Ula mam nadzieję, że splunęłaś trzy razy przez lewe ramię
, żeby już nigdy się nie powtórzyła taka zima jak tamta
Miałam zamiar jutro zacząć kopczykować róże, ale znów nadają ocieplenie
, chyba się wstrzymam
Dorotko też doszłam do wniosku, że czekać
, tylko te sadzone niedawno, które też się troszkę puszczają, już przysypałam z głową
. Dziś w nocy mogło być u mnie nawet -5*
W tym roku też kilka róż nie zabezpieczę
, tych najstarszych i najodporniejszych oczywiście.
Dalu myślę, że pojęcie "zimny wychów" u Ciebie nie ma w ogóle zastosowania
, wystarczy popatrzeć na Twoje zimozielone
, ja o takich mogę tylko pomarzyć
Elu znalazłyście sobie z Dorotką perfidny sposób eksterminacji
Ja się w tym roku wkurzyłam na moja jedyną cannę, która już drugi rok z rzędu nie zakwitła
i zamierzałam pozostawić ją na zimę na pastwę losu
, potem stwierdziłam, że w tym miejscu posadzę cebule wiosenne i ją wykopałam, a jak już wykopałam to i schowałam do garażu
. Ale ja jestem konsekwentna
Mam ostatnio koszmarne problemy z netem
, a może z anteną
, albo routerem
, pan instalator nie był w stanie stwierdzić z całą pewnością
. Trochę mnie to zniechęca do pisania, bo połączenie najczęściej zrywa się w czasie wysyłki lub przeładowywania strony
. Ale dziś wyszło wreszcie piękne słoneczko, więc chwyciłam aparat i wypadłam do ogrodu
. Przeszłam wszerz i wzdłuż i stwierdziłam, że nie ma co fotografować
. Tylko trawa coraz większa
Zauważyłam też, że niektóre roślinki myślą już o przyszłym sezonie
, na przykład lobelia
bratki też nie próżnują
, ale one chociaż mają szanse przezimować
mocno rozprzestrzenia się aster jesienny variegata
ale gdzie mu tam do pysznogłówek
, pełno odrostów w promieniu pół metra od roślinki macierzystej
niezmordowana szałwia trójbarwna
pojawiło się też kilka siewek szałwii muszkatołowej, ciekawe czy przezimują
na koniec dla kolorku moja chryzantema przed wejściem, pięknie przebarwiona
. I pomyśleć, że na początku była prawie żółta