TEMAT: Nasze zwierzaki małe i duże!

Nasze zwierzaki małe i duże 12 Lis 2018 20:34 #629796

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20000
  • Otrzymane dziękuję: 83502
Owszem, owszem - one oczywiście uważają, iż je głodzę. Ciekawe, skąd te "plisy" na karczkach i zwłaszcza u Lutni wypuczone brzuszysko?
Nos przy ziemi a ogon w górze to postawa zasadnicza zdrowego beagle. Ogon to antenka, czuły wskaźnik formy i stanu ducha. We wzorcu rasy koniecznie biały na końcu - bo ten zakończony biało "patyczek" wystawał znad traw, gdy beagle tropił. Myśliwy ograniczał ryzyko postrzelenia psa...
Lutnia w wieku młodzieńczym omal się nie przejechała na drugą stronę tęczy, dorwawszy do wora z karmą :jeez:
Magdo, niektóre firmy (jak Furkidz lub Warsawdog) szyją szelki na miarę - zrobią Ci dokładnie na wymiar psa. Może nie są najtańsze, ale bez przesady. Lunia ma obrożę Furkidz już wiele lat, zatrzask niezawodny.
Migdałku, to nie tylko Lutnia tak ma. Jeśli masz owczarka - prawie równie dobrze możesz go porównać z kotem, jak z beagle. Miałam w prehistorycznych czasach ON-ka, wiem, co piszę.
Oczywiście, nie wszystkie mają równie silny popęd do gonienia, ale w końcu to "gończe". Większość opiekunów tej rasy żyje w stanie lekkiej paranoi - a w nocnych koszmarach śni im się, że pies nawiał. I nie jest to deficyt szkolenia ani inne zaniedbanie. Moja wieloletnia znajoma jest behawiorystką po studiach podyplomowych - a jej Reks wymyka się dokładnie tak samo. Dobrze, że to nieśmiały i łagodny osobnik, a teraz już starszy pan... nie taka zębata szczeżuja, jak Lucia.
Ona ma szczęście niebywałe, że zawsze wolałam osoby inteligentne i kreatywne od posłusznych. B)
To nie jest rasa dla kogoś bez autoironii i dystansu do własnej osoby.
Lutnia przy wodopoju.

Ostatnio zmieniany: 12 Lis 2018 22:33 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Danuta, MagdaH, merlin, beatazg


Zielone okna z estimeble.pl

Nasze zwierzaki małe i duże 15 Lis 2018 10:39 #629982

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3102
  • Otrzymane dziękuję: 6025
Pamiętacie Dysię? Oazowiczki pomagały w jej ratowaniu, szczególnie nasz Kokolidek

niestety, nie udało się, wygrał rak :cry3:
Temat został zablokowany.

Nasze zwierzaki małe i duże 15 Lis 2018 12:21 #629994

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20000
  • Otrzymane dziękuję: 83502
To bardzo smutne, Iwonko...
A z weselszych spraw - Lutnia w nowym "opakowaniu".



Mina nietęga. :lol:
Na dzisiejszym porannym spacerze trochę próbowałam ją ciągnąc - nawet zgodnie z kierunkiem marszu - i na razie Ruffweary zadją egzamin. Inna sprawa, że za tę kwotę mogłam kupić nienajgorszą kurtkę dla siebie
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amlos, Jan4

Nasze zwierzaki małe i duże 15 Lis 2018 16:42 #630017

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Łatka wrote:
[...]za tę kwotę mogłam kupić nienajgorszą kurtkę dla siebie
Przynajmniej, Łaciu, doceniłabyś swój gest, byłabyś sobie wdzięczna i nie stałabyś ze spuszczonym nosem i ogonem :rotfl1:

Iwonko, to strasznie smutne i niesprawiedliwe :cry3:
Temat został zablokowany.

