Forum Ogrodnicze Oaza

A jakaś fotka dla zobrazowania poczynionych zakupów , bo wiesz, do wiosny daleko, żeby obejrzeć jak zakwitną . Uwielbiam oglądać fotki zakupowe u innych, potem sama czuje się całkowicie usprawiedliwiona

Mój "trawnik" też zieleni się głównie tam, gdzie rośnie koniczyna! Świetna, niedoceniana roślina zadarniająca! I na suszę odporna!
Orgia cebulowa... Zdjęcia etykietek też lubię oglądać, ale benek to chyba w woreczkach przysyła...
Jesień, a mi się żadne światełko zielone zapraszające do zakupów nie zapala... Jeśli chodzi o cebulowe, to zaproszeniem do zakupów jest tylko magiczne słowo "wyprzedaż" Ale to jeszcze nie...
No dwa woreczki białych na białą w Biedronce kupiłam, ale to się nie liczy...

Kurczę... rozpakowywałam... rozkładałam... a na zdjęciu tak niepozornie to wygląda

o kurczaczek to ja jestem w czarnej/ym .... tyle zdecydowanie
Wspomniane przez Martę kupiłam w Biedronce, ale one się nie liczą przecież
Kilka cebul na szkółkingu i wszystko

No to lubię , szkoda że te w woreczkach nie mają obrazków, ale trudno
Ja jednak z sadzeniem wstrzymam się do października , jakoś tak pewniej się czuję, że nie zaczną wyłazić za wcześnie

Nie no mało ,stanowczo za mało nawet! Jak ta ociupina będzie wyglądać wiosną?
Trzeba dokupić! A jak już będziesz kupować to weź i dla mnie parę
Zawsze jak więcej w koszyku leży ,to kupujący wygląda poważniej,a jak w necie to i rabat ,albo lepszego gratisa dostaniesz... dostaniemy raczej

Moja paczka wczoraj wysłana, dziś czekam na dostawę
Choć nie mam się za bardzo z czego cieszyć, bo z sadzeniem kłopot. Kregosłup całkowicie odmówił mi posłuszeństwa, dziś idę do konowała, niech cos poradzi

Dorota... Ty też?
Odnoszę wrażenie, że mój kręgosłup, zrelaksowany po urlopie, kiepsko zareagował na powrót za biurko... ale na razie sobie radzę... czasem się coś nasmaruje i człowiek się podnosi (nie, żeby się od razu schylał )
Markitko... brak obrazków rzeczywiście doskwiera... myślę, że nawet sadzenie by ułatwiły, bo jednak rośliny grupuje się "oczami"... nic to... trzeba będzie czytać... ze zrozumieniem
Październik oznacza u mnie maaaasę liści na ziemi... stanowczo wolę, grzebać, póki grunt odsłonięty... a potem niech już spada na to liściana kołderka...
Marzenko... obawiam się, że ulegamy tylko złudzeniu optycznemu... wystarczy uświadomić sobie rozmiar opakowania biedronowego... i nadać odpowiednią skalę reszcie... i już budzi się niepokój, gdzie ja to wszystko upchnę?
Co zapewne nie odwiedzie mnie od kontrolnego choćby przelotu po targach, które zaczynają się dziś pod Politechniką

Jako się rzekło - przelot był...
Na szczęście rączki tylko dwie bo atmosfera wyjątkowo sprzyjała zakupom: pierwsze godziny, zaplanowanej na trzy dni, imprezy... godziny jeszcze dla większości robocze, więc tłumów nie było... towar nie był jeszcze przebrany... reasumując, nie mogłam wyjść z pustymi rękami
Nie pytajcie, gdzie to posadzę, bo na to pytanie sama nie znam odpowiedzi

Hortensja bukietowa 'Magical Candle'



Floks wiechowaty 'Younique Bicolor'



I dwa floksy NN

O! Floksik zwany u mnie roboczo majtkowym Ci przybył , pozostałe też niczego sobie o hortensji nie wspominając
Też mam trzy nowe floksy ciągle nie posadzone, bo mam pojęcia gdzie wsadzić

