Siberko - tylko młode liście , ale nie wszystkie.
Ogólnie one są ślicznie błyszczące i z tymi plamami i wzdęciami nawet ładnie wyglądają
(jak stopowiec podobny do żaby u Marty Artam
).
Różaneczniki opryskiwałam tylko chelatem żelaza, niczym innym.
U Czekalskiego przeczytałam,że "wzdęcia i zniekształcenia liści wywołują różne gatunki grzybów z rodzaju
Exobasidium". Ale tylko u młodych liści?
A najbardziej wkurza mnie to ,że ten Vater Bohlje jest tak obżarty przez COŚ...
Mam ochotę wyciągnąć go z ziemi ,przeczesać korzenie i posadzić zupełnie gdzie indziej...
I tak chyba zrobię
Taki ładny krzaczek ,a taki zepsuty
Inne nie mają aż tak obgryzionych liści.
Cieszy mnie natomiast to ,że wszystkie Rh zawiązują sporo pączków kwiatowych (chyba to one).
Jeszcze trochę informacji z książki M.Czekalskiego "Różaneczniki":
tak jak pisałyśmy wcześniej największe zapotrzebowanie na wodę wykazują one od kwietnia do lipca, bo jest to czas rozwijania się pędów i kwiatów ,jak i tworzenia się pąków
na przyszły rok.
Podlanie różanecznika to nie takie sobie "psiknięcie" z węża
Na krzew o wysokości 50-100 cm potrzeba 10 litrów wody.
Ważne jest również częste zraszanie krzewów -to dobra wskazówka dla tych z nas ,którzy starają się nie podlewać roślin po liściach
Autor tej książki pisze , że w końcu października powinno się nawodnić teren ,na którym rosną różaneczniki tak, żeby woda utrzymywała się przez kilka dni na powierzchni gleby
I silnie je spryskiwać po liściach.
Tak przygotowuje się je do przetrwania zimy.
Podany jest też przepis na dokarmianie różaneczników uprawianych w donicach ,ale myślę ,że można go zastosować również w ogrodzie.
Jest to mieszanka złożona z saletry potasowej i fosforanu potasowego po 8 g każdego składnika na 10 litrów wody. Autor zaznacza ,że dokarmianie takie powinno być częściej,a w małych dawkach. Dokarmiamy od końca kwietnia do początku sierpnia.
No i tyle z książeczki .
"Von oheimb woislowitz"
Catawbiense Grandiflorum
Flautando