Zawzięłam się, że nic nie napiszę dopóki nie zaświeci słońce, żebym i ja wreszcie wiosnę poczuła
. No i zaświeciło
Dorcia dziś to dopiero była wiosna
, słońce, temperatura dochodziła do 14*
, wreszcie ruszyły krokusy
Ja też sobie trochę patyczków zastawiłam Limelight i Kyushu, ta pierwsza już ma listki
Kobea nadal strajkuje
Gorzatko nawet dzisiaj, po pierwszym naprawdę słonecznym dniu, moja wiosna ciągle duuuużo skromniejsza od Twojej
. Ale za to jak Ty już nie będziesz mieć krokusów, to ja ciągle będę pokazywała nowe
Zamiast palić ognisko wolałabym te gałęzie rozdrobnić
, ale na sprzęt nadal się nie zanosi
Paula witaj
Ta roślinka to szałwia omszona odmiany mi nieznanej
, ale sieje się wprost niemożebnie
. Dobrze, że mam Twój adres, to Cię uszczęśliwię na siłę dużą ilością siewek
Paweł kopczyki faktycznie rozgarnęłam, ale róże jeszcze nie przycięte
, ta na zdjęciu, to młoda sadzonka z jesiennego sadzenia, a więc krótko przycięta. Starszych nie ruszałam, czekam na forsycje
Lilaka mam już trzy lata i jakoś był spokój dotychczas z odrostami, ale właśnie na dniach dostrzegłam, że się coś pojawia
. Najgorsze, że nie wiem, czy on jest wyprowadzony na drzewko, czy zaszczepiony, bo drugą Krasawicą Moskwy bym nie pogardziła
Romcia już Cię dogoniłam
, dziś wreszcie mogłam zrobić oprysk miedzianem
, za trzy dni olejowy
Marto u mnie wiosna lekko przyspieszyła
, a jak u Ciebie? Liczę na jakieś widoczki po weekendzie
Ja także nie pamiętam większości tego, co sadziłam jesienią
, do tego znaczniki poukrywałam przed psem i sama ich nie widzę, co skutkuje tym, że rozdeptałam już kilka czosnków i całe poletko szachownic
Wokół lilii rozgrzebałam i donoszę, że jednak się rozmnożyły
, tylko te najmłodsze pędy jeszcze głęboko
Moniko co to za wiosna bez słońca, dziś dopiero było pięknie
Siberko jakie łany, jakie łany
, jakieś pojedyncze niedobitki to były
, łany się dopiero szykują
Bratki z poprzedniego postu oczywiście ogrodowe
, samosiejki pochodzące od jakichś zamierzchłych sklepowych
A to nówki tegoroczne, świeżo nabyte
Ewo mam nadzieję, że w końcu i u Ciebie pogoda się poprawiła
, ja dziś wreszcie prysnęłam miedzianem róże, brzoskwinie i modrzew. Z cięciem róż też się wstrzymuję do kwitnienia forsycji
Ula Ty jesteś kobieta-wicher
, Ciebie zastać w domu niezależnie od pogody to nie lada wyzwanie
, a gdzie to się dziś jeździło, skoro przeziębiona jesteś?
Martuś jak mój M. wczoraj zadzwonił z Poznania i opowiadał jak jest pięknie, to myślałam, że mnie szlag trafi
, ale dziś już i u nas jest ciepło i słonecznie, wreszcie
Ja się spodziewam pierwszych róż po niedzieli
A więc w końcu wiosna przyszła
, wprawdzie rano przywitał mnie przymrozek
, ale potem było już tylko lepiej, a sytuacja zmieniała się wręcz z godziny na godzinę
Iryski Katharine Hodgkin o 10 rano
a już o 13
Pojawiły się też nowe krokusiki, a te najwcześniejsze rozwinęły się na maksa
niektóre tulipany też powyrastały
Zdążyłam dziś zrobić oprysk miedzianem, przy okazji stwierdziłam, że mój modrzew 'Stiff Weeper' jednak padł
. Oczywiście nie z powodu zimy, tylko zeszłorocznej suszy, ale myślałam, że może się odrodzi
. No niestety, myślę o zastępstwie jakimś
. Zastanawia mnie też karagana
, ale chyba jak coś ma w nazwie 'syberyjska', to chyba odporna jest
, bo jakoś na zaschniętą wygląda
Dzięki cynkowi jaki dostałam od
Dorci nabyłam już wióry rogowe i w samą porę, bo właśnie dostałam maila od Ćwika, że paczka się pakuje
. Czyli w tym tygodniu chcąc nie chcąc rozpoczynam sezon