TEMAT: Nasze zwierzaki małe i duże!

Nasze zwierzaki małe i duże 27 Lip 2018 08:44 #619889

  • beatazg
  • beatazg's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Solina Bieszczady strefa 6a
  • Posty: 3673
  • Otrzymane dziękuję: 5766
Aniu ,skąd u tych beagle takie łakomstwo :) . Twoje sunie przesłodkie ,ale ja akurat znam tę rasę to wiem ile trzeba mieć siły do wychowania . Przy dwóch to już mistrzostwo . Moja wczoraj jak coś wyniuchała w rowie to głowę można urwać a ona tak się zaprze ,że w końcu muszę odpuścić i chociaż mi się śpieszy ,a jeszcze mam pełną torbę zakupów i ledwo idę to postój mam co kawałek . Chyba też nie ma takiej rasy co tyle sierści wyłazi .
Tosia właśnie skończyła 10 lat :)

DSCN4438.jpg


Beata
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amlos, CHI, Kajtkowa, Mamma


Zielone okna z estimeble.pl

Nasze zwierzaki małe i duże 28 Lip 2018 08:51 #619974

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3923
  • Otrzymane dziękuję: 20935
Lisia śliczna, beagle to beagle :devil1:

Co do sierści, to bym się nie zakładała, co ma najgorszą... Krótki biały włos moich włazi wszędzie...
Może jakby je SYSTEMATYCZNIE :happy3: czesał lub odkurzał by go nie było...

Z życia mojego podwórka
Psy stwierdziły, że melioracja jest zrobiona do bani (fakt) i postanowiły ją poprawić:

Zaczęła Devina, a Cedrik "pociągnął temat:

P7271634.jpg


Laki obserwuje:

P7271607.jpg

Laki "robi u mnie" za psa pasterskiego. Gdyby nie ona, to czasem bym płuca wypluła ganiając się z kurami, kurczakami czy indykami dookoła kurników.

Widok z okna:

P7271621.jpg


Jest to dla mnie niezrozumiałe, mają ponad 2 ha trawy i lasu, a najczęściej siedzą pod moim domkiem...

Gąsior po śmierci drugiej "żony" zajmuje się kaczkami

P7251508.jpg


Jak lis ją zabrał, to mam wrażenie, że zagonił do kurnika i bronił maluchy - bo tak je zastałam.
Kaczki (młode) chodzą za nim jak za tatą. Stare trzymają się (przeważnie) oddzielenie.

A to zdjęcie wstawiam jako ciekawostkę - tu Duszek ustawił się idealnie "zadkiem do słońca" :happy4:
P7150454.jpg


Moment nieuwagi i "cuś mi się zalęgło"

P7241274.jpg

Moje kundle uwielbiają jeździć...

To tak "przy piciu kawy" - spokojnego dnia
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Danuta, Amlos, Daro65, beatazg, Lila25, Łatka, Kajtkowa, Mamma, Sylwia76

Nasze zwierzaki małe i duże 02 Sie 2018 22:39 #620690

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Na ostatnim miejscu "immobilizer" :P
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): CHI

Nasze zwierzaki małe i duże 12 Sie 2018 22:43 #621892

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Nie jestem pewna czy wstawiałam fotę uchachanego Biszkopta :) Na złość Panci zjem se wyrko i nie będę miał gdzie spać ;)
DSC00107-2.jpg


Dorsien - a dokładnie jego jęzor wiedzie zupełnie niezależny żywot, zawsze wyprzedza właściciela, a że Dorianek (a tym samym jęzor) niebawem osiągnie pełnoletność, toteż zastanawiam sie czy jęzor powinien mieć własny P(I)ESEL ;)
DSC00049-2.jpg


DSC00054.jpg


DSC00039.jpg
Ostatnio zmieniany: 13 Sie 2018 00:54 przez MagdaH.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amlos, beatazg, Kaja, CHI, Kajtkowa, Mamma, olegowa

Nasze zwierzaki małe i duże 26 Wrz 2018 21:44 #625923

  • koma
  • koma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3536
  • Otrzymane dziękuję: 29753
Figo-amator malin.Uwielbia je.Każdego dnia można go zobaczyć pod krzaczkiem.


20180926_160034.jpg


20180926_162403.jpg


20180926_162435.jpg
Maria
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amlos, MagdaH, Łatka, CHI, Mamma

Nasze zwierzaki małe i duże 26 Wrz 2018 22:02 #625926

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3923
  • Otrzymane dziękuję: 20935
Moja jedyna pregowana - Laki na tle 1 gałęzi topinamburu (połamał się i pozawijał) ale pięknie kwitnie.

