z pokrzyw i mniszka. Jak na razie jest najwyższą lilią w ogrodzie.

Dokładam moje Lankony



Niestety nie mogę napisać, że wyrosły wielkie i obsypane pąkami. Cebule z "Świata Cebul" przyszły dosyć małe, dodatkowo przez mój błąd początkowo lilie były przygłuszone przez sporą piwonię drzewiastą. Sadzone do dołków z workową ziemią, wokół kwaśna glina. Miały po dwa- trzy kwiatki. Zapach - jak dla mnie - bardzo lekki.

U mnie też nie szaleją z ilością kwiatów, ale mają trochę zbyt cieniste stanowisko. Rekompensują to jednak swoją urodą i niezwykle subtelnym zapachem

Moje ubiegłoroczne.

Z ubiegłorocznych Lankonów zakwitły trzy: jeden przesadzony (słabo) i dwa pod piwonią (lepiej, niż w zeszłym roku).
Denerwuje mnie, że część kwiatów ma jakby wyłamane płatki. Nie jest to deformacja wywołana przez szkodniki. Taka uroda?

Mój okaz, rozpoznany i nazwany przez Łatkę

Cóż napisać...te Lankony, które miałam, jakoś wegetują. Wykopać - nie sposób, cebule są tak głęboko, że trzeba by sztychówką, a i to nie wiadomo, czy bym się dogrzebała, przy okazji rozwalając wszystko wokół.
Chyba pierwszy zapał do tej hybrydy minął, bo w ofertach (polskich) jej nie widziałam ostatnio.
Coś tam kwitło...bez szału.

Czytałam że Lilia Lankon nie jest już produkowana z tego powodu, że często była zawirusowana. Szkoda bo chciałam ją kupić a nie zdążyłam.

Też trafiłam na informację o wirusie. Też żałuję, że wcześniej się nie zdecydowałam na zakup. Zastanawiam się natomiast jak to możliwe, że została zainfekowana wirusami