Nasze zwierzaki małe i duże 15 Lis 2018 21:28 #630036

  • Kaja
  • Kaja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1915
  • Otrzymane dziękuję: 6415
Śledzę tą dyskusję i wiem dlaczego piesek ma nowe ubranko. Jak raz w przypadku Lutni to, że wyszła z szelek nie było winą właściciela, ale jednak coś się wydarzyło.
Moją suczkę wielkości dużego kota,która zawsze była na smyczy dopadł kiedyś bardzo łagodny wg właściciela labrador.Ja też kopałam go ile wlezie.Po jakiś czasie właściciel odciągnął swojego psa,ale z kawałem skóry i nie tylko mojego w pysku.
Innym razem,ale na szczęście był to mniejszy pies i zdążyłam moją Mysię wziąć na ręce,ale mnie tak się mocno dostało, że przez kilka miesięcy nie mogłam używać ręki.Niestety sprawa nabrała biegu urzędowego, bo na komisariat sprawę zgłosił szpital zakaźny. Podobno dostali duży mandat i psa się pozbyli.Nie wiem co z nim zrobili, ale pomimo wszystko szkoda mi go bo stracił dom.
Byłam w tym roku w Brukseli i prawie codziennie byłam na spacerze w jakimś parku.W wielu psy mogą biegać luzem. I wiecie co. One wszystkie się świetnie ze sobą bawią, a rowerzystami czy biegaczami w ogóle się nie interesują.Tam w parkach za kosiarki "robią" stada gęsi i żaden pies,(a także dzieci) ptaków nie goni.
Naprawdę byłam pod wrażeniem.Być może każdy pies spuszczany ze smyczy musi tam przejść szkolenie z posłuszeństwa i socjalizacji z innymi psami?
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): CHI

Nasze zwierzaki małe i duże 15 Lis 2018 22:50 #630050

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20000
  • Otrzymane dziękuję: 83502
Kaja wrote:
Być może każdy pies spuszczany ze smyczy musi tam przejść szkolenie z posłuszeństwa i socjalizacji z innymi psami?

Kaju - po pierwsze, naprawdę przykro mi zarówno, że Twój piesek został pogryziony, jak i Ty odniosłaś poważne obrażenia. Psy rzeczywiście agresywne, lub nawet tylko mogące zaatakować w żadnym razie nie powinny być puszczane luzem, a jeśli tak, to w kagańcu (ale sprytny pies potrafi kaganiec zdjąć).
Lutnia nigdy nie jest spuszczana ze smyczy poza moim ogrodem. Między innymi i z tego powodu, ze mogłaby kogoś zaatakować - choć w jej wydaniu nie są to ataki prowadzące do poważnych poranień, psa raczej przydusi, a człowieka może złapać za spodnie. Oczywiście i to jest niedopuszczalne.
Jakoś tam rozumiem tego człowieka, że chciał ją odgonić - choć nie rozumiem, czemu nadal kopał uciekającego psa.
Działając od lat na rzecz psów "po przejściach", zapewniam Cię, że nie każdego da się socjalizować -trauma siedzi głęboko, zwłaszcza ta z powodu doznanej przemocy. Czasem dużym sukcesem jest "pokojowa koegzystencja". Również nie każdego, nawet szkolonego od szczeniaka, można w równym stopniu nauczyć posłuszeństwa. Pomijam różnice między rasami (a są ogromne), nawet czystej krwi beagle , jak obie moje, są kompletnie różnymi charakterami.
Ja je znam, znam ich wielkie zalety, znam ich wady - staram się dostosować swoje postępowanie, by nie być uciążliwą dla innych - ludzi i psów. Niestety, nie mogę tego powiedzieć o wielu osobach. Bezmyślne śmiganie rowerem tuż obok psa, podchodzenie, gdy wycofuję się, by dać psom "bufor bezpieczeństwa", niepilnowane, podbiegające, wrzeszczące dzieci... :jeez:
Winę za cały incydent ponoszę ja, ponieważ nie byłam dość uważna, nie zeszłam z drogi na 10 m, tylko na 5 - i pies miał nieodpowiednia uprząż. Teraz ma lepszą.
To tyle poważnie.

Magdo - też byś miała spuszczony nos i ogon, jakby Cię wsadzili w kaftan bezpieczeństwa. ;)
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): beatazg, Kaja, CHI

