Boszzz mam już serdecznie dość tej pogody. Za oknami bura szmata, zimno, słowem koszmar nie lato.
Iza, dziękuję. I ja tak zrobię. Na razie postaram się oskubiac co sie da i kiedy się da, bo na razie żadna siła nie wygoni mnie do ogrodu. U mnie innego świństwa prócz plamistości chyba nie ma, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Nawet mączniak prawdziwy gdzieś zanikł. Piruette, która cały sezon była przez niego nękana teraz zdrowiutka aż miło. Mam nadzieje, ze w sobotę się widzimy?
Iwona, no nie mów, ze taki syf za oknem ci odpowiada. No chyba, ze u Ciebie nie pada. U nas występują wszelkie znane rodzaje opadów, no może prócz śniegu
Moje azalie jako tako. Co prawda widzę jakieś podejrzane plamy na liściach trzech krzewów, ale i tak nie mam jak zadziałać. Chyba odpuszczę.
Pąków sporo, choć są i takie, które znów się lenią. Nie wiem czy nie zarządzę wyprowadzki dla kilku krzewów.
Kasia, odpoczęłam to prawda, nawet chęć na ogrodowanie mnie opuściła
Żartuję oczywiście, choć pogoda mnie dołuje. Planowałam po powrocie korekty na rabatach, przerobki a tu na razie nie chce sie nosa z domu wystawić. No nic, mam nadzieje, że wrzesień będzie łaskawy dla ogrodników. Ciąć już chyba nie będę, nie chcę ich pobudzać. Większość i tak zabiera się do kwitnienia, niech zakwitną a przed sama zima troche przytnę, reszta cięcia (mocnego) wiosną. Musze koniecznie przypilnować wiosennych, profilaktycznych oprysków. Choć jesli zima będzie z nów tak łagodna grzyby będą sie miały w najlepsze.
Na razie do usunięcia wytypowalam cztery róze: Queen of Hearts, Global Water, Boule de Neige i Cardinal Hume. Nie wiem czy to koniec, musze troche poluźnić na rabatach.
Małgoś, beż ulopu? Matko jak ty wyrabiasz
Ja muszę co roku przynajmniej na dwa tygodnie iść na urlop, zresetować się.
Wiesz,
ja mieszkam z teściamiWyazd konieczny dla zdrowia
psychicznego
Dorcia, właśnie nie ryję
Do tego jak widzę twoje wyczyny zaczynam się wstydzić mojej 'bezczynności' Może z końcem wakacji i ja się zabiorę do pracy?
Oj uwierz, przeróbki konieczne, busz jest nie do ogarnięcia, trzeba dać roślinom przestrzeń do życia.
Marta, właśnie te badania mnie przekonały, że trzytygodniowy urlop to konieczne minimum
Teraz to już nawet kadrowanie nie pomoże, dlatego zdjęć nie robię wcale
Zacznę jak cokolwiek zrobie w ogrodzie.
Wiem, ze takie temperatury sa odpowiednie do przesadzania i w ogóle do prac w ogrodzie, ale nadmiar wody na mojej glinie uniemożliwia wejście w rabaty, wiec na razie będa same odgrzewane kotlety.
Mam problem. Podczas urlopu załamał mi sie lidlowy łuczek nad ławeczką. Nie wytrzymał naporu
Muszę na cito wymyśleć jakieś rozwiązanie. Kowala mi trzeba!