Forum Ogrodnicze Oaza

Żono, szykuj truskawki i prosecco - przyjeżdżam!

Jak tak dalej pójdzie, to jeszcze jedno koszenie i to będzie moje ostatnie w tym sezonie. Po pierwsze brak deszczu a po druie mnie zabraknie też. Nic to, teść będzie miał mniej roboty
Jak przycinasz bzy?

Gorzaciu Te wczesne czereśnie na szczęście wkładek nie miewają

Zapomniałam... macie zlocik - czarownice jedne Ja też lecę, tylko w inną stronę, nad morze. Deszcz może przyjśc i sobie pójść, jak u nas, podlało co trzeba i dalej pięknie. Teraz osobiście deszczu sobie nie życzę, było go wystarczająco, a nad morzem wiadomo - zawsze niewskazany!!!

Żono!!
W przyszłym tygodniu będą czerwone, przyjeżdżaj !!
... byle nie w czwartek, bo wybywam nad morze, na wydmy słowińskie i byle nie w weekend, bo jak wspominałam także wybywam nad morze

Po złotokapie zostało wspomnienie





Po bzach i piwoniach także







Ale zakwitły kolejne





W zasiekach przeciw Roniemu (wielbicielowi Burej)



Na płocie



W konewce



W łusce przeciwpancernej



W dzbanie



Nawet w wazonie



Normalnie kwitną wszędzie

Mało czasu, ale się sprężę

Piwonie BOSKIE!!!

Moje są tak ciężkie, że po raz pierwszy pościnałam większość do wazonu...
Cudne kwiaty, a jak pachną!
U Ciebie szaleństwo...

Jaguś
Myślałam, że popadało już wszędzie, ale jak widzę nie wszędzie jest tak różowo.
Nie wiem kiedy dokładnie wyjeżdżasz, ale faktycznie może ominąć Cię już ta przyjemność. Za tym akurat nie ma co płakać, ale za nami mam nadzieję będziesz.

Bzy tnę na oko Jak leci! Po raz pierwszy je cięłam. Najpierw sporo nacięłam gdy kwitły, do wazonów.
Zwykle ścinałam same przekwitłe kwiatostany, ale są już na tyle duże, że chcę je trochę przystopować. Nie wiem czy to dobry sposób, ale zauważyłam, że poniżej cięć na bukiety, pięknie wybiły nowe listki. Pojechałam więc dość sporo poniżej kwiatostanów, niektóre gałązki nawet do pół metra. Nie mam pojęcia jak na to zareagują.

Łan piwoni to ja rozumiem, nawet w łusce ....M ma kolekcję łusek byłby oburzony, za takie przeznaczenie....

Deszczu nie było, nie ma i się nie zapowiada , czyli standard u mnie
Dzisiejsze prognozy na czas zlotu nie przewidują deszczu również . Zresztą miejsce zlotu oddalone od mojego domu o 30km na północ, tamtędy często idą burze znad jezior , zatem nawet ewentualny opad podczas zlotu nie oznacza, że u mnie podleje

Masz 3 dni w tym tygodniu , albo cały kolejny , a potem jeszcze jeden między weekendami. Do końca czerwca się załapiesz, choć w tamtym roku główne owocowanie było na początku lipca

Moje piwonie po ulewach leżały plackiem na ziemi. Dlatego tyle naścinałam, a resztę musiałam zgarnąć do kupy, bo żal było patrzeć.

tyle upalnych dni i ani grama deszczu To już musi być nieciekawie. U mnie ziemia naprawdę długo trzyma wilgoć i nie było sucho, a wyglądałam deszczu, żeby warzywnik ruszył z kopyta.
Bawcie się dobrze na zlocie, chętnie bym dołączyła, gdyby to nie było na końcu świata.

Aga, czy te piwonie są wszystkie jednakowe?
Obejrzyj sobie w necie zdjęcia piwoni edulis superba i porównaj ze swoimi.

Nie zamierzam płakać za Wami, bo będę tu zalądała. Za koszeniem jednak tęsknić będę, bo lubię kosić. Nikt tak nie wykosi mojeo podwórka jak ja !!! A ile zadowolenia przynosi fiu fiu

Wydmy pokaż, po powrocie, koniecznie. Kiedyś też się tam wybiorę


Przepraszam, mam awarię klawiatury i dwie litery mi nie wcodzą a z telefonu nie lubię pisać.