Nasze zwierzaki małe i duże 16 Lis 2018 00:01 #630059

  • beatazg
  • beatazg's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Solina Bieszczady strefa 6a
  • Posty: 3673
  • Otrzymane dziękuję: 5766
Moją Tosię ugryzł czarny wielki dog , suczka . Szłyśmy , ulicą , pod górę , a ona wyskoczyła z posesji obok . Nie widziałam jej bo podbiegła do nas z tyłu . Od tego czasu Tosia na widok dużych czarnych psów dostawała histerii . Tosia też ma charakterek ,warczy na nas jak chcemy ją skądś spędzić , a ona akurat tam chce leżeć . Od małego wychowywana była na działce bez ogrodzenia i po dwóch latach uczenia jej ,że nie wolno , przestała gdziekolwiek wychodzić , tylko na mostek dojdzie i wraca . Nieraz rów na całej długości zwiedzi . Bramę mamy ,ale zawsze jest otwarta . Turystom nie pozwalam za bardzo się z nią spoufalać , bo Tosia nie lubi jak się ją za dokładnie dotyka , a na balkonie jest bramka ,ale tylko dlatego , by nie siedziała przy grilu i nie wyżerała obcego jedzenia :)

mąż pościelił łóżko razem z psem :)
DSCN6246.jpg


Beata
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amlos, MagdaH, Jan4, Kaja, Łatka, CHI

Nasze zwierzaki małe i duże 16 Lis 2018 00:23 #630062

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Łaciu, ale w tak gustowny - nigdy bym nie protestowała :happy:
Beatko, zdarzyło mi się wytrzepać kołdrę z kotka Marysią wewnątrz powłoczki, nawet nie zauważyłam kiedy wlazła, jak zaczęłam trzepać i usłyszałam rozdzierające "mmmiIIAAAAAAAUUUUUU!!!!!!!" zrozumiałam, co jest na rzeczy :jeez:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Amlos, beatazg, Łatka

Nasze zwierzaki małe i duże 17 Lis 2018 11:06 #630187

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3985
  • Otrzymane dziękuję: 21394
Kaja wrote:
Być może każdy pies spuszczany ze smyczy musi tam przejść szkolenie z posłuszeństwa i socjalizacji z innymi psami?

Kaju - pomijając podstawową sprawę - czyli fakt, że w większości krajów "kultura posiadania psa" jest wyższa niż w Polsce, niektóre kraje "temat psi" rozwiązały w bardzo prosty sposób. Psy "wykazujące agresję" do likwidacji, a ich właściciele olbrzymie mandaty. To rozwiązało sprawę, a że jak zwykle ucierpiały psy to "taki rykoszet"...

ponieważ jestem "kobietą od lat żyjącą z bullami" na te tematy mogłabym dużo napisać...
Jako "ciekwostkę" podaję linka do opisu jak to jest w Niemczech...

Kiedyś hodowałam psy. Zdażyło mi się odkupić moje szczeniaki od ludzi, którzy je "zmarnowali". Między innymi dlatego przestałam hodować.

Dla mnie jest chore, że Hodowca (nie mylić z rozmnażaczem, bo to powinno być karane) wychowuje i socjalizuje szczeniaka, a potem ktoś go "marnuje", a konsekwencje ponosi pies i jego kolejny właściciel. Chwała, tym którzy "przywracają te psy społeczeństwu", ale dlaczego Oni, psy i ich otoczenie mają ponosić przez lata kosekwencje "wyczynów tego ...." co dobrze wychowanemu szczeniakowi zrobił krzywdę...
Myślę, że sprawę rozwiązał by podatek od każdego urodzonego szczenika, czyli nakaz czipowania i zgłoszenia oraz obowiązek "monitorowania życia psa" - wg modelu szwedzkiego (podobno, ale zabić się nie dam).
Polega to na tym, że człowiek rozliczny jest przez "odpowiednie służby" z posiadania psa. Są dwa "podstawowe kwity" umowa zbycia/sprzedaży i "akt zgonu" wystawiony przez lekarza weterynarii.
Hodowca płaci podatek = zgłasza zaczipowane szczeniaki do rejestru. Właściel kupuje psa umową. Brak szczeniaka/psa bez tych "kwitów" powyżej = mandat taki, "że bardzo boli".

A skarbówka dopilnuje zgłaszanie wszystkich urodzonych szczeniaków...
Teoretycznie proste i skuteczne - tylko trzebaby uchwlić takie ustawy i procedury ich egzekwowania...


A zmieniając temat na lżejszy
Ile sierściuchów jest na zdjęciu?

