Forum Ogrodnicze Oaza

Upał mnie wykończa... Zauważyłam, że w taką pogodę nawet wredne ogrodnice w południe robią sobie siestę.... Za to Stachu łamipąk atakuje ze zdwojoną energią... Pozbawił mnie kuprem 3 pięknie zapączkowanych gałązek Schloss Eutin ....
Za mną weekend w całości spędzony na działce (z małą przerwą w niedzielne przedpołudnie, poświęconą edukacji młodego pokolenia...). Było cudnie... Basen, zimny Radler, aromaty różane dookoła .... Starałam się tylko zbytnio nie przyglądać chwastom i szkodnikom, żeby nie psuć wakacyjnego nastroju....
Zdjęcia w większości nie wyszły - powód? Słońce....

Aniu, mój jedyny gościu, zaprawdę powiadam Ci - do upałów nie ma co tęsknić...

Reszta chyba mnie nie lubi...

a w nochal Pani chce?
u mnie róże szaleją na całego i nawet im upał nie przeszkadza, ba nawet pomaga bo codziennie nowe róże się pojawiają! czyli się podporządkowały do mnie, ich pani lubi upał to i one także
upał nie jest taki zły, ale dziś to przypiekało ale to przed burzą, bo nigdy tak szybko do domu nie leciałam jak dziś...po 17 niebo straszyło

Straszyło ?
Dziś wracałam z pracy w strugach deszczu, otoczona piorunami !

Tak sobie dziś o Tobie myślałam wracając z pracy, spoglądając na termometr pokazujący 30,5st.
Cierpisz, biedaku?
Ech, a ja tak marzyłabym, żeby taki dzień jak dziś spędzić w całości na ogrodzie... Tymczasem mogę jedynie zerkać na otoczenie z 9 piętra, zazdroszcząc tym, co mogą...
Czy Fruzia też się kąpie w basenie?
Myślimy, żeby Sarze zakupić coś niewielkiego Dyszy biedactwo bardzo...
Miłego wieczoru!

jej czyli Cię dopadła ta burza?
ja w ostatniej chwili wleciałam do domu i minutę potem....jak nie....lunęło, blyskało i grzmiało
bo teraz chodzę do pracy pieszo i ale bym wyglądała......

Aguniu, cierpię, oj cierpię... Kiedyś wydawało mi się, że upały nie robią już na na mnie wrażenia... Ale to był dawno temu... Spędziłam pewien lipiec w upalnej Sewilli .... W południe temp. dochodziła do 40 - 45 st., a akademik bez klimatyzacji.... Po powrocie do kraju przy dwudziestu kilku st. chodziłam w swetrze.... Ale tak jak napisałam, to było dawno temu i mój organizm wrócił do normy ....
Fruzia uwielbia kąpiele w basenie...

Martuniu, dopadła, ale na szczęście w samochodzie....

A u mnie ledwie pokropiło….a przydałby się solidny deszcz, bo róże skwierczą na słońcu. Ogrodnica na szczęście też skwierczy, powoli ją wykańczam
Ciekawe, co będzie następne...
Basenu na działeczce to szczerze zazdroszczę..mi zostaje prysznic, 3 razy dziennie

Zazdroszczę ci tego basenu. Mój M się nie chce zgodzić na basen - jak ci ciepło to idź sobie pod prysznic - mówi U nas wczoraj było spokojnie, ale właśnie słyszę nadciągająca burzę. Deszczyk może być, byle gradem nie waliło

Ja upały lubię, ale w wolne dni, jak leżę na leżaku. Jadąc do pracy czuję, jakbym wlokła się ostatkiem sił- senna jestem i rozleniwiona.. Aż szkoda pracować, jak za oknem tak pięknie:)

W niedzielę siedząc na ogródku, w upale, oczyma wyobraźni widziałam Wasz basenik

A mnie trzeba zwlekac do domu, bo ja nie czuje ze jest goraco tzn czuje ze cieplo ale czy bardzo cieplo czy jeszcze bardziej, to jest mi rybka. Wczoraj sobie tak siedze na tarasie, wszyscy sie po domach pochowali - ja mam taki przytulny kacik w rogu tarasu, bo tam wiatr nie wieje No i sobie tak siedze, nogi na drugim krzesle, slonecznik gryze ale cos mi perli sie po czole hihi mysle cieplo, no cieplo - 36 stopni w cieniu to cieplo przeciez ale takie te kwiaty w donicach zmarnowane wygladaja, odwracam glowe, bo za mna w rogu ogrodowa hortensja stoiw donicy aona sie wylozyla... jak paragraf sie pozwijala i zwisa z donicy
Poszlam do domu i mowie M. ze hortensja chyba nam padla a on mowi, ze w tym rogu co ja siedze zawsze,toz piec dych bedzie - mowie, ze cos ma z glowa, to wzial taki termometr co na odleglosc mierzy i poszlismy na Taras .... w rogu bylo prawie 6 dych biedna hortensja

Asiu, też zazdroszczę basenu - w taką pogodę jak ostatnio "jak znalazł"!!!
cha cha, Julka no niezła historia - to Ty twarda Babka jesteś, upałom się nie dajesz

no dziś pogoda od rana była superowa.......jeden prysznic za drugim i przez ten drugi miałam totalnie przemoczone buty, parasol na nic a ja mokra....bo akurat jak poszłam na rynek to lunęło
dobrze, że chociaż ciepło było zaś po południu można było wyskoczyć na działkę
a Ty, Asiu...co porabiałaś?

Ale fajny widoczek
I nie fochaj się za moja nieobecność w Sulejowie. Wszędzie być nie mogłam

jej Asiu....ale cuuudnie
a wiesz, że teraz ciągle mi po głowie chodzi ta piosenka Nightwish Erämaan viimeinen?
słucham jej w kółko

Widoczek nieziemski. Rabaty z pięknie dobranymi roślinami i wszystko takie dopieszczone a trawnik wprost modelowy.

I jaki tam porządek u Ciebie normalnie bardzo zazdroszczę

Asiu,
piękny widoczek!!
Zielony gęsty trawnik zaprasza do spaceru pomiędzy różanymi (i nie tylko) rabatami