No, no - fajne zakupy! Ja tylko trochę narcyzów w Biedrze i w Auchanie kupiłam. Kilku czosnków nie wspomnę, bo one razem z narcyzami były Teraz na lilie czekam

No czyli jednak było coś ciekawego! Bardzo udane zakupy! Zwłaszcza ta hortensja! Ja ją mam dopiero w planach... Bo jest cudna... No i floksy, nie można przejść obojętnie wokół tych floksów, co to je teraz robią... No i nie przeszłaś...
A cebulowa orgia wcale nie wygląda niepozornie... Wygląda bogato! Też te białe narcyzy kupiłam! Ale jedną paczuszkę... Ciebie wyraźnie poniosło z cebulowymi!
Nie martw się, na pewno znajdziesz miejsce dla wszystkiego, najwyżej coś wyrzucisz...

jej jakie zakupy cebulowe
no a te roślinki.....jej cuuudne
ja czekam na lilie ale wpierw trzeba znaleźć na to pieniążki czyli jakąś pracę

Marty trzy!
I jedna Kasia... zatem będzie pierwsza
Otóż... kto by tam liczył czosnki... przecież one takie niepozorne
Spokojnie możesz kontynuować zakupy, wobec tak niewielkiego rozmachu dotychczas...
Markiciu... moje nabytki czekają również na zagospodarowanie, aczkolwiek nasze dylematy są zgoła odmienne: ja, żeby coś posadzić, w zasadzie muszę coś wysiudać
Martulu... no stałam tak nad tymi roślinami, stałam... i coś mi za uchem szepnęło: kupować, kupować, kupować! Przyznaj się, gdzie byłaś w piątek około czternastej?
Shirallciu... bez pracy nie ma... roślinek

Weekend mamy piękny... późnoletni... choć w ogrodzie znów suchawo...
Z cebulami rzeczywiście chwilę poczekam... na resztę, jak wspomniałam wcześniej, nie mam pomysłu... a raczej pomysł może by był, ale to nieco większa rozróba, której najzwyczajniej w świecie, nie chce mi się w tej chwili robić i to nie z lenistwa...
Zmykam jutro na beskidzkie szlaki... ogród musi wybaczyć i poczekać

Jak już zakupione rośliny dotrą do ogrodu to dziwnym trafem miejsce zawsze się znajdzie Gorzej jak ciągle się kupuje a wokoło nadal pusto tak jest u mnie

Och i ja miałam taaakie plany na ten letni weekend Niestety wszystko odłożone, góry musza poczekac az mój kregosłup sie uspokoi. Niestety konował zalecił zastrzyki i żadnego wysiłku
Przyjemnej wędrówki

Gorzatko, kontynuowac zakupy na pewno będę, ino z rozsądkiem
Czosnki niepozorne, mówisz? Ja mam jednego co to na metr rośnie (nie wiem jaki) i czosnek niedźwiedzi - ale ten to tylko na wiosnę widoczny, więc faktycznie można by rzec - niepozorny

No widzisz, Kasiu? Grunt to prawidłowy tok myślenia... potem to już leci!
Roma... uwierz mi... chciałabym mieć taki problem
Dorotka... czytałam u Ciebie, że jednak...?

Umęczeni, wróciliśmy z wycieczki... umęczeni nie tyle eksploracją beskidzkich bezdroży, ile powrotem do domu
Osiemdziesięciokilometrową trasę, która rano zajęła nam godzinę, pokonywaliśmy z powrotem przez... trzy i pół godziny
Jak widać, wielu mieszkańców Śląska wpadło dziś na podobny pomysł, a potem zapragnęło wrócić do domu przed zmierzchem... no a nasze drogi mają liczne wąskie gardła skutecznie ograniczające ich przepustowość
Na szczęście dzieci już z nami nie chcą jeździć więc nikt nie marudził na tylnym siedzeniu...
















Pozdrawiam