PB172642.jpg
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Danuta, MagdaH, Kaja, Łatka

Nasze zwierzaki małe i duże 17 Lis 2018 14:24 #630201

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
CHI wrote:
[...] Kiedyś hodowałam psy. Zdażyło mi się odkupić moje szczeniaki od ludzi, którzy je "zmarnowali". Między innymi dlatego przestałam hodować.
Dla mnie jest chore, że Hodowca (nie mylić z rozmnażaczem, bo to powinno być karane) wychowuje i socjalizuje szczeniaka, a potem ktoś go "marnuje", a konsekwencje ponosi pies i jego kolejny właściciel. Chwała, tym którzy "przywracają te psy społeczeństwu", ale dlaczego Oni, psy i ich otoczenie mają ponosić przez lata kosekwencje "wyczynów tego ...." co dobrze wychowanemu szczeniakowi zrobił krzywdę...
[...]
Gosieńko, to jest temat-rzeka, jak zapewne wiesz. Co jakiś czas wypływa sprawa w necie, mediach o skrzywdzonym zwierzęciu pochodzącym z legalnej hodowli. Naście lat temu, kiedy wolontariuszowałam w schronisku, trafiła wtedy sucz, na pierwszy rzut oczami mieszaniec rottweilera i dobermana. Po blizszych oględzinach znaleziono wyblakły tatuaż w uchu. Okazało się, że to przedstawicielka rzadziej spotykanej w PL rasy owczarek francuski beauceron. Udało sie ustalic hodowlę, niestety, hodowca nie był skory do pomocy w ustaleniu nabywcy :-( Na szczęście udało sie znaleźć fajny i odpowiedzialny domek. Niestety, nawet w ZK mozna było znaleźć nie dbających o dobro zwierząt rozmnażaczy. Piszę o przypadku własnym, tata kupił bernardyna z hodowli, papiery, książeczki zdrowia, wyniki badań w kierunku dysplazji u rodziców były ok, a u Basko dość szybko pojawiły sie alergie, w późniejszym wieku dysplazja i inne choroby, dodatkowo skutki uboczne leków :-(
Osobiście jestem dumna z naszego schroniska, sterylizuje, kastruje, leczy i chipuje posiadane zwierzaki. Przeglądając ogłoszenia w necie widać ogromną ilość psów w typie rasy. Nie wzięły się tam znikąd. Siostra Adama mieszka w Szwajcarii, tam mają swoje rozwiązania, pytanie czy jako społeczeństwo dojrzeliśmy do tego, żeby przyswoić dobre wzorce, polecam przystępny wpis na blogu iamnotswiss.blog/2017/02/09/w-szwajcarii-psy-nie-szczekaja/ i tu www.psy.pl/szwajcaria-dookola-swiata/ .
CHI wrote:
A zmieniając temat na lżejszy
Ile sierściuchów jest na zdjęciu?
Gosiu, ile by nie było, zawsze jest miejsce dla kolejnego :happy: wiem, bo też tak mam :hug:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): CHI

Nasze zwierzaki małe i duże 17 Lis 2018 14:42 #630203

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20000
  • Otrzymane dziękuję: 83502
CHI wrote:
Myślę, że sprawę rozwiązał by podatek od każdego urodzonego szczeniaka, czyli nakaz czipowania i zgłoszenia oraz obowiązek "monitorowania życia psa"

Oj, Małgosieńko - masz przecież skończone 18, a "oj, naiwny, naiwny, naiwny" :(
A może mylisz kraje? Bo jak Magda - jestem nader sceptyczna czy w "Polonia semper fidelis" taki cud się wydarzy...
CHI wrote:
A skarbówka dopilnuje zgłaszanie wszystkich urodzonych szczeniaków...
Teoretycznie proste i skuteczne - tylko trzeba by uchwalić takie ustawy i procedury ich egzekwowania...
Czy w tym kraju wolno jeździć bez prawa jazdy? Nieubezpieczonym samochodem, bez aktualnego badania technicznego? Czy wolno palić śmieci w piecu - albo wyrzucać do rowu/lasu/parku? Czy policja nie ma wszelkich prerogatyw, by przeciwdziałać? A co skarbówka zrobi wiecznie pijanemu chłopu, który przynajmniej teoretycznie nie ma NIC? Zabierze mu tego psa "nielegalnego"? Już widzę wielki budynek US w mojej dzielnicy, pełen szczekaczy.. :lol: Przecież nie odbierają nawet trzymanych (nadal, choć fakt, rzadziej) całe życie na łańcuchu... Kogo to obchodzi - poza paroma nawiedzonymi? A poza zarejestrowanymi hodowlami już w tej chwili nie wolno rozmnażać - i co? Nawet gdyby ten fakt był powszechnie/j znany (a nie jest), kto doniesie na rozmnażacza trzymającego suki w chlewie - zwłaszcza w środowiskach, gdzie "zblatowany" każdy z każdym?