P9257042.jpg


Wygląda jakby była na ciężkiej bani :devil1:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amlos, Łatka, Mamma

Nasze zwierzaki małe i duże 26 Wrz 2018 22:12 #625927

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19023
  • Otrzymane dziękuję: 78153
Moje beagle objadają wszystko - nawet rajskie jabłuszka :silly:
Najgorzej, że dla nie znających się na rzeczy robią wrażenie pluszaczków - a bynajmniej nimi nie są. Co widać - i słychać - jak wejdą na trop



Stąd tyle nieboraków porzuconych :( :(
Ostatnio zmieniany: 27 Wrz 2018 08:39 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Danuta, Amlos, MagdaH, beatazg, CHI, Mamma

Nasze zwierzaki małe i duże 28 Wrz 2018 10:22 #626019

  • Mamma
  • Mamma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3640
  • Otrzymane dziękuję: 16686
20180828_134829.jpg
Marlena
“Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy.”
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Danuta, Amlos, beatazg, Łatka, CHI

Nasze zwierzaki małe i duże 28 Wrz 2018 10:33 #626020

  • Mamma
  • Mamma's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3640
  • Otrzymane dziękuję: 16686
Wczoraj pierwszy raz zobaczyłam, że moje psy polują :eek3:
Sunia upolowała dużego karczownika a mój pies go sprawnie dobił i....zjadł :eek3:
Żałuję, że nie miałam ze sobą telefonu bo bym to nagrała.
Widuje na terenie miejsca po zjedzonych ptakach (zostaje tylko garstka piór), ale myślałam, że to jastrzębie, albo lisy...a to moje polujące psy :eek3:
Karmię je regularnie, nidy nie chodzą głodne. Mam je od szczeniaków i nigdy nie musiały polować a i tak instynkt robi swoje.
Marlena
“Trudne czasy tworzą silnych ludzi, silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, a słabi ludzie tworzą trudne czasy.”
Ostatnio zmieniany: 28 Wrz 2018 10:47 przez Mamma.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Malkar, Łatka

Nasze zwierzaki małe i duże 12 Paź 2018 19:20 #627439

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
DSC00039-2.jpg


DSC00040-3.jpg


DSC00049-3.jpg


DSC00029.jpg

A ja coraz częściej się martwię o mojego Doriana :-( Zdrowy jest, ale dokuczają stawy, z powodu problemów z wchodzeniem na łóżko, zmuszona zostałam pozbyć się łóżka, a materac położyć na podłodze. Fatalnie mi się wstaje, ale to małe poświecenie z mojej strony na rzecz prawie 18letniego staruszka. Dorsiowi apetyt dopisuje, strasznie się przytula i naprasza do całowania, problemem staje się chodzenie w ogóle. Szwarcwuszt waży swoje 26kg, mieszkamy na 1 piętrze, na spacer musimy zejść po schodach 3 x dziennie, a ja nie mam już tyle siły, żeby go znosić. W poniedziałek idziemy do weta, mam nadzieje, że da się choć zminimalizować ból stawów, bo Dorsiek człapie i stęka, nie jesteśmy w stanie robić zwyczajowej trasy spacerowej, próbowałam wychodzić z nim osobno, powolutku, krótki dystans, potem szłam z Biszkoptem i Czesiem na dłuższy spacer, a Dorsiu z żalem w oczach zostawał w domu :-( Mama mówiła, że wtedy kuśtykał i szukał nas po całym domu, piszczał i był niespokojny. Mam wyrzuty sumienia, że pluszaka o tak cudownym charakterze wsadziłam do schroniska na 9 lat :cry3: Co z tego, że robiłam ogłoszenia, skoro nikt nigdy nie zapytał o niego, nawet w schronisku gdy pracownicy rozpływali się nad jego charakterem odwiedzający mówili "...ale to taki zwyczajny czarny byle jaki kundel..." Lata w boksie bez możliwości biegania zrobiły swoje, rok temu cieszyłam się, że kondycja idzie w górę, bo schudł trochę, mięśnie się wyrobiły, dawał radę chodzić coraz dłuższe dystanse. Ale chodzenie po schodach, włażenie do łóżka, a co najgorsze wiek robią swoje, nie da się nadrobić straconych lat, nie cofnę czasu, nie przywrócę mu zdrowia i młodości. Mogę jedynie sprawić, żeby reszta dni upłynęła mu w komforcie, bez bólu, w objęciach panci i towarzystwie ulubionego Zmorka.
DSC00028.jpg
Ostatnio zmieniany: 12 Paź 2018 19:25 przez MagdaH.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Malkar, Amlos, beatazg, Łatka, CHI, Mamma, Jasia

