Forum Ogrodnicze Oaza

Mówisz po dwóch latach , to juz powinnam zacząć . A kiedy to najlepiej zrobić? Wczesną wiosną obcinałam tylko suche gałązki , trzeba było ciachnąć mocniej
Bylica zapisana

Markitko... myślę, że to, kiedy zaczniesz cięcie, zależy od Twojej oceny sytuacji...
Ja mam niewiele miejsca...
Pokażesz swojego wiąza (tu albo u Ciebie) bo nie pamiętam, jak duży jest?

Muszę jutro zrobić fotkę, bo właśnie przejrzałam wszystkie i nie ma go nigdzie

Gosiu, dziękuję . Ja w gorącej wodzie kąpana jestem , a i "wysępić" też nie potrafię .

Gosiu witam się po powrocie z urlopu który miał być w Zakopanym a cztery dni przed wyjazdem zamienił się na Cypr Turecki; zawsze myślałam że z wożeniem kamieni na działkę to Cię nie przebiję ale na tamtej plaży były piękne zielone z białymi żyłkami i dopełniły nasze walizki w drodze powrotnej , sklepy ogrodnicze zwiedzałam z zapałem ale fikusy, oleandry , lantany czy opuncje to jednak nie dla nas;
myślałam sobie że po obejrzeniu tylu kwitnących roślin na każdym kroku na mojej działce nic mnie nie zachwyci jednak pomimo strug deszczu jak zobaczyłam swoje azalie i rododendrony to mi dech zaparło

Dziś powiem, że maj jest najpiękniejszy. A za parę dni?

Co do potencjalnych zagrożeń - duchem będę z Tobą I sercem
Resztę jestestwa pozostawię w domowych pieleszach

Fajnie we Frankfurcie firaneczka dopełnia atmosfery ciszy i spokoju w tym miejskim zgiełku

Pospacerowałem sobie po Gorzatkowych wielokątach przez cały maj. Szkoda, że to nie labirynt, z przyjemnością człek pobłądziłby w nim i zachwycał się każdym calem ogrodu przez długi, długi czas.

I ja pospacerowałam i dobrze, ze się w tym gąszczu nie zgubiłam. No i jeszcze te pozdrowienia z Frankfurtu to mnie na chwilę zastanowiło w jakim kraju mieszkamy. No, ale serio serio to wiedziałam o "tym Frankfurcie". Widok z okna - super! Firanki też. I jeszcze wśród tej zieloności zauważyłam dziergany obrus - świetne tło dla roślinności.

Romku... każdy Dedal tworzy taki labirynt na jaki może sobie pozwolić ale może to i lepiej, bo u mnie możesz natknąć się co najwyżej na drobnicę... żaden Minotaur za zakrętem się nie czai
Choć parę mitów wokół mojego ogrodu narosło... ale niedługo, mam nadzieję, zostaną skutecznie rozwiane

Jola... u mnie to tak... ani miejsko... ani wiejsko ale cywilizacja podchodzi nieubłaganie

Alebciu... doprawdy... nieugięta jesteś... ale cóż? Niech Twój duch utrzymuje mnie na powierzchni!

Kasiu... doskonale rozumiem wybór... i mam nadzieję na parę ładnych fotek w Twoim wątku! Kamieni też!

Dorcia... z tą "gorącą wodą" mam to samo... ale sępić już się nauczyłam

Markitko... też sobie tego wiąza u Ciebie nie mogłam przypomnieć czekam zatem na fotkę...

Danielo... ja mam tylko jeden ogródek, zgubić się u mnie byłoby trudno... a i spod Frankfurtu do domu niedaleko

Na dobranoc...

U nas też dzisiaj lało i przed tym deszczem uciekliśmy do Jaskini Niedźwiedziej Pięknie tam - warto zobaczyć, ale bilety trzeba zamawiać - bo dużo chętnych a malutkie grupki wpuszczają.

Chciałam spytać o cięcie holendra, ale przeczytałam już odpowiedź. Ja jak zwykle mam problem z cieciem i mój wygląda na razie jak grzybek

Z Jaskinią Niedźwiedzią mam związane ciekawe wspomnienia: zwiedzałam ją pod koniec lutego, kilka lat temu...
U nas wiosna... a po wjeździe w Kotlinę Kłodzką - rzęsisty deszcz... to już nieomal tradycyjnie... tylko to był dopiero początek tej naszej tradycji...
No a w okolicach Kletna - zaspy po kolana w końcu to Masyw Śnieżnika
Ale załapaliśmy się na ostatnie zejście do jaskini tego dnia... nawet nie byliśmy sami... choć tłumów i konieczności zapisów nie było
No i - pamiętam jak dziś - można było za wstęp zapłacić kartą, co na takim odludziu nie jest oczywiste... a że zwiedzanie było... spontaniczne, bo plany mieliśmy nieco inne (ach, ta aura!) to w przeciwnym wypadku poczekałabym na resztę przed wejściem, zważywszy na koszty

Pozdrawiam pracowo - nie wszystkim dany jest długi weekend!

Gorzatko,
może i zgubić się trudno, ale parę ujęć robi bardzo "tajemnicze" wrażenie, stąd moja refleksja. A co do dwoistości moich "posiadłości", to w ogródku przydomowym trudno byłoby leżak rozstawić, a co dopiero się zgubić - niemożliwe. Jak to dobrze, że mam działkę.

W moim ogrodzie też nie daję rady rozstawić leżaka... ale z zupełnie innego powodu: nie mam kiedy!
W rezultacie leżaki już drugi rok nie wyszły z piwnicy

Co racja, to racja. Ja nawet nie mam leżaka... Chyba nie zasłużyłam jeszcze.

gorzata wrote:
Ależ cudny ten ptaszek! Gorzatko, a dasz radę pokazac to w szerszej perspektywie?

Gosiu! jak żurawkowo, nie poznaje Cie

jejku cudne te zdjęcia deszczowe
też dziś siedziałam w szkole więc pozdrawiam lud pracujący