A zmieniając temat na lżejszy -ślepym okiem widzę trzy białasy - ale pewnie ktoś tam jeszcze się ukrywa.
Ostatnio zmieniany: 17 Lis 2018 15:16 przez Łatka.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): zielonajagoda, Kaja

Nasze zwierzaki małe i duże 17 Lis 2018 15:03 #630206

  • Łaciata
  • Łaciata's Avatar
  • Offline
  • Fresh Boarder
  • Posty: 13
  • Otrzymane dziękuję: 58
CHI wrote:
Ile sierściuchów jest na zdjęciu?

PB172642.jpg


Hmm, widzę jakieś wybrzuszenie pod kocem, czyżby tam ktoś się ukrywał? :lol:

Co do prawa w Polsce, najpierw by się przydało, żeby istniejące już przepisy były egzekwowane, a martwe buble poprawione. Oprócz istnienia różnych pseudo rozmnażaczy, niestety, zdarzają się też tacy, co niby są zarejestrowani w ZKwP, a i tak "robią na boku" albo trzymaja psy w złych warunkach. W Finlandii służby poważnie traktują zgłoszenia o nieprawidłowościach, poza tym wydaje mi się, że inna jest postawa społeczeństwa. Zaniedbanego celowo psa tutaj jak dotąd nie widziałam, wałęsających się psów też nie ma, a za to prawie każda rodzina ma psa albo kota. Zresztą wielu Finów mówi, że pies jest ważnym członkiem rodziny. :woohoo: I sam prezydent też ma psa, teriera bostońskiego, który nawet do niedawna się pojawiał na różnych uroczystościach (ale teraz chyba odszedł na emeryturę z powodów zdrowotnych, pies, nie prezydent).
Ostatnio zmieniany: 17 Lis 2018 17:11 przez Łaciata.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Danuta, Jan4, CHI

Nasze zwierzaki małe i duże 17 Lis 2018 15:30 #630210

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3985
  • Otrzymane dziękuję: 21394
Magda wrote:
Gosieńko, to jest temat-rzeka, jak zapewne wiesz. Co jakiś czas wypływa sprawa w necie, mediach o skrzywdzonym zwierzęciu pochodzącym z legalnej hodowli.

Magdo tak się obecnie składa, że WSZYSTKIE hodowle są legalne - wystarczy ją zgłosić w stowarzyszeniu zarejestrowanym w KRS...
Tak sobie wrzuciłam hasło "yorki sprzedam" - pierwsze z brzegu:
W naszym domu przyszły na świat cudowne istotki .Maluchy są bardzo rezolutne,....i najpiękniejsze i najkochańsze na świecie . Pochodzą z domowej hodowli Latosia . Posiadają rodowody SWKiPR oraz Word Union oraz czipy.
Są odrobaczone , zaszczepione odpowiednio do wieku, co jest udokumentowane w ich książeczkach zdrowia
rodzice stalowo-złoci ; mama 2,50 kg, a tata 1,40.
Cena pieska 1200 i suczki 1500. ... Informacji udzielam pod nr tel .50....

I następne:
W domowej zarejestrowanej hodowli posiadam piękne mini yoreczki. Maluszki wychowywane są w warunkach domowych, są po pierwszym szczepieniu, posiadają mikro czip oraz rodowód hodowli. Waga rodziców: matka ok. 2,2 kg ojca 1,1 kg. Należę do KHRPiK. Nie odpowiadam na SMS i meile. Cena 1800 zł. Proszę o kontakt tel. 512...

I wiele innych łącznie ze szczeniakiem po ChPl z PFK (= mają rodowód Polskiej Federacji Kynologocznej) za jedyne 2400...

W ZKwP trafiali się rozmnażacze, ale przynajmniej była jakaś kontrola, a takie coś jak nazwiesz? Bubel legislacyjny?

W "majestacie prawa" sprzedawać kundelka w typie yorka za taką kasę? Ile procentowo psów z ZKwP trafia do schroniska? A ile z innych "organizacji kynologicznych"?

