Forum Ogrodnicze Oaza

Od dziś jeden mały rudzielec zamieszkał z nami.Pies się wścieka i szczeka na nowego domownika,a ja muszę pogodzić te dwa zwierzaki ze sobą.Kotek czasowo zamieszkał w łazience (ma okno,ciepełko,kuwetę i jedzono oraz miejsce do spania).

Gdy dzieci były małe mieliśmy koty,lecz mieszkamy blisko drogi więc sami wiecie... i od kilku lat zamieszkał z nami piesek znajda,który nad podziw kocha swoją panią,nie jest on kanapowcem bo ma budę jednak służy mu tylko do spania latem,bo od dwóch tygodni śpi w kotłowni i jest z tego bardzo szczęliwy




U mnie jest już zimowo,a najszczęśliwszy jest w tedy,gdy idzie z nami w plener,nie przeszkadza mu nawet lodowaty potok w którym musi sie zamoczyć.

Ja też Wam opowiem nie o kocie. Pamiętacie jak wspomnialam o psie -berneńczyku ,którego wyciągalam z schroniska ?


Trafil do hoteliku na "resocjalizację"-niestety zle traktowanie wywołalo agresje /strch =obrona/.
Dzieki ogromowi pracy udało sie ustalić przed czy sie broni.Piesiur stawał sie coraz bardziej ufny.Piękniał

tak wyglądal w sierpniu


to fotka z września -spacer bez smyczy z "kolegami " z hoteliku






Aktualnie wygląda tak





Zmienił sie -zaczyna wierzyć że ręka człowieka to nie bol...przed którym trzeba sie bronić.
"SPAKOWAŁ WALIZY z doświadczeniami" i dzisiaj pojechał do SWOJEGO NOWGO DOMKU. Wypełni pustkę po stracie bernusia. Nowi Panciostwo wzbudzili jego zaufanie ,na mnie już przestał zwracac uwagę,podczas przerw podróży /300 km/ chciał szybko wracać do auta. Na swoim nowym terenie auto już go nie "zachecało" Wierzę mocno wierzę że znalazl to co mu sie bardzo należalo -miłość,opiekę. TEEDY JEST W SWOIM DOMU.

Mały rudzielec okazał się kocurkiem i dostał na imię Gucio,a nasza sunia to Maja (skąd my znamy połączenie takich imion ).
Oswajanie zwierzaków postępuje,nawet piły z jednej miski,ale jeszcze pies szczeka i warczy na kociaka i jest bardzo zazdrosny.

Zgoda między Mają i Guciem coraz większa,ale zazdrość suni daje o sobie znać na każdym kroku.

Ostatnia fotka rozczulająca aż miło popatrzeć

Słodkie te wasze zwierzaczki, aż miło poczytać, ze mają tak fajne życie i kochających właścicieli
Przedstawię moje pociechy
Myszuś -znaleziony prawie rok temu jako 6tygodniowe kocie.

A to siedmioletnia kotka, która zaliczyła jako kocie podróż pod maską samochodu i w ten sposób do mnie trafiła.



Reszta domowników innym razem

Cuś te foty ,,wykręcone'' , fajne futrzaki......

A ja do kuchni nie mam drzwi i za każdym razem jak kroję mięso mam chętnych na surowiznę .

Beata

Hi hi, Beato - ja też nie mam drzwi w kuchni, niby nie mam kota, ale Cytra jednym skokiem sciąga kotlet smażący sie na patelni na tylnej fajerce . Mówki nie ma, by na chwilę zostawić cokolwiek jadalnego na blacie, zresztą troche wyższym, niż przeciętnie - i śliskim, bo kamiennym. Niepilnowane=upolowane, to pierwsza zasada begale.

Moja Tosia po 15 , jak już jest pojedzona , zaczyna być jeszcze bardziej głodna i ile razy ja wejdę do kuchni zrobić herbatę ,czy nakarmić koty ona też tam za mną wchodzi ,a jak o niej zapomnę to koty tracą jedzenie .
Bunia rośnie jak na drożdżach ,jest z nami już prawie 2 miesiące i waży 2.20


Beata

Beatka, fajnych masz kontrolerów jakości mięsa Zazdroszcze bo u mnie tylko jedet taki jest, a co 3 mordki to nie jedna.
Jakość mięsa ze znakiem "trzech łap"

Prawidłowe podejście do życia prezentuje ostatnia moja znajda Bibi(Bianka)

Gucio został w pełni zaakceptowany i po tygodniu czuje się w naszym domu jak u siebie.Do spania wybiera sobie różne dziwne miejsca

tilia66 wrote:
czyli bajka o "selerze i dżemie"

Dobrze ,że mam to stare ,duże pudło ,to kot go chociaż nie rozwali

Beata

Koleżanka córki projektuje obroże "Tomek" modelka prezentuje jedną z nich

Tomtomcia


Kojarzy mi sie z Kleopatrą VII,Marek Antoniusz tez

Pozdrawiam Markus

beatazg wrote: Beatko, zawsze może zarzygać na śmierć Marycha lubiła leżeć na monitorze, kiedyś puściła pawia, monitor zaiskrzył i padł.