Martuś praca wre, oj wre
, dziś kolejny dzień, nie wiem już jak się nazywam
Marysiu krokusy mają krótki czas, więc cieszmy się nimi póki na to pora
Co do forsycji, to nie widziałam jeszcze kwitnącej, ale przy tej pogodzie może już jutro...
Dorcia klęłam na czym świat stoi sadząc te 300 cebul, ale warto było
, a zobaczysz dopiero jak zakwitną tulipany
Trawnik zaczęłam wygrabiać, ale nie znoszę tego i wymyśla sobie coraz to nowe zajęcia
W ten oto sposób ogarnęłam dziś pół warzywnika
Aniu te iryski, to iryski żyłkowane odmiana Katharine Hodgkin
. Ja poluję jeszcze na granatowe i fioletowe
Kasiu witaj u mnie po raz pierwszy
To iryski żyłkowane Katharine Hodgkin.
Dorotko na razie udaję, że nie widzę trawnika
. Nie znoszę tego grabienia, zwłaszcza, że już raz go wygrabiałam po zimie
. W marcu
I pomyśleć, że zwykle pierwsze koszenie wypadało około 25 kwietnia
Gorzatko irysek Danforda był pierwszy
, ale bladzioszki szybko nadrobiły
A trawnika będzie nadal ubywać
, niezależnie od prezentowanych fochów
Marto już któraś kolejna osoba pisze, że iryski się nie udają
Czemuż to? Zupełnie nie robią na mnie wrażenia kłopotliwych
. Za to nigdy w życiu nie udało mi się wyhodować mieczyka
Żadnych dosiewek nie będzie
, ani innych frykasów
, ma sobie radzić.
GreenEvil no niefajnie
, na szczęście trawnik jest na szarym końcu moich priorytetów
więc jakoś to będzie
Romciu wiosna to dopiero dzisiaj była
, słoneczko, cieplutko i kolorowo
Trawnikiem się nie przejmuję, a że akurat spleśniał złośliwie nie tam gdzie trzeba
, będziemy wywalać dalej
Siberko orgia to dopiero będzie, jak ruszą tulipany
Jakie 200%
, mam wrażenie, że za własnym ogonem gonię, a roboty nie ubywa
Marto już proponowałam u Ciebie w wątku małe "machniom"
Perz osobno, bo do perzu mam specjalną łopatkę
, resztę chwastów wyrywam zwyczajnie rękami. No i nie mieszają mi się chwasty kompostowe z perzem do śmieci
Ula mam nadzieję, że odrośnie, bo rabaty pod kompostownikiem nie zamierzam zakładać
. Ciężko taczką manewrować
Jeśli do porządków zaliczymy trawnik, to wciąż jestem w malinach
Jadziu ano dotarła
, rzeczywiście pierwsze koszenie raczej w tym roku się opóźni
Dziś zaliczyłam kolejny pracowity dzionek w ogrodzie
Zaczęłam od wizyty, a jakże, w ogrodniczym
, gdzie nabyłam dwa pienne agresty.
Potem jeszcze zahaczyłam o jedną szkółkę
, ale wyłącznie informacyjnie
. Przysięgam
W domu zaczęłam od posadzenia agrestów, bo były z gołym korzeniem. Potem wzięłam się za warzywnik, bo dostałam od mamy rozsadę sałaty, która juz domagała się wysadzenia
. Jak juz tam wlazłam, oporządziłam truskawki i zrobiłam trzy małe grządeczki na takie tam marchewki, rzodkiewki, groszek cukrowy i szpinak musztardowy z Hameryki od Diany
Potem rzuciłam się na sadzonki od Podstolca, a wszystko, żeby nie grabić trawnika
W międzyczasie dostałam trzy przesyłki: jedną z wspomnianymi nasionkami, drugą z fuchsiahybrida, a trzecią... od Świętego Mikołaja
. O przesyłkach może szerzej jutro
, bo dziś strasznie już późno przez tą awarię
Kilka fotek na dobranoc
skrzydlinka
krokusy Ruby Giant
Chippendale z jesiennego sadzenia
lilie wyłażą i wyraźnie jest ich więcej
przylaszczka
krokusik ... zapomniałam
widoczek
puszkinia