Wg mnie psów w schronisku nie powinno być wcale. Tylko te, co się zgubiły lub zmarł im właściciel. Cała reszta to porażka prawa i systemu opieki nad zwierzętami.

Aniu - Łatko. Ktoś kiedyś powiedział, że prawo drogowe mamy dobre tylko egzekwanie do du....
Często jeżdziłam do Czech. I tam się działy cuda... Kierowcy, którzy jechali przede mną i w Polsce łamali "co się dało" nagle jechali max 30 na trzydziestu, nie przekraczali linii ciągłej i nawet mieli sprawne kierunkowskazy. Fakt w Czechach "pokuta" jest konkretna i nie ma przeproś..

Niby takie proste uchwalić DOBRE prawo i EGZEKWOWAĆ. Takie "głupie marzenia" w przerwie w pracy...


Czwarty sierściuch:

PB172650.jpg
Ostatnio zmieniany: 17 Lis 2018 15:33 przez CHI.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Kaja

Nasze zwierzaki małe i duże 17 Lis 2018 17:04 #630221

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Źle się wyraziłam, zbyt skrótowo, dla mnie legalna hodowla - mimo wszystko to ta zarejestrowana w ZKwP, rozmnażacze zrzeszeni w organizacjach typu "Ogólnopolskie Stowarzyszenie Miłośników Kundelków" , choćby i płacili VAT, ZUS lub KRUS i podatek dochodowy, to w dalszym ciągu pseudohodowcy. Oczywiście możemy założyć, że de facto do schroniska trafia ułamek promila psów POCHODZĄCYCH Z HODOWLI ZAREJESTROWANEJ I NADZOROWANEJ przez ZKwP, ale te psy są przecież komuś sprzedawane, hodowca nie ma mozliwości (a niektórzy i ochoty) monitorować dalsze losy zwierzęcia. A właśnie takie zwierzęta są później rozmnażane do dalszej sprzedaży, pierwsze z brzegu ogłoszenie z dziś "cena 380zł, Zapraszam do zakupu psów i suk rasy Yorkshire. Ma książkę, rodowód, chip i bogatą wyprawkę. Potwierdzeniem zakupu będzie umowa kupna-sprzedaży. Skontaktuj się, aby uzyskać więcej informacji i zdjęć." Przy czym znów sprostuję: dla mnie rodowód to ten wydany przez ZKwP, a nie wyżej wspomniane stowarzyszenie miłośników. Zgodzę sie z Anią-Łatką, dopóki my jako społeczeństwo nie dojrzejemy do odpowiedzialnego posiadania zwierząt, ludzie będą patrzeć na cenę do zapłaty, im mniejsza tym lepsza, dopóty będą istniały rozmnażalnie kundelków po rodowodowych rodzicach. Jeśli nie będziemy kupować po "okazyjnych cenach", podaż zmaleje. Zresztą, ciekawą rzecz można zauważyć: jeśli organizacja prozwierzęca przeprowadza interwencyjny odbiór zwierząt (często w asyście policji) z dramatycznych warunków i prosi o wsparcie oraz domy tymczasowe, to po pieski w typie rasy ustawia sie zazwyczaj długaśna kolejka (czasem dochodzi do awantur na fb i żądań rezerwacji pieska)a po kundelki w typie kundla nie zgłasza się praktycznie nikt, dobrym przykładem mój Dorian, 9 lat w schronie :-(

P.S. Pod kocem obstawiałam TZa, ale widzę pudło :funnyface: :happy-old:
Ostatnio zmieniany: 17 Lis 2018 17:05 przez MagdaH.
Temat został zablokowany.

Nasze zwierzaki małe i duże 17 Lis 2018 18:01 #630230

  • Mandorla
  • Mandorla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • ogród w 6b, serce w 7a
  • Posty: 2647
  • Otrzymane dziękuję: 7780
MagdaH wrote:
jeśli organizacja prozwierzęca przeprowadza interwencyjny odbiór zwierząt (często w asyście policji) z dramatycznych warunków i prosi o wsparcie oraz domy tymczasowe, to po pieski w typie rasy ustawia sie zazwyczaj długaśna kolejka (czasem dochodzi do awantur na fb i żądań rezerwacji pieska)a po kundelki w typie kundla nie zgłasza się praktycznie nikt
Bo dla sporej części snobów liczy się wyłącznie efekt, jaki wywiera się na innych, i posiadanie psa spokojnie można tu porównać do kupna ciucha - niechaj to będzie chińska podróba za ułamek ceny, ale ma udawać modną i drogą markę. Kundelek w typie dokładnie w ten sam sposób "robi" za rasę; większość i tak nie dostrzeże różnic, a rodowodu też nikt sprawdzać nie będzie. A jak rasa przestanie być modna, to się takiego pieska passe pozbędzie i zamieni na model, który akurat jest na topie.
Nic nie napełnia serca takim smutkiem, jak symetria. Symetria bowiem to nuda; nuda zaś to dno smutku. - V. Hugo

Gdzie by to upchnąć?

