Dalu, Cannon's to przepiękna azalia, dla mnie jedna z piękniejszych, mimo, ze sam kwiat nie jest największy. Dlatego az tak bardzo mnie ten nadmiar nie martwi, choć miejsce mocno ograniczone a pięknych odmian jeszcze tyyyyle!
Moja Juanita
po przejściach Kiedys centralnie trafiła ją wielka gałąź przycinanego drzewa, połamało 2/3 krzewu. Ale dzieki temu jest bardzo mocno rozkrzewiona i dużo niższa od innych azalii. Nie przepadam za ta odmianą, kolory jak dla mnie troche zbyt jaskrawe, ale jak już rosnie....
Nabucco mam, to najpóźniej kwitnąca odmiana. Kolor piekny, purpurowo-winny ale niestety kapryśna w wiązaniu pąków. Takie prawdziwie obfite kwitnienie mialam raz. W tym roku tez zaledwie kilka kwiatków pokaże
Piękna pomarańczowa nn, podejrzewam 'Klondyke'
Izulu, krótko było
Dzięki za wizyte i tyle miłych słów
Niestety ogród trochę zarośnięty, od ostatniego plewienia chwasty zdążyły sie już rozszaleć.
Wzięłam sobie do serca Twoje słowa i rozmyślam nad przedłużeniem
klonowiska Choć M. lekko sie sprzeciwia (płot juz trochę przysłonięty a tak trzeba by znów czekać).
Mam nadzieję, że to nie ostatnia Wasza wizyta, następnym razem będę lepiej przygotowana
Do zobaczenia, chyba w weekend
Monia, niestety ten klon troszke sie przypala, u mnie ma słoneczną wystawę i różnie to latem bywa.
Moniko, zapewniam Cię, że bdyby wszystkie azalie zakwitły tak jak powinny byłoby rzeczywiście czym się zachwycać. Zła jestem.
Do Pisarzowic właśnie wybieramy sie w ten weekend w przemiłym towarzystwie. Oczywiście jeśli pogoda pozwoli. Akurat jest święto azalii, ogrody pokazowe otwarte, nawet takie do których zwykle nie ma wstępu.
Moje okazy maja już sporo lat więc są dość duże a w przypadku tych krzewów to bardzo istotnie.
Róże lada moment, pąki już pokazują kolory. Teraz dostaną dawkę wody a w przyszłym tygodniu ciepła więc powinny wybuchnąć.
Dzis do kwiatów Multi Blue dołączył Snow Queen - duet bardzo udany
Josephine otworzyła pąki
Zakwitł tez Ivan Olsson
Ewciu-majowa tak to bluszcz, zwyczajna, pospolita odmiana, ale wygląda na tej ścianie rewejacyjnie. Trochę go ograniczam bo inaczej pożarł by budynek gospodarczy
Po całonocnych opadach deszczu, po południu wyszlo slońce, zrobiło sie bardzo przyjemnie. Wyszlam do ogrodu z aparatem a skończyło sie na wyplewieniu wielkiej rabaty pod orzechem. Kurcze, rośnie mi tak straszny chwaścior, podobny z lisci do pięciornika, bardzo inwazyjny, rozrasta się jak truskawka-wąsami. Nie mam pijęcia jak sobie z tym poradzę, ciasno tam okropnie, glina zbita a to cholerstwo strasznie szybkie. Czuję, ze czeka mnie syzyfowa praca
No to na koniec takie tam....