Nasze zwierzaki małe i duże 12 Paź 2018 20:09 #627449

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19023
  • Otrzymane dziękuję: 78153
Mamma wrote:
Sunia upolowała dużego karczownika a mój pies go sprawnie dobił i....zjadł :eek3:

Fajnie, że unieszkodliwił karczownika - ale że zjadł, niefajnie, bo od gryzoni psy mogą złapać paskudne pasożyty; odrobaczanko się kłania.
Nieco zdziwiona jestem, ze owczarki takie "polowacze" - no cóż, w końcu wszystkie kiedyś były wilkami.

Magdo, niezależnie od wieku psa serce nam się ściska, gdy widzimy, jak zbliża się on powoli do tęczowego mostu... Ale nie rozumiem, czemu masz wyrzuty sumienia - toż dałaś mu kawałek życia, jakiego by bez Ciebie nigdy nie zaznał!
Na pewno środki przeciwbólowe jeszcze na trochę poprawią komfort Doriankowego bytowania - cóż, jesień, nam (mnie i Dorianowi) wysiadają łapy ;)
Bo nie móc wskoczyć do pańci łóżka - straszna bieda :ohmy:

Ostatnio zmieniany: 12 Paź 2018 20:09 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Danuta, Amlos, MagdaH, beatazg, Mamma

Nasze zwierzaki małe i duże 12 Paź 2018 23:16 #627470

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Łatka wrote:
[...] Ale nie rozumiem, czemu masz wyrzuty sumienia - toż dałaś mu kawałek życia, jakiego by bez Ciebie nigdy nie zaznał!
[...]
Łaciu, kilkanaście lat temu mieszkaliśmy w wynajmowanym mieszkaniu. Żona właściciela zgodziła się na jednego małego psa, a ten wyrósł do rozmiarów labradora, dodatkowo pojawiły się pluszaki Fido i Czesiu, których to owa kobieta nie znosiła. Irytowało ją również to, że ptaki latają po JEJ niebie srając na JEJ posesję, mimo że fizycznie mieszkała w zupełnie innej dzielnicy. Doriana poznałam na spacerze z moimi psami w 2008, mieszkał pod krzakiem trzmieliny przy płocie, niedaleko nas. Co prawda kojarzyłam pieska biegającego luzem blisko ogródków działkowych, domyślałam się że może tam mieszka lub przychodzi z panciostwem. Kiedy zobaczyłam go pod trzmieliną zaczęłam go dokarmiać, podobnie jak robotnicy firmy budowlanej z pobliskich szeregowców. Poznałam wkrótce część jego historii: mieszkał w bloku niedaleko tych ogródków, ale komuś chyba przeszkadzał, bo wylądował na działce. Stracił dom. Początkowo karmiony, później działka została odsprzedana a pies stracił i działkę. Na jednej z działek całorocznie mieszkali tzw.lumpenproletariusze, robili imprezy, zwłaszcza w zimie, bo wtedy nikt tam nie przyjeżdżał i nie wzywał policji. Pies został przez tych ludzi przygarnięty, czasami dostawał coś do jedzenia. Pewnej zimy okazało się, że główna lokatorka altanki zapiła się lub/i zamarzła. Przyjaciele od flaszki uciekli nie przejmując się ani zmarłą, ani psem. Wtedy znalazł sobie schronienie pod trzmieliną wykopał tam małą jamkę i tam koczował. Przechodząc tamtędy z moimi psami natknęłam się na robotników karmiących pieska. Myślałam, że to ich zwierzak. Był ostrożny, zero agresji, takie lekkie wycofanie w stosunku do większego Biszkopta, ale ciekawość do Czesia i Fidka. Dopiero po jakimś czasie zgadałam się z robotnikami, powiedzieli ze on bezdomny, przy okazji spacerów zaczęłam mu przynosić karmę. Po krótkim czasie o stałej porze wypatrywał nas obok swojej jamki lub przy mostku i cieszył się na nasz widok. Przebąknęłam Adamowi o czwartym psie, kiedy wspomniał właścicielowi posesji, jego żona przybiegła do nas z awanturą i kazała wszystkie nasze psy albo uśpić albo oddać do schroniska argumentując, że ona zgodziła sie na JEDNEGO MAŁEGO psa, a już są trzy. Po kilku dniach znalazłam na posesji wyłożona trutkę na szczury, mimo że szczurów tam nie było. Zdecydowaliśmy z Adamem, że bezpieczniej dla naszych zwierząt będzie jeśli na czas kiedy ta kobieta jest z swoim zakładzie, czyli godziny 10-17, zaprowadzać psy do mojej mamy. Dlatego też nie mogłam wziąć kolejnego psa do siebie. Zawiadomiłam schronisko, żeby po niego przyjechali, ale za każdym razem kiedy samochód schroniska się zbliżał, pies dawał nogę. Nadeszła wiosna, zrobiło się cieplej, pieskowi nadałam imię Dorian, bo nikt w zasadzie o imieniu wcześniej nie pomyślał. Przy kolejnej wizycie u Doriana pojawił sie właściciel trzmieliny, płotu i zarazem posesji, którą płot okala i zażądał ode mnie, żebym zabrała stąd tego kundla, bo inaczej on sam zrobi z nim porządek. A że miał w ręce widły, to potraktowałam sprawę poważnie. Wezwała straż miejską i załadowałam Dorśka na pakę (wtedy ważył ok.15kg). Został dowieziony do schroniska, zbadany, odrobaczony i zaszczepiony, i tak w lecie 2008 zaczął się schroniskowy etap życia Doriana. Nasze schronisko jest uważane za jedno z lepiej prowadzonych, zwierzęta są leczone, na pewno nie są głodne, porcje są solidne. Dorsiek w ciągu 9 lat przybrał 10 kg. Jak juz pisałam, zamieszczałam ogłoszenia w sprawie adopcji, ale nikomu nie przypadł do serca taki "zwykły czarny kundel", nikogo nie interesował jego spokojny i przyjacielski charakter. Po prostu kundel, jakich wiele, na dodatek stary i bez palca w łapce, bo stracił w wyniku jakiejś utarczki.
Po stracie Fidka postanowiłam, że Dorian resztę życia spędzi z nami. Dalszą historie znacie...A wyrzuty sumienia Łaciu mam dlatego, że zarzucam sobie że może zbyt mało się starałam w szukaniu mu domu, może powinnam przeciwstawić się durnej babie i już wcześniej wziąć Doriana. Albo wcześniej zdecydować się na przeprowadzkę, babsztyl był rozsierdzony kiedy okazało się, że już nie będzie kasy z naszego czynszu. A tak...Dorsiek przez 9 długich lat był za kratami, dopiero w końcówce życia ma wspólny dom ze starymi znajomymi, do teraz ma jakieś skojarzenia z działkami i mostkiem, bo uwielbia przez mostek przechodzić w stronę działek, czasami zmieniam trasę spaceru a on i tak woli czmychnąć na mostek :) .
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Kaja, Łatka, CHI

