Jolu, pogoda poprawiła się o tyle, że dzisiaj nie padało. Za to ziąb, jak na tę porę roku, był okrutny. Dość powiedzieć, że od wczoraj mieliśmy gości i prawie nosa nie wyściubiliśmy na zewnątrz
Złotokap zagościł u mnie ze cztery lata temu jako mała sadzoneczka; teraz ma ze 2,5 metra i od zeszłego roku ładnie kwitnie. Jest absolutnie bezobsługowy i za to go lubię!
Beatko, coś na dzisiejszą noc zapowiadają przymrozki
Pozostaje mi mieć nadzieję, że ominą one mój ogród i oszczędzą kwitnące azalie.
Iwonko, u mnie też od wczoraj okrutnie zimno
Narcissiflora rzeczywiście jest urokliwa i do tego jeszcze ładnie pachnie
Agnieszko, o, tak! teraz jest pięknie w ogrodzie. Szkoda tylko, że pogoda nie sprzyja przebywaniu w plenerze.
Tulipanki w pełni kwitnienia, czarują swoim wdziękiem
Vero, dzięki
Danielo, ja też kilka lat czekałam na kwitnienie złotokapu, więc ...trzeba uzbroić się w cierpliwość. Ale jak już zakwitnie to naprawdę jest piękny, więc warto czekać!
Marysiu, u mnie też brzydko, więc sporo czasu spędzam ...z nosem przyklejonym do szyby, żeby chociaż w ten sposób nacieszyć się wiosennymi widoczkami.
Martusiu, tak, tak, masz rację - mea culpa! Ale czyż nie są irytujące te nazwy? Wielki kwiat nazywa się 'kokoryczka', a malutki - 'kokorycz'
Co do meritum: na tej rabacie rośnie i kokoryczka, i kokorycz. Zresztą tej ostatniej mam ze trzy odmiany - z żółtymi, białymi i fioletowymi kwiatkami, a rozrasta się toto jak dzikie i więcej nie chcę!
To chyba ona, tu w objęciach marzanki wonnej:
W Książu dzisiaj byłam i jestem totalnie zdegustowana! Nigdy więcej w czasie majówki! Po pierwsze straszna zimnica, ale to jakby niczyja wina. Po drugie - dzikie tłumy, które wręcz zadeptały to piękne miejsce i nie pozwalały na jego podziwianie, a tym bardziej spokojną kontemplację. Po trzecie - z roku na rok impreza się coraz bardziej komercjalizuje i coraz mnie ma wspólnego z kwiatami (Święto Kwiatów). Już od parkingu atakują kiełbaski, oscypki, wędliny litewskie, lizaki, paski skórzane i inne...Wstęp do zamku - 18 zł, a w środku znowu setki straganów z biżuterią, ciuchami, obrazkami na korytarzach, a w komnatach piękne kompozycje florystyczne, ale jest ich tak dużo, że nie sposób docenić ich urody, zwłaszcza że z każdej strony przewalają się tłumy. Sprzedaż roślin w tym roku za to tylko na jednym dziedzińcu, a jakość i ceny litościwie przemilczę. Inne ceny - n.p. lurowata kawa w papierowym kubku 10 zł- też nie zachwycają.
Gdzieś tak kątem oka udało mi się przyuważyć kwitnące olbrzymie azalie pontyjskie w przypałacowym parku, ale nie sposób było do nich dotrzeć
C.d.n.