Ewo
Ogród w życiu , życie w ogrodzie ...
Ja - urodzona w małym miasteczku ,w domu z sadem i przydomowym ogródkiem , jako dwulatek zostałam
przeniesiona do centrum dużego miasta . Zawsze chciałam ogródka , choćby balkonu czy tarasu ...
Ale teraz , kiedy jest już tak blisko sfinalizowania tych marzeń, wcale nie myślę o tym
w kategoriach "życia i śmierci"
Jak uda się skończyć - to pięknie , jeśli nie - można na wiele innych sposobów realizować potrzebę bliskości z przyrodą
A może to prawda , że chodzi o to by..."gonić króliczka "?
Nie ,tak naprawdę to bardziej chodzi o " rozwód " z bankiem.
Myślę ,że wystarczy już w tym temacie , w końcu to rzeczy tylko materialne .
Żadna katastrofa bynajmniej.
A dzisiaj pojechałam na działkę , wykopałam wielkie cebule galtonii , obudziłam przy tym parę tłustych dżdżownic.
Obsypałam też korą i ziemią młode ukorzenione azalie. Dwie były jeszcze w doniczkach ,to te zabrałam do domu .Tak na wszelki wypadek.
Co tam w ogródku słychać : magnolia gwiaździsta ma dużo pąków kwiatowych. Wszystko już zczerniałe, zbrązowiałe ,listopadowe.
No i bałagan ,niestety.
Ale za to bardzo ciepło - u nas 14 stopni!
Jeszcze w sprawie dzisiejszego święta. Moim małym postulatem w imię patriotyzmu niech będzie
prośba ,aby zakazano reklam w stylu pewnej reklamy , którą często słyszę w radio (nie mam TV).
Jest to reklama jakiegoś preparatu witaminowego , na samym początku kobieta-maruda narzeka na
polski klimat mówiąc coś w stylu : "Polska ...zimno ...ciemno ,przeziębienia , coś tam coś tam, zaraz się zacznie...".
Jak tylko ją słyszę , to wszystko we mnie się spina
W końcu mieszkamy w północnej Europie ,to jak ma być ?
Może jakieś zdjęciowe zabytki ?
Ten różanecznik nie kwitł w tym roku ,ale na przyszły sezon ma pąki