Nasze zwierzaki małe i duże 15 Paź 2018 20:24 #627715

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 19023
  • Otrzymane dziękuję: 78153
Magdo, tak czy owak Dorian, w odróżnieniu od jakże wielu psów, najlepiej ma na starość.
Nie ma co sobie wyrzucać - możemy zrobić dokładnie tyle, ile możemy. Cokolwiek to lepiej, niż nic.
Och, gdybyż wszyscy robili dla psów takie "cokolwiek", jak Ty. Gdybyż choć co tysięczny obywatel tego pięknego kraju!
Lutnia wczoraj napędziła mi niezłego stracha.
Otóż plaga tej rasy (nie wiem, czy tylko tej, ale "w temacie beagle" się orientuję) są zerwane więzadła kolanowe, co manifestuje się kicaniem na trzech łapach, bólem oczywiście - i w 90% przypadków kończy kosztowną operacją. Jeśli ktoś jest gotów wyłożyć na swego psa około 2000-3000, rzecz jasna.
Otóż po południu psy polegiwały na tarasie, nagle Lutnia pisnęła - i przykicała do kuchni z uniesioną tylną łapą. Nie dawała się dotknąć (standard u niej przy urazie). Zaległa w swoim "korytku" - i nie wychodziła nawet wabiona kiełbaską :woohoo: .
Nie przeczę, że krew mi spłynęła do pięt.
Ale pomału, pomału - stwierdziłam, że nie jest zraniona w widoczny sposób, potem się podniosła, kulejąc wyszła do michy - co znacznie poprawiło stan jej zdrowia :rotfl1: . I jakby się rozchodziła.
Resztę dnia obserwowałam ją - zaczęła normalnie chodzić (biegać nie pozwalałam, tym bardziej - wskakiwać, wsadzałam klopsa na kanapę).
A po nocy...



