Jolu to mnie pocieszyłaś z Pastellą
, skoro tak ma to w porządku
Wczorajsza burza była niestety powtórką z rozrywki z piątku
. Znów cała kora spłynęła
, wszystko stało pod wodą na 30 cm
, pomniejsze roślinki wyglądają jak po przejściu lawiny błotnej
Aniu jak najbardziej polecam Princess Dianę
, jest na pewno prostszy i pewniejszy w uprawie niż powojniki wielkokwiatowe, które bywają chimeryczne
Oprócz tej kępy ostróżek widocznych na ostatniej fotce, mam jeszcze kilka kęp w innym miejscu, ale po wczorajszej burzy połowę musiałam wyrzucić
Jadziu wyobraź sobie, że dziś po tej burzy wymiotło gdzieś komary
. Calutki dzień spędziłam w ogrodzie i ugryzł mnie tylko jeden
. Jeszcze wczoraj w upale gryzły jak wściekłe
Gorzatko ja dziś właśnie miałam 14*
. Cudowna temperatura do pracy
. Uczciwie dodam, że nie padało
, choć chmury cały dzionek się przewalały
Dorcia wiem, że dziś znów nie popracowałaś w ogródku
, ale za chwilę mamy wakacje
Chopin za chwilę rozkwitnie u mnie swoim pierwszym kwiatem
, ale myślę, że on tak właśnie zaczyna na kremowo-żółtawo
Mój dziś
Marto święta prawda
, dziś właśnie był taki cudowny dzień
, temperatura nie przekroczyła 15*, żyć, nie umierać
. Tylko pracować
A co Ty tak już wybiegasz do przodu z tymi smutkami
, całe lato przed nami
Magdo temat meszek jest mi niestety znany i to dość boleśnie
. Co i raz słyszę, że ktoś wylądował w szpitalu, bo meszka ugryzła na przykład w powiekę i pół twarzy odjęte
To niestety nieodłączna, choć niepożądana ciemniejsza strona ogródkowania
Moniko nic się nie martw, wszystko będzie dobrze
. Teraz musisz o siebie dbać, a ponieważ umysłowej pracy nikt nie broni
, zajmij się planowaniem
Iwonko faktycznie jest sporo bladawców
, ale w tym roku zdecydowałam się wprowadzić mocne bordowe czerwienie. Jeszcze nie czuję się z nimi pewnie
, ale powoli się oswajam
To chyba Ingrid Bergman
, miałam nadzieję, że będzie bardziej bordowa
Migdałka może spróbuj czymś wspomóc, na przykład opryskiem Asahi, jeśli masz, albo podlej Rosahumusem
, ja tak reanimuję moją karaganę, która od zakupu coś słabuje
...................................................................................................................
Nadeszła wiekopomna chwila...
Dziś właśnie zbiegły się wszystkie szczęśliwe zbiegi okoliczności
, była piękna, ponura pogoda
, zero słońca, ale i bez deszczu
, wymarzona temperatura nie przekraczająca 15*
i do tego przyjechała pani Ewa
Już o 7 rano udałyśmy się ochoczo do roboty i po 13 godzinach (pani Ewa po 8
) mogę po raz pierwszy w tym roku powiedzieć
jestem wstępnie obrobiona
Trawa wydarta, CAŁA poczekalnia wysadzona
, Jezu, nie wierzę normalnie
Mnóstwo roślin poprzesadzanych
. Na koniec rozsypałam ze 40 worków kory
i zabrakło mi ze 3 worki, żeby skończyć rabatę z kurhanikiem
. Ale nic mi nie zepsuje humoru
A oto moja nowa rabata
(tutaj akurat kora na razie nie była przewidziana
)
Rosną na niej wszystkie rozchodniki, jakie miałam w ogrodzie, wszystkie oczekujące trawy, krwawniki, przegorzany i sadźce
. Założenie jest takie, że ma to być rabata dla sucholubów, której nie będę musiała podlewać
Nie bardzo rejestrowałam co dziś nowego w ogrodzie
, ale rozkwitłą Jacqueline du Pre zauważyłam
The Fairy
Augusta Louise
A jutro czeka mnie nagroda
, jadę odwiedzić koleżankę z forum, Ulę Lawendę i jej piękny ogród z mnóstwem róż