Elu
Ja mam kilka gatunków piwonii. Pierwsze kwitną te bordowe, potem też z jednym kwiatem różowe, ale ich też mam chyba za 2 rodzaje. Jest też jeden krzaczek białej. Jako ostatnie kwitną te bladoróżowe, wielokwiatowe. To te co mi się wyłożyły po ulewie.

Jaguś
Jeśli zatęsknisz za koszeniem - zapraszam U nas miałabyś co robić niemal na okrągło. Postaram się sfocić dla Was wydmy. Warto się wybrać!

U mnie nareszcie popadało wczoraj. Cieszyłam się jak dziecko, bo zostawiam ogród na 3 dni. Jeszcze dzisiaj podleję na zapas
Ty czekasz na dzeszcz, przecież miałaś go pod dostatkie
Piwonie

Piwonie u mnie dzisiaj pochmurno,mam nadzieję, że popada.Miłego

Ulewa? A co to jest ulewa? Ja już dawno zapomniałam jak wygląda deszcz, a co dopiero ulewa
Ale ochłodziło się trochę i roślinki odetchnęły...
Melduję, że czereśnie w tym roku pyszne, chociaż nie ma ich zbyt wiele

Margo
Nie nie! Ja na deszcz nie czekam, wręcz przeciwnie, bałam się, że dziś popada, a ja z dziećmi na wydmy jechałam. Jednak pogoda była idealna. Wczoraj wieczorem postraszyło, rano jeszcze było buro, ale po paru kilometrach jak słonko wyszło to już grzało calutki dzień. Nie było upalnie, było IDEALNIE!! Obsmarowaliśmy się filtrami i calutkie 4h buszowaliśmy po wydmach i nad morzem. Po prostu bosko! Potem jeszcze było wiele innych atrakcji, więc wszyscy bardzo zadowoleni.

Na jutro też nie chcę deszczu, bo mam imprezkę w plenerze wieczorem, a pojutrze to już wcale, bo wybieramy się z M. nad morze na sobotę i niedzielę.

Kasiu
Skoro wyglądasz deszczu, to bardzo Ci go życzę, Tobie Daluś zresztą także Niech Wam leje, aż sobie przypomnicie co to ulewa.
Piwonie powoli kończą kwitnienie. Teraz pora na róże, ale te oporne, po zimowych zawirowaniach.

Daluś
U nas też dziś było chłodniej, tak rześko, ale słonecznie. Idealnie na wyprawę nadmorską. Dziś nawet nie miałam kiedy pojeść czereśni, może jutro zdążę choć na chwilę wpaść pod czereśnię. Druga też już zaczyna dojrzewać. Nie mam żadnej późnej, chciałabym nabyć na święcie czereśni w Wojsławicach, ale nie mam pojęcia czy mi się uda dojechać, bo to weekend końcoworoczny.
Moje oczywiście szczelnie okryte siatką, bo nie było by ich już tydzień temu.

Święto czereśni powiadasz.
Zajrzałem na stronkę- 26 czerwca.
W tym roku jeszcze nie byłem.
Może się wybiorę.

Jurek, byłam na RODOmanii, masakra, ludzie poszaleli. W zeszłym roku było jeszcze w normie, teraz to jakiś koszmar. Do parkingu kilometrowa kolejka, do kas to samo. Chciałam zdążyć na wykłady, wyjechałam z domu jak w zeszłych latach i szok. Oczywiście ani na wykłady ani na spacer z przewodnikiem nie zdążyłam , więc nie wiem czy się na czereśnie wybiorę, chciałabym na wykłady o sadownictwie się załapać, ale to chyba by trzeba było o szóstej rano jechać i koczować do otwarcia kas , już nawet nie wspomnę o HEMEROmanii, nie wiem czy w tym roku nie odpuszczę imprez w arboretum.

Aga, sto lat mnie tu nie było, chyba trafiłam tropem czereśni, powiedz mi proszę jaki masz patent na naciąganie tej siatki, bo nie wiem jak się do tego zabrać, może jest jakiś -myk- ułatwiający? Czereśni będziesz miała nadplon , ja na razie Szklanki prosto z drzewa podjadam, wiśnia też dobra jest

Miłej niedzieli