Typuję, że zahaczyła pazurem o deskę tarasową - są między nimi takie dylatacje, z 3 mm.
Ps. Dla ułatwienia - Lutnia to ta większa, tricolor.
Ostatnio zmieniany: 15 Paź 2018 20:25 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amlos, MagdaH, beatazg

Nasze zwierzaki małe i duże 15 Paź 2018 21:36 #627718

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Co do Beagli, Łaciu, to fakt, koleżanka ma dwie sunie tej rasy, Sunię i Lunę. Sunia to słodka, przymilna, spokojna (jak na beagla) dziewczynka, a Luna, cóż...Master of Disaster :evil: Totalne przeciwieństwo, zawsze coś zbroi, pierwsza do bójki, do harców i gonitw, taki hmmm, kontuzjogenny charakter ma :kiss: Jeśli Grażyna wspomina, że psapsa kontuzjowana i biorą kurs na weta, to wiadomo że chodzi o Lunę.
Co do Doriana, dziś ciut lepiej, ale chcę z wetem ustawić plan ratunkowy dla stawów.
Liczyłyśmy z Graśką, skoro nasze miasto to ok.120tys. ludzi, generalnie odejmując 1/2 liczby mieszkańców, którzy mają psy/koty, nie chcą lub nie mogą mieć więcej futer, odliczając przebywających za granicą, dzieci i młodzież do 18 roku życia, pozostaje ok.60 tysięcy ludzi, a psów w naszym schronisku aktualnie ok. 80. Prosty rachunek wykazuje, że na każdego psa przypada 750 ludzi. Moim zdaniem, to psy powinny wybrzydzać i przebierać w ludziach jak w ulęgałkach, a tymczasem niektóre zwierzaki, tak jak Dorsiek przebywają tam ponad 7 lat, nieraz całe życie :-(
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Nasze zwierzaki małe i duże 02 Lis 2018 17:46 #629138

  • beatazg
  • beatazg's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Solina Bieszczady strefa 6a
  • Posty: 3673
  • Otrzymane dziękuję: 5766
Tosia ma koleżankę , przy której jeszcze można chleba pojeść :)

DSCN5948.jpg


Beata
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amlos, Łatka, Zielona

Nasze zwierzaki małe i duże 02 Lis 2018 20:43 #629159

  • Amlos
  • Amlos's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 15811
  • Otrzymane dziękuję: 12182
:eek3: Ale super koleżanka! Pasują do siebie - ta sama kolorystyka :happy:

A jak układają się relacje między nimi? Nie ma konfliktów? :devil1:
pozdrawiam - Ania
Temat został zablokowany.

Nasze zwierzaki małe i duże 02 Lis 2018 21:21 #629161

  • beatazg
  • beatazg's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Solina Bieszczady strefa 6a
  • Posty: 3673
  • Otrzymane dziękuję: 5766
Aniu , koza jest syna . Jak ją przyprowadził we wrześniu , to się bałam ,że Tosia ją obszczeka ze wszystkich stron .A tu nic , jak koza chce fikać , Tosia się patrzy , a jak Tosia chce fikać i się z kozą pobawić to koza się też patrzy . Jedynie bodzie ją jak zabiera jej chleb lub bułkę . No i jak ją doję to Tosia mleko z trawy wylizuję . Mleka nie pijemy ,a oprócz tego kozę wydoić to mistrzostwo . Syn oczywiście ją doił kilka razy , później pojechał na tydzień za granicę i mnie poprosił i tak zostało . Nie chcę nawet pisać w jakiej to pozycji ją doję . Ponieważ zżera mnie jakaś choroba i dłonie mam coraz słabsze to coraz trudniej mi ją wydoić ,ale teraz na szczęście raz na tydzień . Za niedługo koza pójdzie do kolegi syna ,który ma dużo kóz , bo my nie mamy gdzie ją trzymać . Do tej pory nie wiemy po co kupił tą kozę .


DSCN5949.jpg


Beata
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amlos, Łatka

Nasze zwierzaki małe i duże 02 Lis 2018 21:56 #629163

  • Amlos
  • Amlos's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 15811
  • Otrzymane dziękuję: 12182
Pewnie zależało mu na zdrowym mleczku? :) Naprawdę fajna parka sierściuchów :hearts:

A Ty wszechstronną Dziewczyną jesteś, podziwiam! :drink1:

Poprawy zdrowia życzę, trzymam kciuki za powrót rąk do pełnej sprawności :hug:
pozdrawiam - Ania
Temat został zablokowany.


Zielone okna z estimeble.pl

Wygenerowano w 0.736 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum