Moniko dziś był kolejny piękny, wiosenny dzień
, dobry nastrój psują tylko zapowiedzi weekendowe
. Oby się nie sprawdziły
Moje skrętniki to nie jakieś wypasione odmiany, więc pewnie dlatego trzymają się całkiem dobrze
Beatko na ten kwiecisty parapet zaczynam patrzeć z lekką paniką, bo za chwilę czas siać pomidory, potem pikować, może jakiś brokuł, albo inne kwiatki
, miejsce mi potrzebne
Jeżeli chodzi o oprysk to ja nie stosuję miedzianu ZAMIAST promanalu, tylko najpierw jeden, potem drugi
Mają zupełnie różne działanie i obydwa wczesną wiosna są potrzebne
Siberko logika owszem, pod warunkiem, że ma się wiedzę na temat tych oprysków
Naprawdę sądzisz, że kwiecia dużo
? Ja jak się przejdę do Gorzatki, albo do Very, to wracam załamana marnością swojego kwiecia
. Albo raczej mizerną jego ilością
Marto minęło kilka dni, mam nadzieję, że już Ci lepiej bidulko
, a kiedy to szkółking się szykuje pierwszy? Bo chyba nie w ten weekend
?
Co do skrętników, to chciałam sprostować, że ja się natychmiast zgłosiłam na ochotnika do ratowania, tylko, że Ty za późno się przyznałaś, że je mordujesz
. Takie ładne odmiany były
Dalu od Twojej wiosny to mnie dzielą całe tygodnie
przy sprzyjającej pogodzie zresztą, a co do tego już nie ma pewności
. U mnie wciąż większość krokusów i irysków w szczypiorkach
, u niektórych nawet nie widzę pąków kwiatowych, może wcale nie zakwitną
Romciu ależ oczywiście, że będziesz z nami duchowo, więc i jakieś zakupy się poczyni
. Masz jakieś preferencje, czy ma być niespodzianka
?
Gorzatko zupełnie nie rozumiem o jakie tyły Ci się rozchodzi
Susza i u mnie doskwiera, o czym przekonałam się dziś na własnej skórze kopiąc doły pod pierwsze róże
Ostatnie dni miałam bardzo pracowite
Przede wszystkim przerzuciłam cały mój kompost, czyli 5 kompostowników i dwie pryzmy, które się w kompostownikach nie zmieściły
. Natyrałam się jak głupia, a kompostu nie mam
. Nie przerobił się
Niestety większość materiału do kompostowania stanowiła darń, a ona potrzebuje więcej czasu, mimo, że warstwy przesypywałam przyspieszaczem na bazie guano, ładnych parę kilo mi poszło
. Dodatkowo wszystko zlewałam wodą, żeby nie wyschło. Jaką drugą przyczynę podejrzewam nornice, których nory zaobserwowałam w trzech komorach, może mi pozjadały dżdżownice
. Oczywiście jakieś dżdżownice też widziałam, niektóre mocno spasione
, ale może byłoby ich więcej
. Dwie nornice wręcz przyłapałam na gorącym uczynku
, poszczułam je moim psem
, który gonił je z dużym zaangażowanie i entuzjazmem, niestety pies nie ma kociego refleksu i mu zwiały
. Gdzie był wtedy mój nowy kot
Wczoraj dostałam też pierwszą paczkę z różami z rosacwik, niestety nie zdążyłam zrobić zdjęcia, bo już ciemno było, a dziś tak się spieszyłam z kopaniem dołów i sadzeniem pomiędzy trzema wyjazdami do Lublina, że znów nie zrobiłam zdjęć
. Tak więc 7 nowych róż posadzonych, teraz ponoć Lilypol juz wysyła, czekam na kolejną przesyłkę
Na okrasę nowe krokusiki
Prins Claus
i krokus tommasinianus Barr's Purple, urocze maleństwa