TARG KWIATOWY
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): zielonajagoda

Nasze zwierzaki małe i duże 17 Lis 2018 19:37 #630242

  • Kaja
  • Kaja's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1915
  • Otrzymane dziękuję: 6415
Temat został zablokowany.

Nasze zwierzaki małe i duże 17 Lis 2018 20:34 #630250

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Może być i 15 tysięcy kary, jeśli nie będzie egzekwowana to na co komu taka kara? Chodzi o nieuchronność kary, co z tego że za nie sprzątnięcie psiej kupy można dostać mandat 500zł? Tam gdzie chodzę z moimi aż roi sie od "min przeciwpiechotnych", działkowicze sie skarżą, ja obrywam przede wszystkim, bo mam 3 psy, więc obsrywam w ich mniemaniu całe miasto, chociaż w rękach worki z "niezapominajkami". A ci psiarze niesprzątający, nie przejmują sie niczym, słyszałam argument, że trochę gówna ziemia potrzebuje i mam nie robić afery. Zanim straż miejska dojedzie, to takiej delikwentki już nie ma, bo nijak jej zatrzymać nie można. Co do pogryzienia przez psa, będąc na spacerze z Biszkoptem, Czesiem i Fidkiem, przechodziliśmy obok działki, gdzie były dwa TTB ze swoimi opiekunkami. Jedna z suk rozwaliła siatkę w bramce, wydostała sie na zewnątrz i złapała zębami Biszkopta, jej opiekunka wrzeszczała "Maxi, Maxi!" i tupała nogami. Na moje żądanie żeby podeszła i zabrała sukę, odpowiedziała, że się boi :supr3: Czesiu i Fido uciekli ze smyczami, pogryzionego Biszkopta z naderwanym uchem szybko dostarczyłam do weta, a potem poszłam do straży miejskiej i zgłosiłam zdarzenie, bo to nie był jednorazowy incydent. Czy zostałam zraniona przez obcego psa? Zasadniczo nie, ręce miałam poranione od sprzączek smyczy na skutek szarpaniny moich "zasmyczonych" psów. Wiedząc, gdzie kobieta mieszka, pojechałam ze strażnikami do niej, była zaskoczona, poinformowałam, ze pies jest u weta, dopiero po zabiegu będe wiedzieć ile zapłacę. Generalnie to ja babę obsztorcowywałam, cytowałam uchwały rady miasta i inne przepisy. Słysząc na reakcję strażników, siadłam se na asfalcie: " No to została Pani pouczona i tym razem na tym się skończy." Na moje pytanie czy kobieta poniesie jakąś karę, usłyszałam że nie, bo została pouczona, a co do kosztów leczenie mojego psa, to mam z powództwa cywilnego... Baba spojrzała na mnie z triumfalnym zadowoleniem, a mnie cycki opadły. To tyle jeśli chodzi o przepisy i wysokości mandatów. Dodam tylko, ze suka zrobiła się na tyle agresywna, że zagrażała domownikom, pani zdecydowała sie ją uśpic i sprawiła se nowego TTB :jeez:
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): Kaja, CHI

Nasze zwierzaki małe i duże 17 Lis 2018 21:44 #630255

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3985
  • Otrzymane dziękuję: 21394
Magda i to jest CHORE. Zniszczyła jednego psa, zniszczy następnrgo i przy okazji zrobi krzewdę obcym ludziom i psom.
Powinna mieć dożywotni zakaz posiadania jakiegokolwiek psa.
Ostatnio zmieniany: 17 Lis 2018 21:45 przez CHI.
Temat został zablokowany.
Za tę wiadomość podziękował(a): MagdaH


Zielone okna z estimeble.pl

Wygenerowano w 0.832 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum